Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Chabowski zrezygnował ze startu w maratonie

Opublikowano: 10.08.2012r.

Marcin Chabowski zrezygnował ze startu w biegu maratońskim, który odbędzie się ostatniego dnia igrzysk olimpijskich w Londynie.

Podczas zgrupowania w szwajcarskim Sankt Moritz 26-letni lekkoatleta gdyńskiej Floty nabawił się kontuzji kolana.
- Po trzech tygodniach treningów zaczęło mnie boleć kolano. Na początku myślałem, że to zwykłe przeciążenie i dlatego postanowiłem zrobić przerwę. Przez 10 dni brałem różnego rodzaju zabiegi, ale dolegliwość nie ustępowała. Przed zakończeniem obozu zdecydowałem się wrócić do Polski, aby dokładnie zdiagnozować ten uraz - powiedział PAP Chabowski.

Po badaniach okazało się, że zawodnik Floty doznał naderwania i zapalenia więzadła właściwego rzepki.
- W obawie, że mój wieloletni wysiłek może pójść na marne, spróbowałem wyleczyć tę kontuzję w dość radykalny sposób, specjalnym zastrzykiem w kolano, ale noga cały czas mnie bolała. Nie byłem w stanie trenować i na pewno nie przebiegłbym maratonu. Dlatego podjąłem męską decyzję i zrezygnowałem z wyjazdu do Londynu. Mogłem co prawda stanąć na starcie i po kilometrze się wycofać, ale chciałem być uczciwy wobec siebie i kibiców - wyjaśnił.
Chabowski ma żal do działaczy PZLA. Na igrzyska pojechali bowiem lekkoatleci, którzy nie znajdowali się w najwyższej formie i mieli kontuzje.

- Dyrektor sportowy PZLA Piotr Haczek przekazał mi przez lekarza długodystansowców informację, że z urazem do Londynu nie pojadę. Sam podjąłem decyzję o rezygnacji ze startu, natomiast w igrzyskach wystąpili zawodnicy, którzy przetruchtali swój dystans, albo stanęli tylko w blokach startowych. Wydaje mi się, że zasady powinny być identyczne dla wszystkich, a tymczasem wygląda na to, że są równi i równiejsi. Co prawda prezes Skucha przyznał, że pewne osoby wprowadziły go w błąd, niemniej chciałbym wyjaśnić tę sytuację - zapowiedział 26-letni maratończyk.

Chabowski zamierza teraz wyleczyć kontuzję i na pięć tygodni musi zrezygnować z treningów. Później rozpocznie przygotowania do startu w lutowym maratonie w Tokio.

- Bardzo żałuję, że nie dane mi było zobaczyć wioski olimpijskiej, złożyć ślubowania i otrzymać piąte kółko. Mam jednak dopiero 26 lat i jak na maratończyka jestem młodym zawodnikiem. Do tej pory zaliczyłem tylko dwa takie dystanse i już mogę pochwalić się wynikiem 2:10.07. W Tokio zamierzam uzyskać rezultat w granicach dwóch godzin i ośmiu minut. Przede mną 8-9 lat biegania na najwyższym poziomie, czyli mam jeszcze szansę pojechać dwukrotnie na igrzyska - podsumował Marcin Chabowski.