Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Mariusz Bzdęga
(ostatnie artykuły autora)

Radny Miasta Gdyni (2006-2010) z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśn...

Trefl Sopot: W Sopocie na remis

Opublikowano: 26.04.2012r.

W drugim spotkaniu ćwierćfinału Trefl Sopot od pierwszych minut zagrał z maksymalną koncentracją i pokonał Śląsk Wrocław 86:77. Po raz kolejny świetne spotkanie rozegrał Filip Dylewicz, który zdobył 23 punkty. Tym samym sopocianie wyrównali stan rywalizacji na 1:1. Kolejne mecze już w sobotę i poniedziałek we Wrocławiu.

 

Sopocianie nie popełnili błędu z poniedziałkowego meczu, kiedy od pierwszych minut pozwolili wstrzelić się liderom Śląska. W Hali 100-lecia to goście narzucili tempo i swój styl gry. Dzięki temu przez większość meczu utrzymywali korzystny wynik. Nasi gracze tym samym wszystkie siły musieli poświęcić na to, aby gonić rywala, a gdy to się już udało, zabrakło czasu, aby wyjść na prowadzenie i wygrać mecz.

W Ergo Arenie role się odwróciły. Trefl jak na faworyta przystało mocno rozpoczął to spotkanie trafiając dwa razy za trzy punkty i zdobywając kilka łatwych punktów z kontry. Kluczowa była jednak obrona. Nasi gracze od początku zagrali w niej aktywniej i agresywniej, nie pozwalając rywalom na rzuty z czystych pozycji. A blok Johna Turka przy próbie rzutu za trzy punkty Pawła Buczaka spowodował odebrał gościom pewność siebie. Prowadzenie 11:2, a po chwili 20:9 było na to najlepszym dowodem.

W Treflu nie do zatrzymania był Filip Dylewicz. W samej pierwszej kwarcie kapitan Trefla zdobył 16 punktów, a w zasadzie 18, gdyż dwa zaliczono Robertowi Skibniewskiego, po tym jak nasz zawodnik przy zbiórce pod koszem Trefla niefortunnie umieścił ją w koszu. Mimo to, dzięki jego skuteczności po 10 minutach gry Trefl był na prowadzeniu 29:17.

Goście najlepszy moment w meczu mieli w drugiej kwarcie spotkania, kiedy postawili na obronę strefową, co zupełnie wybiło naszych graczy z uderzenia. Trefl przez kilka minut nie mógł trafić do kosza. Ani spod kosza, ani z dystansu. Co gorsza popełniał także proste błędy i nie wracał do obrony, co zaowocowało siedmioma punktami Bartosza Diduszko. Wrocławianie w pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie 35:34, ale końcówka kwarty należała do sopocian, którzy do szatni schodzili z prowadzeniem 46:41.

Kluczem do zwycięstwa okazała się dobra druga połowa, w której nasi zawodnicy zagrali zdecydowanie odważniej. - Dzisiaj zagraliśmy przede wszystkim agresywniej. Atakowaliśmy deskę, o czym świadczy 16 zbiórek w ataku, zdobywaliśmy punkty po penetracjach. Tego brakowało w pierwszym meczu. Nasze minięcia i odrzucenia spowodowały, że obrona Śląska musiała się w dniu dzisiejszym mocno napracować – powiedział po meczu Adam Waczyński.

Skrzydłowy Trefla był w drugiej połowie jednym z bohaterów meczu. Szczególnie w trzeciej kwarcie, gdy ponownie rosła przewaga sopocian, nasz zawodnik zdobywał punkty spod samego kosza po odważnych wejściach. W samej drugiej połowie Waczyński zdobył 13 punktów i wraz z Łukaszem Koszarkiem wyprowadzili nasz zespół na piętnastopunktowe prowadzenie. Dzięki temu w ostatniej kwarcie Trefl mógł kontrolować wynik, a w ostatnich minutach na parkiecie grali już tylko zawodnicy rezerwowi.

Najskuteczniejszym graczem meczu okazał się Filip Dylewicz, który w drugiej połowie nie był już może tak skuteczny, ale i tak zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów. Bardzo dobre spotkanie rozegrał także Adam Waczyński, autor 19 punktów i 8 zbiórek, a 18 punktów i 6 asyst dodał także Łukasz Koszarek. Po raz kolejny dobre zmiany dali także Marcin Stefański i Vonteego Cummings.

W zespole Śląska zabrakło tym razem takiej skuteczności liderów jak w poniedziałek, kiedy pięciu graczy zanotowało dwucyfrowe zdobycze. Tym razem udało się to trzem zawodnikom, a najlepszy z nich był Robert Skibniewski z 14 punktami i 6 asystami. Co prawda więcej dali z siebie tym razem gracze drugiego planu jak Buczak, Diduszko, czy Sęk, ale na zwycięstwo z Treflem tego dnia było to zdecydowanie za mało.

Tym samym Trefl wyrównał stan rywalizacji i walka o awans do półfinału przeniesie się teraz do Hali Orbita we Wrocławiu. Dwa najbliższe mecze odbędą się w sobotę i poniedziałek. -Jedziemy do Wrocławia zakończyć tą serię – uważa Adam Waczyński. - Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. We własnej hali mamy zamiar wygrać co najmniej raz – odgraża się jednak Aleksandar Mladenović.

Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 86:77(29:17, 17:24, 24:14, 16:22)

Trefl: Dylewicz 23, Waczyński 19, Koszarek 18, Turek 9, Stefański 7, Cummings 5, Kuzminskas 1, Mallett 0, Brembley 0, Fraś 0, Szymkiewicz 0;

Śląsk: Skibniewski 14, Graham 14, Diduszko 11, Buczak 9, Sęk 7, Buczak 6, Mladenović 6, Wójcik 6, Bochno 6, Niedźwiedzki 1, Makowski 0;

 


Za: Trefl Sopot (koszykówka)