Palme: Bezrobocie i demografia są groźniejsze niż deficyt

Opublikowano: 12.09.2012r.

Z Joakimem Palme* rozmawia Paweł Pieniążek.

Paweł Pieniążek: Czy w zglobalizowanym i zderegulowanym świecie, w którym tracimy kontrolę nad międzynarodowym kapitałem, istnienie państw dobrobytu jest wciąż możliwe?

Joakim Palme: Tak. Nie widzę powodów, aby globalizacja koniecznie musiała oznaczać redukcję świadczeń socjalnych. Sądzę, że w zglobalizowanym świecie wzrośnie na nie zapotrzebowanie, właśnie dlatego, że praca będzie poddana międzynarodowej konkurencji. W takich niepewnych, wciąż zmiennych warunkach ludzie będą chcieli zagwarantować sobie bezpieczeństwo. Coraz wyraźniej widać zresztą, że postępują nie tylko takie procesy jak deregulacja - mamy też ekspansję niektórych dziedzin polityki społecznej, na przykład polityki prorodzinnej. Znów próbuje się ułatwiać godzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych.

Ale czy państwo dobrobytu może istnieć na poziomie ponadnarodowym?

Pouczającym przykładem jest tu Unia Europejska. Są pewne mechanizmy na poziomie europejskim pozwalające chronić migrującą siłę roboczą. Kilka regulacji mogłyby bardzo pomóc zapewnić jej taką samą mobilność i wolność, jakie ma kapitał. Zabezpieczenia społeczne nabyte w jednym kraju Unii powinny przechodzić za obywatelem do innego.

Jestem jednak sceptyczny co do zdolności UE, by w efektywny sposób poradzić sobie z takimi problemami. Wystarczy spojrzeć na unijną politykę dotyczącą rolnictwa. Wsadzono w nią wiele pieniędzy, a i tak nie dała wiele dobrego. Nie jestem więc pewien, czy konieczne jest zwiększenie podatków i redystrybucji na poziomie europejskim. Unia powinna raczej zmuszać państwa członkowskie do odpowiedzialności w kwestiach społecznych. Teraz kładzie bardzo silny nacisk na kwestie gospodarcze - regulacje, deficyty, dług narodowy, inflację - ale jeśli chodzi o kwestie społeczne, to stosuje bardzo ograniczone środki. Powinno się wspierać program społeczny na poziomie europejskim, ale niekoniecznie poprzez bezpośrednie interwencje czy redystrybucję z poziomu unijnego.

 

Za: krytykapolityczna.pl