Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", z badania Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego wynika, że aż 86% dyskryminujących sugestii zawartych w ofertach pracy dotyczyło płci. Pracodawcy szukając pracowników na prestiżowe stanowiska zdecydowanie preferują mężczyzn. Za to "kobiet pilnie poszukiwano do magla", a "dziewczyn do przyuczenia w restauracji".
Często pojawiały się również sugestie dotyczące wieku, np. "panią do gotowania i sprzątania 25-40 lat zatrudnię" albo "barmana i kelnerkę do kawiarni w Grecji. Do 25 lat".
Trzeci powód dyskryminacji to wygląd. W ok. 2 proc. ofert zawierających zabronione treści znajdowały się oczekiwania, aby kandydat miał "nienaganną prezencję i uśmiech na twarzy". Najczęściej "miła powierzchowność" była warunkiem zatrudnienia kobiet, ale zdarzało się, że i mężczyznom stawiano wymóg "dobrego wyglądu". Z kolei 1 proc. pracodawców sugerował, że preferuje osoby o określonej narodowości ("kobiety z Ukrainy do pracy") i tyleż samo jako warunek stawiało stan zdrowia ("magazynier - dobry stan zdrowia").
Warto przypomnieć, iż dyskryminacji na rynku pracy zabrania nie tylko kodeks pracy, lecz także ustawa antydyskryminacyjna obowiązująca w Polsce od siedmiu lat. Za łamanie przepisów w tym względzie pracodawcom grożą grzywny do 3 tys. zł. W 2011 r. do sądów pracy wpłynęło 913 spraw o odszkodowanie z tytułu naruszenia zasad równego traktowania kobiet i mężczyzn.
Za: Nowy Obywatel