Choćby za to, jak odpowiedział Abramowiczowi:
”(...)nieoficjalny skarbnik Kremla, właściciel klubu Chelsea Londyn Roman Abramowicz, szukał wybitnego rosyjskiego artysty, który mógłby napisać i zaśpiewać nowy hymn jego drużyny. Nie satysfakcjonowały go ani "Kalinka", ani "Blue Is The Colour" wykonywane dotąd na meczach przez kibiców. A Abramowicz zawsze dostaje to, czego zapragnie. Abramowiczowi się nie odmawia. Bo Abramowicz się nie targuje. Abramowicz po prostu płaci tyle, ile zażądasz. Wybór padł na lidera grupy Leningrad znanego pod pseudonimem Sznur. Zanim jeszcze doszło do rozmowy o finansach, Sznur bez ogródek powiedział mu, żeby poszedł w pizdu. Moskwa zamarła." (Łukasz Drewniak, Przekrój)
Kliknij w zdjęcie, by powiększyć.
Ale kamanda Sznura to nie tylko wulgaryzmy. To czadowa mieszanina na bazie ska, z dodatkami punka, piosenki biesiadnej i czego tam jeszcze chcecie, a oldskulowiec usłyszy riffy nawet z Purpli czy solówkę perkusji z Led Zeppelin, Włodzimierza Wysockiego i Johny Rottena – krótko mówiąc koktajl Jezus-Maryja, który na żywo uzyskuje dodatkowe walory w postaci kapitalnego ruchu scenicznego prawie wszystkich.
Kliknij w zdjęcie, by powiększyć.
Niezwykłe na Kolibkach było to, że mimo iż „Leningrady były w Polsce dopiero drugi raz ( wcześniej w maju w Warszawie), w wielu kawałkach publiczność śpiewała z wykonawcami, i nie było to tylko nasze, polskie, pijackie „tararara”. Koncert zamykający tegoroczną „Globaltikę” na długo pozostanie nie tylko w uszach, zresztą sami zobaczcie:poniżej konferencja prasowa „Sznura” i fragmenty koncertu:
Leningrad Globaltica Sznur Sznurow Gdynia Gazeta Świętojańska
Globaltica 2008, Leningrad:konferencja prasowa i fragmenty koncertu. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Leningrad Globaltica Sznur Sznurow Gdynia Gazeta Świętojańska
Globaltica 2008, Leningrad: fragmenty koncertu. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Warto: