Pisaliśmy:
Czy można odśmiewać miasto zamieszkałe przez najszczęśliwszych ludzi w Polsce ? Nie można - trzeba koniecznie !
To, że Gdynia jest najwspanialsza na świecie, wiedzą oczywiście wszyscy. Od czasu do czasu ktoś się jednak zapomina w mieście i tworzy rzeczywistość, która tak naprawdę jest dla nas szkodliwa., ośmieszająca nas w oczach świata i sąsiadów. Ostatnim przykładem propagandy w najgorszym stylu jest wrzawa wokół spektaklu "Idąc rakiem" wg G.Grassa w wykonaniu Teatru Miejskiego w Gdyni (nasza recenzja), który jest reklamowany jako inscenizacja jedynej gdyńskiej powieści Noblisty. Problem polega na tym, że Gdyni tam nie ma, a fragmenty, które mogłyby się rozgrywać w naszym mieście rozgrywają się... w Gdańsku - taki to rewelacyjny patent na gdyńskość Grassa wymyślił Paweł Huelle, jego najsłynniejszy naśladowca. Żeby już wszystko było jasne: w sztuce, wśród postaci dramatu, nie ma ani jednego Polaka-taka to "gdyńskość" i polskość w jednym. W trosce o higienę psychiczną społeczności nie można przejść obojętnie wobec tej fanfaronady. Najlepszy komentarz dają satyrycy, którzy widzą najbardziej przenikliwie. Mamy nadzięję, że powróci slam satyryczny, że to pierwszy, ale nie ostatni odcinek cyklu "Odśmiać Gdynię" i że odważą się inni, czyli: prześmiewcy do piór !!!
Idąc rakiem...
Tadeusz Buraczewski
Krytyk (ostatnio psa jadł w Wietnamie)
z jednym lalkarzem wizje roztaczał,
że „Idąc rakiem" - to jest cymesik...
O sturba suka, o plątwa racza...
Wrzeszcz jak esperal - wszył Huelle w sztukę
- wycofał Gdynię - zwyczajem raków
aby z „jedynej gdyńskiej powieści"*
wywabić gdynian - zali Polaków...
Kiwa się scena „Daru Pomorza" -
- rakowy teatr w żagiel zaszyli -
Grass-er „adapter" z pantokratorkiem...
Niech żyje babizm oraz niHuellizm!**
* - bzdura
** - nihilizm czyli stan kultury w „mieście z może i marzeń"...
Tadeusz Buraczewski
2012-06-28
I replika Zbigniewa 200 gram Szymańskiego:
Gdyńskie Noble
Gdynia?- To do Nobla stacja,
Przerwa w podróży i.... emigracja.
Szczęśliwiec żyje tu krótką chwilę,
W swą wieczność zmienia chwilę tubylec.
Szczęśliwiec czeka pełen frustracji,
gdzieś w Argentynie na wieści z Oslo.
Gdynia muzeum jest emigracji,
To cmentarz marzeń naiwnych osłów.
Witold choć czekał to nie doczekał.
Zbyt pyszny nie potrafił iść rakiem.
Gunter zrozumiał- życie to spektakl.
Aktorów swej powieści na statek
Zaokrętował. Brrr!- woda chłodna.
Byle po trupach, byle po Nobla.
Bębenkiem mu blaszanym rytm bije
Inny noblista- wciąż „in spe"- Huelle
I kombinuje jak też iść rakiem
(Choć bywa ,częściej chadza zyg-zakiem).
Światełkiem „Blizy" drogę rozświetla,
Też już rozumie- życie to spektakl.
Życzmy mu żeby dobrze mu poszło,
I niech czym prędzej czmycha do Oslo.
Lecz rakiem pełznąc-wiedz Pawle Huelle-
Goły się na świat wystawia tyłek.
Może więc spróbuj, gdyś wciąż jest z nami,
Wreszcie wprzód ruszyć wyprostowanym?
Chociaż w ich dziełach Gdyni nie znajdziesz,
To Noblistami Gdynia kontenta.
Kiedy do Oslo Pawle już zajdziesz
O mieście z marzeń(Twych?)- chciej pamiętać.
A do meritum sporu wracając:
„Czy powieść Grassa gdyńska, czy marna"
To tym, co dziury w całym szukają
Odpowiem- Jest metropolitalna.
Zbigniew 200 gram Szymański
Czekamy na następne teksty !