Tego lata jerzyki z Pogórza nie przetrwały

Opublikowano: 04.09.2012r.

Pomimo starań mieszkańców osiedla Pogórze w Gdyni, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, a także interwencji Gazety Świętojańskiej, jerzyków nie udało się uratować.

Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, w sezonie lęgowym jerzyków, czyli od początku marca do końca sierpnia, należy zaprzestać prowadzenia prac budowlanych i remontowych. W przeciwnym wypadku istnieje ryzyko zniszczenia gniazd i płoszenia lęgnących się ptaków. Obecnie okres lęgowy jerzyków zakończył się. Problem jednak od lat nie znika - lekceważony jest przez firmy budowlane oraz instytucje miejskie odpowiedzialne za remonty w mieście.

W lipcu tego roku czytelnicy napisali: „Na ulicy Steyera, na części ściany południowej, zakończono w czwartek, 5.07, układanie płyt styropianowych w części przydachowej, prawdopodobnie ostatecznie odcinając pisklęta od dostępu powietrza. Lęgi już wcześniej odcięte od karmienia zostały teraz pogrzebane żywcem!" (Więcej na ten temat w artykule: Ptaki pod ochroną zagrożone na Pogórzu)

Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Pomimo tego, że mieszkańcy gdyńskiego Pogórza monitowali do Urzędu Miasta z prośbą o zaprzestanie prac budowlanych na Pogórzu na czas lęgów jerzyków, budowy nikt nie przerwał. Zadzwoniliśmy do Urzędu Miasta do Wydziału Środowiska. Naczelnik, Bartosz Frankowski, poinformował nas, że organem odpowiedzialnym w tej sprawie jest Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gdyni. Po długim oczekiwaniu, otzrymaliśmy w końcu odpowiedź od Witolda Barańskiego, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gdyni: „W wyniku przeprowadzonych trzech niezapowiedzianych kontroli, przedstawiciele organu nadzoru budowlanego stwierdzili, że inwestor zastosował się do nałożonych obowiązków, a ponadto w czasie przeprowadzania w/w kontroli nie stwierdzono wykonywania robót budowlanych związanych z dociepleniem w/w budynku w miejscach objętych zakazem ich prowadzenia. Na okoliczność przeprowadzenia każdej z w/w kontroli został sporządzony protokół oraz dokumentacja fotograficzna".

O opinię w tej sprawie poprosiliśmy także Antoniego Marczewskiego, pracownika Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków: „Ochrona stanowisk lęgowych jerzyków w miastach ma kluczowe znaczenie dla przetrwania całego gatunku w naszym kraju. W przypadku jerzyków przy ul. Steyera w Gdyni, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku wystąpiła do Powiatowego Inpektoratu Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o wstrzymanie  prac z uwagi na ich negatywny wpływ na ptaki oraz brak odpowiednich decyzji o odstępstwie od zakazów wymienionych w ustawie o ochronie przyrody. Mimo wydanej decyzji, inwestycja była dalej prowadzona. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków skierowały do policji wniosek o ukaranie osób odpowiedzialnych za to łamanie przepisów."

Jerzyki są ptakami bardzo przyjaznymi i potrzebnymi człowiekowi. „Jerzyk jest gatunkiem bardzo pożytecznym, a w dodatku jego obecność w budynku nie wiąże się z brudzeniem elewacji, co ma miejsce np. w przypadku lęgów gołębi - mówi Gazecie Antoni Marczewski - Jerzyki pochłaniają bardzo duże ilości owadów, przez co są sprzymierzeńcami człowieka w walce z tymi uciążliwymi stworzeniami". Ornitologom znane są metody, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemu. "Najczęściej stosowanym rodzajem kompensacji dla utraconych miejsc lęgowych jest wieszanie budek lęgowych. Należy jednak mieć na uwadze, że może minąć nawet 6 lat, zanim ptaki je zasiedlą. Wynika to z ich ogromnego przywiązania do dotychczasowych gniazd - zdarza się nieraz, że po przylocie z zimowisk ptaki próbują dostać się do zakratowanych otworów i po pewnym czasie giną wskutek wyczerpania lub poniesionych obrażeń. Bardzo ważne jest, aby wywieszane budki znajdowały się dokładnie w tych miejscach, gdzie wcześniej istniał dostęp do miejsc gniazdowych".

Faktem jest, że okrutny proceder trwa niezmiennie od lat i jest problemem nie tylko w Gdyni ale w całej Polsce. Obowiązujące w sprawie jerzyków przepisy, nie pozostawiają wątpliwości, że siedliska tych ptaków w stropodachach są chronione przez prawo. Nagminne jego łamanie i brak skrupułów, pozostawiają niesmak, budzą zgorszenie i sprzeciw. Kiedy w naszym kraju zaczniemy kłaść nacisk na przestrzeganie prawa? Na  kuli ziemskiej nie jesteśmy sami, a naszym obowiązkiem, zarówno prawnym jak i moralnym, jest przeciwstawianie się mordowaniu mniejszych i słabszych stworzeń.

 




Autor

obrazek

Aleksandra Rzewuska
(ostatnie artykuły autora)

"Wydaje się bowiem, że piszemy nie palcami, lecz całą swą osobą. Nerw, który zawiaduje piórem, okręca się wokół każdego włókna naszej istoty, przewleka przez serce, przenika wątrobę..."