Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia na remis

Opublikowano: 06.11.2012r.

Spotkanie rozpoczęło się od celnej dobitki Karoliny Sulżyckiej. Kielczanki odpowiedziały niemal natychmiast. Po serii błędów po obu stronach parkietu bramkę dla miejscowych zdobyła Patrycja Królikowska, która na prawym skrzydle zastąpiła występującą regularnie w pierwszej siódemce Katarzynę Koniuszaniec.

 

Gdynianki miały szansę na dwubramkowe prowadzenie. Niecelny rzut dał szansę na wyprowadzenie kontry, która zakończyła się bramką Marzeny Paszowskiej. W 9. minucie "Tygrysice" na prowadzenie wyprowadziła Kamila Skrzyniarz (3:4).

Kielczanki podwyższyły prowadzenie do dwóch trafień (3:5). Zawodniczki z Trójmiasta zmobilizowały się, grały skuteczniej i szybko wyrównały. Na prowadzenie 7:6 wyprowadziła Vistal Loredana Mateescu skutecznie wykonując rzut z siedmiu metrów. W 19. minucie o czas poprosił trener Paweł Tetelewski.

Vistal utrzymywał jedną-dwie bramki przewagi. Sporo zasługi w utrzymywaniu korzystnego wyniku miała Małgorzata Gapska, która wielokrotnie ratowała swój zespół przed utratą bramek. Gdynianki znów miały problem ze spokojnym rozgrywaniem piłki w ataku. Trener Adrian Struzik położył na stoliku sędziowskim zieloną kartkę prosząc o czas (9:8).

Reprymenda szkoleniowca przyniosła efekt. Gospodynie wypracowały trzy-bramkowe prowadzenie. Chwilowa dekoncentracja miejscowych spowodowała, że goście szybko odrobiły straty i na niespełna trzy minuty przed końcem pierwszej połowy wyrównały stan rywalizacji (11:11). Przed przerwą trafienie zaliczyła jeszcze Katarzyna Duran ustalając wynik pierwszej połowy na 12:11.

Drugą połowę lepiej rozpoczęły przyjezdne, które szybko wyszły na prowadzenie. Gdynianki popełniały błędy. Na szczęście dla gdyńskiego zespołu Marzena Paszowska w kontrataku trafiła w słupek, bo gospodynie mogły już przegrywać trzema golami. Natychmiast zareagował trener Adrian Struzik, który wezwał swoje zawodniczki na minutę rozmowy.

Na parkiecie pojawiły się Natasa Krnić i Katarzyna Koniuszaniec. Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę. Rozgrywająca z Czarnogóry już w pierwszej akcji wpisała się na listę strzelców. Przebłysk lepszej gry gospodyń okazał się chwilowy, gdynianki nadal grały słabo. Szalejąca na parkiecie Paulina Piechnik zdobywała bramkę za bramką. Prowadzenie Tygrysic wzrosło do trzech goli (14:17).

W 43. minucie Katarzyna Koniuszaniec rzuciła bramkę kontaktową dla Vistalu (17:18). Na reakcję szkoleniowca Pawła Tetelewskiego nie trzeba było długo czekać. Zdenerwowany trener poprosił o czas. Kielczanki utrzymywały niewielkie prowadzenie. Duży udział w zdobywaniu bramek dla Vistalu miała Patrycja Kulwińska, która zdobyła trzy z ostatnich czterech bramek.

Kolejny okres dekoncentracji w szeregach zawodniczek z Trójmiasta spowodował, że Tygrysice odskoczyły na 18:21. Mistrzynie Polski jeszcze raz odrobiły straty, za sprawą skutecznej Natasy Krnić i aktywnej w bramce Beacie Kowalczyk. W 50. minucie, po bramce Aleksandry Zych Vistal doprowadził do remisu 21:21. W drugiej próbie prawa rozgrywająca Vistalu mocno przestrzeliła, kontrę wykorzystała Marzena Paszowska i Kielce ponownie prowadziły.

Obie drużyny grały mocno skoncentrowane, na tablicy był remis lub jednobramkowe prowadzenie gości. W 53. minucie nastąpiło przełamanie powyższego schematu. Trzy bramki z rzędu zdobyły kielczanki i objęły prowadzenie 23:26. Trener Adrian Struzik poprosił o ostatnią przysługującą przerwę.

Po minucie przerwy do siatki bramki strzeżonej przez Martę Wawrzonkowską trafiła Ewa Andrzejewska. Po niecelnym rzucie swoich podopiecznych trener Paweł Tetelewski aż podskakiwał ze złości. Szansy na zdobycie bramki kontaktowej nie zmarnowała Patrycja Kulwińska. W ataku błąd popełniła Aleksandra Grzesik jednak gospodynie nie wykorzystały szansy na doprowadzenie do remisu.

Kontratak wykorzystała Marzena Paszowska, a chwilę później na 25:28 podwyższyła najskuteczniejsza na parkiecie Paulina Piechnik. Na niewiele ponad półtora minuty przed końcem meczu dwie kary w odstępie ośmiu sekund otrzymały Kamila Skrzyniarz i Joanna Drabik. Kielczanki musiały sobie radzić czwórką w polu przeciwko sześciu gdyniankom. Paweł Tetelewski poprosił o ostatnią przerwę.

Szczelna obrona miejscowych umożliwiła przechwyt Patrycji Kulwińskiej. Kołowa podała do Karoliny Sulżyckiej, która rzuciła bramkę kontaktową. W odpowiedzi z prawego rozegrania pomyliła się Marzena Paszowska. Ostatnią bramkę meczu dającą remis 28:28 rzuciła Katarzyna Koniuszaniec.

W ostatnich sekundach Kielczanki miały jeszcze szansę na oddanie rzutu, jednak gdynianki zagrały dobrze w obronie. Rzut wolny po czasie gry utkwił w bloku.

Vistal Łączpol Gdynia – KSS Kielce 28:28 (12:11)

Vistal: Gapska, Kowalczyk - Kulwińska 7, Krnić 4, Mateescu 4, Duran 3, Sulżycka 2, Królikowska 3, Koniuszaniec 2, Zych 2, Andrzejewska 1, Białek, Petrinja

KSS: Wawrzonkowska, Staś - Piechnik 9, Drabik 6, Paszowska 5, Grabarczyk 4, Grzesik 2, Snycerz, Skrzyniarz 2, Kot

Źródło: www.handball.pl