Skandal wokół pożaru w Karaczi

Opublikowano: 19.10.2012r.

Fabryka ubrań w Pakistanie, w której we wrześniu 300 osób straciło życie w pożarze, produkowała dla dużej niemieckiej marki. Była też wielokrotnie audytowana i posiadała certyfikat SA8000.

Wyślij list ze strony Clean Clothes Campaign i zażądaj wypłaty zadośćuczynienia ofiarom i rodzinom zmarłych w pożarze w Ali Enterprises.

Pożar w fabryce w Karaczi w Pakistanie należącej do Ali Enterprises 11 września tego roku pochłonął 300 ofiar śmiertelnych (prawie połowę tam zatrudnionych), wielu ludzi odniosło też ciężkie obrażenia. Powodem były zakratowane okna, zamknięte wyjścia ewakuacyjne i brak jakiegokolwiek sprzętu gaśniczego.

Jak wkrótce wyszło na jaw, fabryka produkowała dla firmy KIK, która prowadzi liczne dyskonty odzieżowe w Niemczech, Austrii, Czechach, Słowacji, na Węgrzech, a w tym roku otwarła także pierwsze sklepy w Polsce. Metki ubrań wyniesionych z budynków zniszczonych pożarem odpowiadały metkom ubrań sprzedawanych przez KIK. W świetle tego dowodu firma nie mogła wyprzeć się współpracy z pakistańskim producentem Ali Enterprises. Właściciele fabryki uciekli z miasta kilka godzin po pożarze, ich konta zostały zamrożone przez władze, oni sami wkrótce namierzeni i pozbawieni paszportów. Będą teraz w swoim kraju sądzeni za morderstwo. Tymczasem firma KIK na razie nie poniosła żadnej odpowiedzialności.

 

Za: ekonsument.pl