Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Szymon Ziółkowski siódmy w rzucie młotem

Opublikowano: 06.08.2012r.

Mistrz olimpijski z Sydney Szymon Ziółkowski na siódmym miejscu ukończył londyński finał rzutu młotem. Złoty medal wywalczył Krisztian Pars z Węgier.

Wieczorny konkurs nie stał na zbyt wysokim poziomie - cztery lata temu w Pekinie odległość 80 metrów nie dałaby miejsca nawet w czołowej piątce. Tymczasem w Londynie przez cały finał oddano zaledwie jeden jedyny rzut powyżej tej granicy. Mimo to niespodzianek zabrakło, gdyż zawodnicy spoza ścisłej czołówki nie zdołali wykorzystać słabszej formy faworytów. W tej sytuacji ze złota zasłużenie cieszył się Krisztian Pars z Węgier, który posłał swój młot na 80,59 m. i potwierdził, że w bieżącym sezonie jest postacią numer jeden w tej dyscyplinie sportu.

Dla Parsa ten złoty medal jest ukoronowaniem kariery. Węgier w tym roku zdobył już złoty medal mistrzostw Europy, jednak na światowej arenie miał "tylko" srebro z mistrzostw świata w Daegu. Cztery lata temu Pars na poprzednich igrzyskach olimpijskich był czwarty, następnie po dyskwalifikacji Iwana Tichona i Wadima Dewiatowskiego awansował na drugie miejsce, jednak białoruscy dopingowicze znaleźli formalny błąd w sposobie przeprowadzenia badania i przed Sportowym Trybunałem Arbitrażowym odzyskali medale, choć powszechnie wiadomo było, że zdobyli je w sposób nieuczciwy. Pars spadł więc z powrotem na czwarte miejsce i na olimpijski medal czekał aż do Londynu, gdzie w końcu był najlepszy. Nawiasem mówiąc, wspomniany Tichon również przyjechał do stolicy Wielkiej Brytanii, jednak IAAF nie dopuściła go do startu.

Za plecami Parsa uplasowali się Primoz Kozmus i Koji Murofushi co oznacza, że w przypadku medalistów nie można mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu, gdyż medale trafiły w ręce zawodników od lat będących w ścisłej czołówce. Co ciekawe, cała trójka stała na podium również w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw świata w Daegu, choć wtedy w innej kolejności.

Polscy kibice liczyli na Szymona Ziółkowskiego mając w pamięci jego złoty medal olimpijski z Sydney. Weteran polskiej ekipy od dłuższego czasu nie ma już formy sprzed lat, jednak po cichu liczyliśmy na dobry wynik. Ziółkowski w Londynie stopniowo poprawiał się z rzutu na rzut aż wreszcie w piątej kolejce uzyskał 77,10 m. Niestety, taki wynik wystarczył tym razem tylko do siódmego miejsca co oznacza powtórkę z Pekinu, gdy Ziółkowski również był siódmy. Do wyniku Murofushiego Polakowi zabrakło tylko 1,61 metra. Drugi z Polaków, Paweł Fajdek, odpadł w eliminacjach paląc wszystkie trzy próby.

 


Za: SportoweFakty.pl