Sopocianie nie popełnili błędu z poniedziałkowego meczu, kiedy od pierwszych minut pozwolili wstrzelić się liderom Śląska. W Hali 100-lecia to goście narzucili tempo i swój styl gry. Dzięki temu przez większość meczu utrzymywali korzystny wynik. Nasi gracze tym samym wszystkie siły musieli poświęcić na to, aby gonić rywala, a gdy to się już udało, zabrakło czasu, aby wyjść na prowadzenie i wygrać mecz.
W Ergo Arenie role się odwróciły. Trefl jak na faworyta przystało mocno rozpoczął to spotkanie trafiając dwa razy za trzy punkty i zdobywając kilka łatwych punktów z kontry. Kluczowa była jednak obrona. Nasi gracze od początku zagrali w niej aktywniej i agresywniej, nie pozwalając rywalom na rzuty z czystych pozycji. A blok Johna Turka przy próbie rzutu za trzy punkty Pawła Buczaka spowodował odebrał gościom pewność siebie. Prowadzenie 11:2, a po chwili 20:9 było na to najlepszym dowodem.
W Treflu nie do zatrzymania był Filip Dylewicz. W samej pierwszej kwarcie kapitan Trefla zdobył 16 punktów, a w zasadzie 18, gdyż dwa zaliczono Robertowi Skibniewskiego, po tym jak nasz zawodnik przy zbiórce pod koszem Trefla niefortunnie umieścił ją w koszu. Mimo to, dzięki jego skuteczności po 10 minutach gry Trefl był na prowadzeniu 29:17.
Goście najlepszy moment w meczu mieli w drugiej kwarcie spotkania, kiedy postawili na obronę strefową, co zupełnie wybiło naszych graczy z uderzenia. Trefl przez kilka minut nie mógł trafić do kosza. Ani spod kosza, ani z dystansu. Co gorsza popełniał także proste błędy i nie wracał do obrony, co zaowocowało siedmioma punktami Bartosza Diduszko. Wrocławianie w pewnym momencie wyszli nawet na prowadzenie 35:34, ale końcówka kwarty należała do sopocian, którzy do szatni schodzili z prowadzeniem 46:41.
Kluczem do zwycięstwa okazała się dobra druga połowa, w której nasi zawodnicy zagrali zdecydowanie odważniej. - Dzisiaj zagraliśmy przede wszystkim agresywniej. Atakowaliśmy deskę, o czym świadczy 16 zbiórek w ataku, zdobywaliśmy punkty po penetracjach. Tego brakowało w pierwszym meczu. Nasze minięcia i odrzucenia spowodowały, że obrona Śląska musiała się w dniu dzisiejszym mocno napracować – powiedział po meczu Adam Waczyński.
Skrzydłowy Trefla był w drugiej połowie jednym z bohaterów meczu. Szczególnie w trzeciej kwarcie, gdy ponownie rosła przewaga sopocian, nasz zawodnik zdobywał punkty spod samego kosza po odważnych wejściach. W samej drugiej połowie Waczyński zdobył 13 punktów i wraz z Łukaszem Koszarkiem wyprowadzili nasz zespół na piętnastopunktowe prowadzenie. Dzięki temu w ostatniej kwarcie Trefl mógł kontrolować wynik, a w ostatnich minutach na parkiecie grali już tylko zawodnicy rezerwowi.
Najskuteczniejszym graczem meczu okazał się Filip Dylewicz, który w drugiej połowie nie był już może tak skuteczny, ale i tak zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów. Bardzo dobre spotkanie rozegrał także Adam Waczyński, autor 19 punktów i 8 zbiórek, a 18 punktów i 6 asyst dodał także Łukasz Koszarek. Po raz kolejny dobre zmiany dali także Marcin Stefański i Vonteego Cummings.
W zespole Śląska zabrakło tym razem takiej skuteczności liderów jak w poniedziałek, kiedy pięciu graczy zanotowało dwucyfrowe zdobycze. Tym razem udało się to trzem zawodnikom, a najlepszy z nich był Robert Skibniewski z 14 punktami i 6 asystami. Co prawda więcej dali z siebie tym razem gracze drugiego planu jak Buczak, Diduszko, czy Sęk, ale na zwycięstwo z Treflem tego dnia było to zdecydowanie za mało.
Tym samym Trefl wyrównał stan rywalizacji i walka o awans do półfinału przeniesie się teraz do Hali Orbita we Wrocławiu. Dwa najbliższe mecze odbędą się w sobotę i poniedziałek. -Jedziemy do Wrocławia zakończyć tą serię – uważa Adam Waczyński. - Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. We własnej hali mamy zamiar wygrać co najmniej raz – odgraża się jednak Aleksandar Mladenović.
Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 86:77(29:17, 17:24, 24:14, 16:22)
Trefl: Dylewicz 23, Waczyński 19, Koszarek 18, Turek 9, Stefański 7, Cummings 5, Kuzminskas 1, Mallett 0, Brembley 0, Fraś 0, Szymkiewicz 0;
Śląsk: Skibniewski 14, Graham 14, Diduszko 11, Buczak 9, Sęk 7, Buczak 6, Mladenović 6, Wójcik 6, Bochno 6, Niedźwiedzki 1, Makowski 0;