Gospodarze przystąpili do meczu opromienieni wysokim zwycięstwem na inaugurację sezonu z Zagłębiem Lubin aż 4:0. Z kolei zawodnicy i trener Lechii zapowiadali przed wyjazdem do Szczecina walkę o zwycięstwo, by zrehabilitować się za przegraną na początku sezonu z „Czarnymi Koszulami”. Trener Biało-Zielonych Bogusław Kaczmarek zapowiadał zmiany i jak rzekł, tak zrobił. W wyjściowym składzie Lechii, w porównaniu z zeszłotygodniowym meczem, zaszło aż pięć zmian! W Gdańsku pozostali Piotrowi – Brożek i Wiśniewski. Z kolei spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął Łukasz Surma, a w jego miejsce opaskę kapitana przejął Jarosław Bieniuk, dla którego był to debiut w składzie Lechii w meczu ligowym. Poza nim na bokach obrony zagrali od początku Rafał Janicki i Levon Airapetian. Debiutu w ekstraklasie doczekał się też 18-letni Łukasz Kacprzycki.
Od początku gospodarze rzucili się do ataku i uzyskali optyczną przewagę. W 9. minucie nasz zespół stracił piłkę pod własną bramką, trafiła ona pod nogi Kolendowicza. Zagranie pomocnika Pogoni było groźne, ale na szczęście Mouhamadou Traore nie doszedł do futbolówki i skończyło się na strachu. Kilka minut później Bonin zagrał na prawo do Ediego, a jego centrę do Mouhamadou Traore przeciął Michał Buchalik. Nasz zespół groźnie odpowiedział w 17. minucie – po świetnym strzale Razacka Traore z 22 metrów piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale Radosław Janukiewicz wybił ją poza boisko. Chwilę później Grzegorz Rasiak wygrał pojedynek powietrzny i zagrał piłkę głową do Razacka Traore. Pomocnika Lechii nieprzepisowo zatrzymał Hricko, ale gwizdek sędziego milczał. W 25. minucie na bramkę Lechii strzelał z 35 metrów Rogalski, ale piłka przeszła obok słupka. Jeszcze przed przerwą kolejną akcję przeprowadzili gospodarze. Edi dośrodkował z linii końcowej z lewej strony, główkował M. Traore, ale niecelnie.
W przerwie trenerzy dokonali po jednej zmianie. Łukasza Kacprzyckiego zastąpił Ricardinho, dla którego był to debiut na ekstraklasowych boiskach. Z kolei w składzie Pogoni Gollę zastąpił Akahoshi. I właśnie Japończyk w 49. minucie sprawdzał umiejętności Buchalika, strzelając z 20 metrów w środek bramki, ale nasz bramkarz pewnie interweniował. W odpowiedzi, po dośrodkowaniu z lewej strony, z przewrotki strzelał Razack Traore, ale piłka przeszła kilka metrów obok słupka. W 56. minucie tym razem Abdou Razack Traore się nie pomylił. Przeprowadził indywidualną akcję, wymanewrował trzech rywali, wbiegł w pole karne i strzałem z 14 metrów przy słupku uzyskał dla Lechii prowadzenie. Odtąd gospodarze z każdą kolejną minutą zaczęli spychać nasz zespół do obrony, ale defensywa kierowana przez Jarosława Bieniuka spisywała się bez zarzutu, no i dość pewnie w bramce Biało-Zielonych spisywał się Michał Buchalik. W końcówce po jednej z kontr, szansę na zdobycia gola dla Lechii miał debiutujący w ekstraklasie Brazylijczyk Ricardinho. Dostał świetne prostopadłe podanie od Razacka Traore, ale jego strzał był niecelny. W doliczonym czasie gry nasz zespół przypieczętował jednak zasłużoną wygraną. Piłkę przed własnym polem karnym przechwycił Łukasz Surma, podał na lewą stronę do Piotra Grzelczaka. Zawodnik Lechii znalazł się w sytuacji sam na sam z Janukiewiczem. W tym pojedynku górą był bramkarz Pogoni, ale wobec dobitki nadbiegającego Surmy był już bez szans.
Dzięki tej wygranej zespół Biało-Zielonych i spora grupa naszych kibiców będą wracać ze Szczecina w doskonałych nastrojach. Dodajmy, że w ostatnim pojedynku pomiędzy tymi zespołami, 15 lat temu, także Lechia była górą.
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 A. Traore (56), 0:2 Surma (90+2).
Żółte kartki: Hernani oraz Andreu, A. Traore, Pietrowski, Surma.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 10.000.
POGOŃ: Janukiewicz – Hricko (81 Djousse), Dąbrowski, Hernani, Frączczak – Bonin, Golla (46 Akahoshi), Edi, Rogalski, Kolendowicz (68 Lewandowski) – M. Traore.
LECHIA: Buchalik – Janicki, Bieniuk, Madera, Airapetian – Pietrowski, Andreu (72 Surma) – Kacprzycki (46 Ricardinho), A. Traore, Machaj (57 Grzelczak) – Rasiak.