Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Podnoszenie ciężarów: Wielka sensacja - Dołęga odpadł po rwaniu

Opublikowano: 06.08.2012r.

Nie tak to miało wyglądać! Marcin Dołęga miał powalczyć o złoty medal, a tymczasem spalił trzy swoje próby w rwaniu i odpadł z rywalizacji. Liderem jest natomiast drugi z naszych zawodników.

Już przed rozpoczęciem było zawodów było jasne, że obaj Polacy mierzą wysoko. Bartłomiej Bonk w rwaniu zadeklarował sobie ciężar 185 kilogramów. Marcin Dołęga od razu chciał zmierzyć się ze sztangą o wadze 190 kilogramów. Trzykrotny mistrz świata był jednym z głównych kandydatów do olimpijskiego złota - tym bardziej, że dwaj główni kandydaci obok Polaka, Rosjanie Chadżimurat Akkajew i Dmitrij Kłokow zostali wycofani z turnieju.

Pierwszy na pomoście pojawił się Bartłomiej Bonk. Polak bez problemów wyrwał 185 kilogramów, a potem 188. Wraz z trwaniem konkursu wykruszali się kolejni faworyci, co znacznie poprawiało sytuację biało-czerwonych. Bonk od razu zaanonsował, że kolejnym ciężarem z jakim będzie się chciał zmierzyć, to 190 kilogramów.

Marcin Dołęga niespodziewanie nie poradził sobie ze 190 kilogramami w pierwszej próbie. Najpierw podniósł ciężar, ale po chwili, mając sztangę już nad głową, od razu ją opuścił. W drugim podejściu było niemal podobnie i reprezentant Polski znów nie poradził sobie z ciężarem.
Po chwili do sztangi o ciężarze 190 kilogramów podszedł Bartłomiej Bonk. Z wielkim trudem, ale jednak - Polak podniósł sztangę i został liderem. Marcin Dołęga niestety spalił także i swoje trzecie podejście i... sensacyjnie odpadł z rywalizacji! Tego nikt się nie spodziewał.

 


Za: SportoweFakty.pl