Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tadeusz Buraczewski
(ostatnie artykuły autora)

ur. w I-szej połowie ub. wieku w Tykocinie. Zwolennik logiki realizmu satyryczno - publicystycznego jak i zamordyzmu ośw...

Odpowiedzialna moda

Opublikowano: 05.10.2012r.

Chcę zmienić sposób myślenia o modzie – wywiad z Joanną Lompart-Chlaściak

Polska Zielona Sieć: Opowiedz proszę trochę o sobie.

Joanna Lompart-Chlaściak: Pochodzę z Gdańska i może dlatego dobrze czuję się nad morzem. Lubię też góry. I podróże. Zaprowadziły mnie one do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkam od siedmiu lat z mężem Jackiem. Z wykształcenia jestem politologiem, zawodowo od wielu lat zajmuję się funduszami unijnymi. Jednak biurokratyczny świat europejskich projektów nie jest aż tak ekscytujący, by po godzinach nie zająć się jakimś hobby. Mam więc za sobą śpiew w chórze, polonijne dziennikarstwo i nurkowanie w Morzu Północnym. A od półtora roku poświęcam każdą wolną chwilę Zielonej Nitce: prowadzę sklep internetowy, blog, strony na Facebooku, jeżdżę na kiermasze i jarmarki, odwiedzam marki odzieżowe. Złapałam bakcyla odpowiedzialnej mody.

Co Ciebie najbardziej pociąga w modzie?

Ciągle zadziwia mnie, jak ubranie wpływa na nasze samopoczucie i na to, jak nas postrzegają inni. Małe zmiany w sposobie ubierania się mogą mieć ogromne znaczenie dla naszego życia i decydować na przykład o tym, czy dostaniemy nową pracę.

Kiedy i dlaczego zainteresowałaś się modą odpowiedzialną, modą przyjazną dla?

Zaczęło się od zainteresowania ogólnie Sprawiedliwym Handlem. Dowiedziałam się o nim po przeprowadzce do Anglii siedem lat temu. Wcześniej, mieszkając w Polsce, nigdy o tym ruchu nawet nie słyszałam. A w Wielkiej Brytanii, robiąc zakupy nawet w zwykłym osiedlowym sklepie, bardzo łatwo można natrafić na kawę, czy czekoladę z logo Fairtrade. Newcastle, gdzie mieszkam, ma też oficjalny status Miasta Przyjaznego Sprawiedliwemu Handlowi, (w Polsce starają się teraz o niego Gdańsk i Poznań), więc wpadły mi w ręce jakieś ulotki na ten temat. I tak to się zaczęło. A gdy pewnego dnia na dziale bieliźnianym w sklepie Marks&Spencer zauważyłam podkoszulki z bawełny Fairtrade, uderzyło mnie, że to nie tylko o kawę i herbatę chodzi.

Zaczęłam szperać po internecie i znalazłam masę informacji na temat skandalicznych warunków, w jakich produkowane są ubrania dla wielkich marek odzieżowych. O tym, jak konwencjonalna uprawa bawełny może doprowadzic do katastrof ekologicznych. O wykorzystywaniu dzieci do produkcji biżuterii. Poszłam też na wykład o Fair Trade w modzie na Uniwersytecie Northumbria w ramach zeszłorocznego Newcastle Fashion Week. I uświadomiłam sobie, że nie wiem absolutnie nic o tym, skąd się wzięły moje ubrania. A z dzieciństwa pamiętam, jak moja babcia - krawcowa, szyła dla nas. I ile pracy i umiejętności to wymagało. To chyba bardzo zadziałało na moją wyobraźnię. I tak powoli powstała Zielona Nitka.

 

Za: ekologia.pl