Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Dzieje Marynarki Wojennej: ORP "Pomorzanin"

Opublikowano: 01.05.2012r.

Pierwszy polski okręt wojenny po odzyskaniu niepodległości.


Dzieje Marynarki Wojennej: ORP "Pomorzanin". Pierwszy polski okręt wojenny po odzyskaniu niepodległości

Krystian Mielczarski

Kiedy w lutym 1920 roku polska armia i administracja przejmowała przyznany Rzeczypospolitej skrawek wybrzeża Bałtyku między ujściem rzeki Sweliny na północ od Sopotu a ujściem Piaśnicy, wielu, zwłaszcza Niemców, uważało, że Polska nie będzie w stanie właściwie zadbać o bezpieczeństwo nawigacyjne na wodach przyległych do swoich brzegów. Niemcy twierdzili nawet, że Polska wręcz nie zasługuje na dostęp do morza. Głoszono, że Polacy nie posiadają odpowiednich jednostek hydrograficznych, przy pomocy których można byłoby utrzymać w stanie używalności zarówno stałe, jak i pływające oznakowanie nawigacyjne, w tym znaki na torach dojściowych do portu w Gdańsku. Poza tym wiele znaków nawigacyjnych przejętych po Niemcach wymagało wymiany albo konserwacji, konieczne było także ustawienie szeregu nowych.

Z kolei niemieckie mapy nawigacyjne przejętego przez Polskę akwenu były w znacznej części przestarzałe bądź niedokładne, istniała więc pilna potrzeba opracowania aktualnych map polskich. Natomiast odtwarzana wówczas polska flota wojenna planowała zbudowanie na przyznanym Polsce wybrzeżu nowego portu wojennego, co wymagało wykonania szczegółowych badań dna oraz brzegu w miejscu przyszłej budowy. Powyżej przedstawione względy zadecydowały o tym, że jako swą pierwszą morską jednostkę flota wprowadziła do służby okręt hydrograficzny.

 

Piękne, profilowe zdjęcie ORP „Pomorzanin”

 

Odpowiedni okręt zakupiono w końcu 1919 roku. Była to płaskodenna parowa jednostka o żelaznym kadłubie, wybudowana jeszcze w roku 1893 w niemieckiej stoczni braci Sachsenberg w Rosslau nad Łabą. Początkowo, pod nazwą "Deutschland", statek służył do przewozu pasażerów, poczty i ładunków na trasie z Emden do Helgolandu oraz Borkum i pomiędzy niemieckimi kąpieliskami nad Morzem Północnym. W tym okresie jednostka kilkakrotnie zmieniała armatorów. W momencie wybuchu I wojny światowej w 1914 roku została przejęta przez niemiecką cesarską marynarkę wojenną. Pod nową nazwą "Wotan" okręt operował na Bałtyku jako pomocniczy patrolowiec, ale bliższe szczegóły dotyczące jego służby pod banderą Kaiserliche Marine nie są dokładnie znane. W listopadzie 1918 roku jednostka została zwrócona poprzedniemu armatorowi. Z kolei w końcu roku 1919 zakupiło ją gdańskie przedsiębiorstwo Behnke & Sieg, od niego zaś, za pośrednictwem przedsiębiorstwa braci Leszczyńskich, nabył ją w grudniu 1919 roku kpt. mar. Józef Unrug (późniejszy słynny Dowódca Floty). Jako ciekawostkę należy tu dodać, że Unrug dokonał zakupu statku jako osoba prywatna. Władze Wolnego Miasta Gdańska nie uznawały wówczas jeszcze polskiego rządu, toteż niemożliwe było bezpośrednie, oficjalne nabywanie w Gdańsku jakichkolwiek jednostek przez organizowaną Polską Marynarkę Wojenną.

W styczniu 1920 roku zaokrętowano pierwszą załogę, zaś do kwietnia w gdańskiej stoczni Aleksandra Wojana wykonano generalny remont statku, przystosowując go do pełnienia roli okrętu hydrograficznego. Natomiast dnia 10 lutego Minister Spraw Wojskowych w rozkazie nr 6 wcielił jednostkę do Polskiej Marynarki Wojennej pod nazwą ORP "Pomorzanin". Choć nie tak podniosłe jak poprzednie, było to piękne miano, związane z nowym miejscem służby okrętu. Na rufie okrętu znajdował się obszerny salon, w którym wygodnie mogli pracować hydrografowie. Pod nim mieściło się pomieszczenie mieszkalne, którego umeblowanie stanowiły kanapy oraz stoły. Natomiast na dziobie znajdowała się część mieszkalna dla załogi, bom ładunkowy i ładownia, w której można było transportować pławy oraz inne pomniejsze pływające znaki nawigacyjne. Dnia 1 maja 1920 roku, w dniu międzynarodowego Święta Pracy, punktualnie o godzinie 8.00 rano w porcie gdańskim po raz pierwszy uroczyście podniesiono biało-czerwoną banderę wojenną i znak dowódcy na nowym okręcie.

