Foto: Maria Jaskólska
Na koncert w Gdyni czekało wielu (owszem, też byłem w tej grupie!), spodziewając się nietuzinkowego widowiska. Nie zawiedli się. W sumie każdy projekt, w którym macza ręce Wagiel, to coś artystycznie wyjątkowego. Wystarczy wspomnieć tylko ostatnie dokonania artysty – w duecie z Maleńczukiem, czy Colloquia Tischneriana Trebunie-Tutki + Voo Voo-nootki. Wczorajszy koncert tylko potwierdził, że Waglewski to klasa sama w sobie. W ostatnim kawałku na płycie Chromolę senior rodu Waglewskich śpiewa, że w niedziele nie widać go za wiele, się nie goli, i że…chromoli. Podczas wczorajszego koncertu było go na szczęście widać (pomimo, że był nieogolony) i słychać (nagłośnienie na plus!). Wątpię też, że artysta to chromolił…
Waglewski Fisz Emade w „Uchu” Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Waglewski Fisz Emade w „Uchu”, 5 października 2008. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Płytę „Męska muzyka” miałem okazję przesłuchać wcześniej i muszę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych produkcji, jakie ukazały się ostatnio na polskim rynku muzycznym. Mówiąc dosadnie, jest po prostu rewelacyjna! Fisz, który napisał 6 z 15 tekstów, opisuje różne strony życia uczuciowego, a Wagiel, który skomponował prawie cały materiał, spogląda raczej na siebie i „zwierza się” słuchaczowi. Teksty to mocna strona tego albumu.
Foto: Maria Jaskólska
Płyta płytą, ale to, co muzycy robią z na scenie, to zupełnie inna bajka. Koncert zagrali odjazdowo! Coś takiego trzeba po prostu przeżyć, bo trudno opisać to słowami. Wczorajsze granie rozpoczął podobnie jak płytę utwór Dziób Pingwina. Na scenie panowała rodzinna atmosfera. Muzycy świetnie się bawili, widać, że granie „Męskiej muzyki” sprawia im ogromną frajdę, a wspólna praca w sukces się obraca. Rodzina to jednak siła! Muzyków wspierał Mariusz Obijalski (na klawiszach), Piotr Chołody (na basie) oraz
Bartek Boruta Łęczycki (na harmonijce ustnej). Ten ostatni to najlepszy harmonijkarz w Polsce! (Jest jeszcze jeden najlepszy – przyp. Redakcja) Właśnie jego solówki wzbudzały najwięcej emocji. Zbierał gromkie brawa.
Foto: Maria Jaskólska
Waglewski, Fisz i Emade doskonale się uzupełniają. Od razu widać, że łączy ich coś więcej niż tylko wspólna pasja. Tak dobrą muzykę jak „Męska muzyka” mogli stworzyć tylko ludzie, w żyłach których płynie ta sama krew. A przyznać trzeba, że ta muzyka dobra jest. Nie! Dobra to złe słowo. Ta muzyka jest szokująco świetna! Niektórzy zarzucają Waglowi, że za dużo tam Toma Waitsa i bluesowego smęcenia. Ale przecież w tym właśnie Wagiel jest najlepszy. Po co ma to zatem zmieniać?!
Foto: Maria Jaskólska
Podobnie absurdalny, jak dla mnie, zarzut pada w recenzji płyty na Muzykofilii. Brak sprawiedliwości przy podziale miejsca na płycie! Otóż uważam, że najstarszy z Wagli wcale nie przydzielił sobie zbyt dużo miejsca, a wręcz przeciwnie – równowaga jest idealna. Płyta z założenia miała być specyficzna, a w tym lekko smęcąca. Każdy z muzyków pozostaje tutaj sobą, ma swój bardzo rozpoznawalny styl. Niepodległość twórcza została zachowana. Poza tym, nie ujmując niczego Fiszowi i Emade, to do ojca jeszcze im jednak trochę brakuje. Nieprzypadkowa jest przecież kolejność artystów na okładce płyty – Waglewski, Fisz, Emade.
Foto: Maria Jaskólska
- Nasza wspólna płyta to naturalny owoc wieloletnich poszukiwań trójki dojrzałych artystów – przyznaje Waglewski. – Ja miałem ochotę wydać płytę z piosenkami w innym składzie niż Voo Voo. Chłopcy, którzy operują na co dzień samplerami i dźwiękami syntetycznymi, zapragnęli stworzyć coś opartego na brzmieniach akustycznych. Wszyscy trzej byliśmy stęsknieni za melodiami, których brakuje w tym, co robimy na co dzień – dodaje. A ja mam tylko nadzieję, że rodzina nagra razem jeszcze jakiś materiał, bo wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co wczoraj zobaczyłem i usłyszałem. Ten koncert to było COŚ!
Foto: Maria Jaskólska
Warto zajrzeć:
http://www.myspace.com/fisztworzywo
Foto: Maria Jaskólska
Foto: Maria Jaskólska
Tekst i film: Kuba Pawłowski
Waglewski Fisz Emade,Ucho, 5 października 2008
Powiązane artykuły
- 11.05.2008 Waglewski&Łęczycki w Blues Clubie
- 24.05.2008 Męska muzyka i rzeźby, czyli „Piknik ze Sztuką”