Zawodniczki Olimpii-Beskid spóźniły się na rozgrzewkę, b o ich autokar utkwił w korku. O dziwo krótszy przedmeczowy rozruch wpłynął pozytywnie na drużynę trenera Zdzisława Wąsa. Szczypiornistki z Nowego Sącza wykorzystywały brak koncentracji i niesamowitą liczbę strat miejscowych i po pięciu minutach prowadziły 3:1. Nieporadności swoich zawodniczek nie wytrzymał trener Andrzej Niewrzawa, który poprosił o czas.
więcej zdjęć w galerii
Foto: Aleksandra Bober
Po minutowej przerwie wystarczyły niespełna trzy minuty, aby mistrzynie Polski "odwróciły" wynik na tablicy. Cztery bramki z rzędu rzucone przez Vistal zmusiły, że o czas poprosił tym razem szkoleniowiec przyjezdnych - Zdzisław Wąs. Ambitnie grające zawodniczki z Nowego Sącza starały się, aby przewaga miejscowych nie rosła. Gospodynie dostosowały się do poziomu przeciwnika. Vistal grał słabo zarówno w ataku jak i obronie, a liczba prostych błędów była ogromna. Trener Niewrzawa szukał mobilizacji u swoich zawodniczek rotując ustawieniem drugiej linii.
Olimpia-Beskid trzykrotnie rzucała bramkę kontaktową. W drużynie mistrza Polski jedynie Patrycja Kulwińska wykazywała chęci do gry. Kołowa w pierwszych trzydziestu minutach rzuciła sześć bramek. Do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu 17:13 dla Vistalu.
Foto: Aleksandra Bober
W drugiej połowie wydawało się, że Vistal zagra szybciej, dokładniej i przede wszystkim skuteczniej. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy powiększyły przewagę do 20:14. Jednak trzy kolejne bramki rzuciły przyjezdne i przewaga gdynianek stopniała do trzech, a kilka minut później nawet dwóch trafień (21:19). W 43. minucie o czas poprosił trener Zdzisław Wąs.
Paradoksalnie przerwa wpłynęła korzystniej na miejscową drużynę. Olimpia Beskid rzuciła tylko jedną bramkę, a rywalki aż pięć. W 50. minucie ostatnią przysługującą przerwę wykorzystał szkoleniowiec ligowego beniaminka (28:20).
Foto: Aleksandra Bober
Do końca spotkania Vistal utrzymywał bezpieczne prowadzenie. W 57. minucie dziesiątą bramkę rzuciła najskuteczniejsza na boisku Patrycja Kulwińska. W ostatnich minutach na parkiecie pojawiły się młode rezerwowe gdyńskiej ekipy: Katarzyna Janiszewska, Magdalena Pawłowska i Joanna Kozłowska. Ostatecznie Vistal Łączpol Gdynia pokonał Olimpię-Beskid Nowy Sącz 33:24.
W nadchodzący weekend szczypiornistki Vistalu będą walczyć w Danii o fazę grupową Ligi Mistrzyń. Rywalki z pewnością zawieszą wyżej poprzeczkę niż beniaminek z Nowego Sącza.
Vistal Łączpol Gdynia – Olimpia-Beskid Nowy Sącz 33:24 (17:13)
Vistal: Kowalczyk, Gapska – Kulwińska 10, Mateescu 6, Sulżycka 5, Koniuszaniec 4, Andrzejewska 2, Białek 2, Krnić 2, Zych 2, Janiszewska, Kozłowska, Królikowska, Pawłowska, Petrinja
Olimpia-Beskid: Kozieł – Michalewicz 5, Płachta 4, Podrygała 4, Szczecina 4, Panasiuk 3, Gadzina 2, Leśniak 1, Rączka 1, Maślanka, Moskal, Skorut
źródło: handball.pl