Znakomity historyk żeglugi i dziejów polskiej floty wojennej oraz handlowej w XX wieku Jan Piwowoński w swojej świetnej pracy pt.: "Flota spod biało-czerwonej" zauważa, że wejściu "Pomorzanina" pod polską banderę towarzyszyła pewna interesująca symbolika. Pierwotna nazwa jednostki brzmiała "Deutschland", czyli "Niemcy". Z kolei podczas I wojny światowej okręt nosił imię Wotana – jednego z najważniejszych bogów w pogańskim panteonie dawnych Germanów, bóstwa bitwy, wojny, zwycięstwa, nieba oraz wichru. Można uznać zatem, że zarówno "Niemcy", jak i wielki germański bóg mieli odtąd służyć niepodległej, odrodzonej Polsce. Natomiast kiedy po uroczystym podniesieniu bandery okręt wychodził już w swój pierwszy rejs, mijał stojące w gdańskim porcie trzy brytyjskie lekkie krążowniki HMS "Castor", "Delhi" oraz "Danae". Zgodnie z tradycyjnym ceremoniałem morskim polski okręt pozdrowił brytyjskie jednostki gwizdkami i salutowaniem banderą. Anglicy odpowiedzieli także salutem banderami oraz sygnałami dawanymi trąbkami. Potężne okręty jednej z najstarszych i najbogatszych w tradycje europejskich flot wojennych przywitały w ten sposób pierwszy okręt odtwarzanej po okresie zaborów Polskiej Marynarki Wojennej. Co ciekawe, nikt wówczas nie przewidywał, iż krążownik HMS "Danae" w czasie II wojny światowej sam również wejdzie w skład polskiej floty wojennej pod nazwą ORP "Conrad". Podnosząc biało-czerwoną banderę okręt ten służył jej przez kilka lat, razem z bliźniaczym ORP "Dragon", który zresztą został utracony w czasie walk wskutek storpedowania przez tzw. kierowaną torpedę.

Po pierwszym podniesieniu bandery okręt wyszedł z gdańskiego portu i przeprowadził kilka prób maszyn na odcinku między Gdańskiem a Helem. Około południa powrócił do Gdańska, cumując przy Holmie (dzisiejszym Ostrowiu). Następnego dnia udał się do Portu Wojennego w Pucku, gdzie dnia 3 maja podniósł wielką galę banderową. Witali go mieszkańcy miasta, oficjalnie wizytował go również burmistrz Pucka dr Józef Żynda. Jeszcze w tym samym dniu "Pomorzanin" rozpoczął służbę hydrograficzną. Zbadano oraz przygotowano trasę prowadzącą do Pucka rozmieszczając na niej oznakowanie nawigacyjne, wykonano na niej także pomiary dna. Skontrolowano latarnie morskie na Oksywiu, w Helu, Jastarni Borze i Rozewiu oraz szereg innych znaków nawigacyjnych, zarówno stałych, jak i pływających. Ważnym zadaniem było także przeprowadzenie sondowania głębokości wód pomiędzy Cyplem Oksywskim a Cyplem Redłowskim oraz pomiary głębokości warstw torfu w ujściu rzeki Chylonki, gdzie w przyszłości planowano wybudować nowy, wielki port wojenny i handlowy w Gdyni.

ORP „Pomorzanin” na archiwalnej fotografii

Swoistym "urozmaiceniem" służby "Pomorzanina" była akcja desantowa, do której wykonania został użyty w sierpniu 1920 roku. Okręt, razem z łotewskim statkiem "Saratow", został wysłany na pomoc 18 Pułkowi Ułanów, któremu groziło internowanie na Litwie. "Pomorzanin" i "Saratow" wspólnie zabrały z redy Połągi konie, sprzęt wojenny oraz ułanów z ich wyposażeniem. Wyładunek "Saratowa" odbył się w porcie gdańskim, zaś "Pomorzanina" w Pucku i na gdyńskiej plaży, co zresztą spowodowało pewne problemy związane ze sprowadzaniem na brzeg koni. W dniu 28 sierpnia Dowódca Wybrzeża Morskiego płk mar. Witold Panasewicz oficjalnie pochwalił dowódcę oraz załogę jednostki za sprawne przeprowadzenie niełatwej akcji. Po tych wydarzeniach okręt powrócił do służby hydrograficznej. Bazował przy Polskim Haku w Gdańsku. Dnia 25 lutego 1922 roku skreślono go z listy floty i przekazano Ministerstwu Przemysłu i Handlu. Pod nową, nawiązującą zresztą do poprzedniej, nazwą "Kaszuba" służył jako cywilny statek hydrograficzny. W dalszym ciągu dbał o oznakowanie nawigacyjne, używało go również Morskie Laboratorium Rybackie w Helu. Przewożono nim też różne wycieczki po Zatoce Gdańskiej, w tym nawet zagraniczne.

