Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Zygmunt Meller
(ostatnie artykuły autora)

Rodowity gdynianin. Z wykształcenia magister teologii (KUL), ukończone studia podyplomowe z handlu zagranicznego (UG). O...

Galopujące nieszczęście

Opublikowano: 31.08.2012r.

Bezrobocie wciąż rośnie, w dużych miastach ponad dwukrotnie szybciej niż średnio w kraju. Wśród osób, które zasiliły szeregi bezrobotnych, co ósma ma przynajmniej 55 lat.

Jak informuje "Puls Biznesu", z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w dziesiątce największych miast polskich na koniec czerwca bezrobotnych było 205 tys. osób, o 9% więcej niż rok wcześniej, podczas gdy w tym samym czasie bezrobocie w całym kraju wzrosło o 4%. W niechlubnym rankingu przodują Katowice - na koniec czerwca było tam o 18% więcej bezrobotnych niż przed rokiem, a stopa bezrobocia wyniosła 4,8%, oraz Gdańsk, gdzie bezrobocie wzrosło o 16,3% (stopa bezrobocia 5,9%). Stosunkowo najlepiej (najmniej źle) jest w Poznaniu, gdzie bezrobocie wzrosło o 7%, a stopa bezrobocia wynosi 3,9%, oraz w Warszawie - odpowiednio 9,6% i 4%.

Z kolei "Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę, że problem rosnącego bezrobocia dotyka szczególnie osoby w wieku 55+. W tej grupie wzrosło ono o 16,9%, obejmując w końcu czerwca 243 tys. osób. Blisko połowa starszych bezrobotnych nie ma zajęcia ponad rok, a jedna czwarta - ponad dwa lata. W tym samym czasie liczba bezrobotnych w wieku 45-54 lata zwiększyła się o 1,2%, a wśród osób w wieku do 25 lat spadła o 3,2%.

Zdaniem dr. Wiktora Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, starsi pracownicy najmocniej odczuwają skutki spowolnienia gospodarczego. Tracą pracę, bo mają nieadekwatne do potrzeb pracodawców kwalifikacje albo zmniejszyła się ich wydajność. W najgorszej sytuacji są ci zbliżający się do wieku, w którym objęłaby ich ochrona prawna przed zwolnieniem (dotyczy ona okresu czterech lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego). Często trafiają na bruk, ponieważ pracodawcy nie chcą mieć problemów z ich redukcją później, jeśli pogorszy się kondycja finansowa firmy.

Oprócz wzrostu liczby bezrobotnych przed emeryturą odnotowano także spadek liczby emerytów dorabiających na umowach. W 2010 r. takich osób było 422,8 tys., rok później już tylko 350 tys. To efekt przepisów, które nałożyły na dorabiających emerytów obowiązek zwolnienia się z pracy chociażby na jeden dzień. Ci, którzy nie zrobili tego do 1 października 2011 r., musieli liczyć się z zawieszeniem wypłaty emerytury. Stało się tak w przypadku 35 tys. osób (dane ZUS na październik 2011 r.).

Eksperci podkreślają, że spadająca liczba pracujących emerytów to zła informacja w kontekście podnoszenia wieku emerytalnego. Postulują, by w ramach programu aktywizacji dojrzałych Polaków, jaki ma przygotować rząd, zlikwidować limity dorabiania przez seniorów oraz znieść obowiązek opłacania przez nich składki rentowej - emeryt bowiem nigdy nie może zostać rencistą.

 

Za: Nowy Obywatel