Sytuacja zarówno gdańskiego LOTOSU Trefl jak i częstochowskiego AZS-u nie jest ciekawa. Podopieczni Dariusza Luksa zajmują w tabeli dziewiąte miejsce, a akademicy plasują się zaraz za nimi na ostatniej pozycji. To dwie ekipy, które w tym sezonie nie odniosły jeszcze zwycięstwa, do soboty...
Obydwie drużyny z ogromną niecierpliwością oczekują sobotniego spotkania. - Dla nas chyba najlepiej by było gdyby mecz z Częstochową był jutro. Chcielibyśmy go wygrać, aby wszyscy byli zadowoleni, zarówno kibice jak i wszyscy w klubie. Razem wygrywamy, razem przegrywamy, a chcielibyśmy wygrać jak najszybciej, wówczas wszystko potoczy się dla nas łatwiej - mówił na konferencji prasowej po niedzielnym meczu z Delectą Dariusz Luks.
Jednak ogromne chęci na zwycięstwo mają także czętochowianie, którzy w tym sezonie ponownie dysponują bardzo młodym składem. Drużyna AZS-u zakontraktowała zawodników, którzy w minionym sezonie brylowali na parkietach Młodej Ligi (Kacper Piechocki, Marcin Janusz, Grzegorz Bociek), a w przerwie wakacyjnej brali udział w rozgrywkach reprezentacyjnych juniorów. Z bardziej doświadczonych zawodników występują tam Dawid Murek oraz Andrzej Stelmach.
Gdańszczanie są w stanie wygrywać, co pokazali w niedzielnym meczu z Delectą. W pierwszych dwóch setach podopieczni Dariusza Luksa pokazali naprawdę dobrą siatkówkę. Niestety w kolejnych partiach koncentracja naszych zawodników zdecydowanie spadła, co skutkowało wygraną Delecty 3:1. - Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski, że będzie to dla nas nauczka. Widać, że w naszej grze coś już ruszyło. Myślę, że można patrzeć z optymizmem w przyszłość. Ale zobaczymy. Pojedziemy do Częstochowy aby walczyć. Jednak trzeba pamiętać, że częstochowianie nie położą się przed nami i nie oddadzą punktów za darmo - powiedział środkowy LOTOSU Trefl Wojciech Kaźmierczak.
Przypominamy, że mecz Wkręt-met AZS Częstochowa - LOTOS Trefl Gdańsk zostanie rozegrany w sobotę (3.11.2012) o godzinie 17:00.