W styczniu 1924 roku jednostka ponownie weszła w skład floty wojennej, a dnia 14 lutego Kierownictwo Marynarki Wojennej przywróciło jej poprzednią nazwę ORP "Pomorzanin". W Stoczni Gdańskiej przeprowadzono kolejny generalny remont okrętu, połączony z wymianą wyposażenia nawigacyjnego. W dniu 24 sierpnia w Pucku na okręcie ponownie podniesiono biało-czerwoną banderę wojenną, a honorowy patronat nad nim oficjalnie objęła Rada Miasta Pucka. Ceremonia podniesienia bandery miała niezwykle uroczysty przebieg. Pojawiło się na niej wielu wysokiej rangi gości z Dowódcą Floty komandorem Jerzym Świrskim oraz komendantem Portu Wojennego komandorem Panasewiczem na czele. Na pokładzie stojącego na redzie okrętu uroczystą Mszę Świętą odprawił kapelan Komendy Portu Wojennego zasłużony ks. kpt. mar. Władysław Miegoń.

W toku dalszej służby "Pomorzanin" wykonywał kolejne prace hydrograficzne, głównie pomiary, na podstawie których sporządzano polskie mapy nawigacyjne (pierwszą, ukazującą Zatokę Pucką, wydano w 1927 roku). Ostatecznie okręt został skreślony ze stanu floty w 1932 roku, zaś wypełniane przezeń zadania przejął następny okręt hydrograficzny, któremu również nadano nazwę ORP "Pomorzanin" (stąd też w literaturze dosyć często określany jest on jako "Pomorzanin II"). Był to przerobiony po awarii dawny trałowiec ORP "Mewa", wybudowany jeszcze w roku 1918 i zakupiony przez Polskę we wrześniu 1920 roku.

Po wycofaniu ze służby Marynarka sprzedała "Pomorzanina" (za cenę 14 tys. ówczesnych złotych) przedsiębiorstwu Górnickich z Płocka. Następnie został on wydzierżawiony przedsiębiorstwu żeglugi rzecznej "Vistula" jako statek pasażerskotowarowy. Jako "Pomian" obsługiwał linię z Tczewa przez Gdańsk do Gdyni. Jego losy podczas II wojny światowej są nieznane, prawdopodobnie wykorzystywany był nadal w wojennej służbie portowej i przybrzeżnej. W czasie walk o Gdańsk w 1945 roku został zatopiony, co ciekawe, w gdańskiej stoczni Wojana, w której przeszedł remont przed pierwszym podniesieniem polskiej bandery wojennej. Po podniesieniu został w roku 1950 pocięty na złom, podobnie jak wiele innych wraków, spoczywających wówczas w portach Gdańska czy Gdyni. Niestety nie zachowały się po nim żadne pamiątki, oprócz fotografii oraz wspomnień ludzi z nim związanych – oficerów, marynarzy, hydrografów prowadzących wiele żmudnych, lecz niezbędnych prac, specjalistów, którzy na jego pokładzie sporządzali pierwsze, robocze wersje map nawigacyjnych polskiego morza i pomagali w przygotowywaniu budowy wielkiego portu wojennego oraz handlowego w Gdyni. Bez tego niewielkiego, ale niezwykle potrzebnego okrętu wykonanie szeregu prac hydrograficznych byłoby zapewne trudniejsze i bardziej długotrwałe. Dzięki temu ORP "Pomorzanin" do dziś zajmuje zasłużone miejsce w dziejach Polskiej Marynarki Wojennej oraz wspominany jest z szacunkiem.

Bibliografia:
Kitowski S., Gdynia-misto z morza i marzeń, Gdynia 1997,
Duda D., Pierwszy hydrograficzny okręt Rzeczypospolitej – ORP "Pomorzanin",
(w:) Przegląd Hydrograficzny, nr 2, Gdynia 2006,
Pertek J., Wielkie dni małej floty, Poznań 1959,
Piwowoński J., Flota spod biało-czerwonej, Warszawa 1989.




Autor

obrazek

Krystian Mielczarski
(ostatnie artykuły autora)

Autor jest długoletnim mieszkańcem Orłowa a jednocześnie przewodnikiem turystycznym po Gdyni, Gdańsku i Sopocie, laureatem II miejsca w XXXVIII, III miejsca w XXXIX oraz Nagrody Publiczności w XL Międzyna-rodowym Konkursie Krasomówczym Przewodników Turystycznych w Golubiu-Dobrzyniu. W powyżej wymienionych edycjach Konkursu przedstawił kilka mało znanych tematów dotyczących historii Gdyni i dziejów polskiej floty wojennej. Interesuje się szeroko rozumianą historią Gdyni, Trójmiasta oraz Polski, szczególnie pasjonuje się dziejami polskiej floty wojennej i handlowej oraz historią żeglugi. Od niedawna zajmuje się również publicystyką, wybierając jako tematykę swych tekstów zagadnienia związane z wyżej wspomnianymi dziedzinami.