Pierwszą bramkę, podobnie jak we wczorajszym spotkaniu rzuciły lublinianki. Na odpowiedź miejscowych nie trzeba było długo czekać. Dobrze obsłużona została Patrycja Kulwińska i mieliśmy remis. Gdyńska kołowa wywalczyła jeszcze rzut karny, który nie został wykorzystany przez Sabinę Kobzar. W 5. minucie na prowadzenie wyprowadziła gospodynie Karolina Siódmiak. Konsekwentnie grające gospodynie wystrzegały się błędów i wykorzystywały niedokładność rywalek. Przewaga Vistalu szybko urosła do trzech bramek (4:1). W tym momencie o czas poprosił trener Edward Jankowski.
Podczas gry w osłabieniu (na karę za przeszkadzanie we wznowieniu gry powędrowała Dorota Małek) wicemistrzynie Polski odrobiły dwie bramki straty. Rozpędzone lublinianki przyspieszyły jeszcze mocniej kiedy grały w pełnym zestawieniu. W efekcie już w dziesiątej minucie prowadzenie przeszło na stronę gości (4:5). O przerwę dla swoich zawodniczek poprosił Thomas Orneborg.
Czas nie wybił z rytmu szczypiornistek SPR-u. Ich seria bramkowa wzrosła do imponujących sześciu goli pod rząd. Dopiero w 14. minucie gdynianki, po blisko pięciu minutach zdobyły swoje piąte trafienie (5:7). Dobrze grające w defensywie zawodniczki SPR-u przejmowały kolejne piłki i zdobywały kolejne bramki. Vistal miał ogromne problemy z przebiciem się przez wysoki mur obrony SPR. W 18. minucie prowadzenie wzrosło do 6 goli (6:12).
W bramce zawodniczek z Trójmiasta Patrycję Mikszto zastąpiła Małgorzata Gapska. Ryba odbiła kilka ważnych piłek, jej koleżanki w ataku zagrały odważniej i skuteczniej. Przewaga podopiecznych Edwarda Jankowskiego szybko topniała. Duży udział w odrabianiu strat miały Karolina Szwed i Loredana Mateescu, które rzuciły odpowiednio trzy i dwie bramki.
Przy stanie 11:14 Dorota Małek otrzymała drugą karę dwuminutową. Vistal rzucił jeszcze jedną bramkę i kiedy wydawało się że wynik zostanie wyrównany trzy gole z rzędu rzuciły przyjezdne. Dodatkowo swoją drużynę osłabiła Katarzyna Duran, która została ukarana dwuminutową karą. Do szatni na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 13:18.
Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodyń. Pięć minut gry wystarczyło, aby Vistal doprowadził do remisu 19:19. Fantastyczny okres gry zanotowała Loredana Mateescu, która rzuciła trzy bramki z sześciu zespołu. Poddenerwowany Edward Jankowski poprosił o czas.
Po wznowieniu miejscowe dzięki skutecznemu kontratakowi zakończonemu przez Patrycję Kulwińską wyszły na prowadzenie 20:19. Odpowiedź SPR-u była natychmiastowa. Długa akcja, sygnalizacja gry pasywnej, ale na wysoką Alinę Wojtas obrona Vistalu nie znalazła recepty. Swoją pierwszą bramkę rzuciła Walentina Nestsiaruk i przyjezdne powróciły na prowadzenie (20:21).
Mecz się wyrównał, a na kolejny remis nie trzeba było długo czekać. W 43. minucie, po atomowym rzucie Karoliny Szwed stan rywalizacji został wyrównany 22:22, a na prowadzenie Vistal wyprowadziła Kulwińska. Remis na tablicy wyników pojawiał się jeszcze dwa razy. W 47. minucie kolejną bramkę rzuciła najskuteczniejsza w SPR – Małgorzata Stasiak i wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 24:25. O czas poprosił Thomas Orneborg.
W ostatnich minutach na parkiecie zrobiło się nerwowo. Bramki padały głównie po rzutach karnych. W ekipie Vistalu skuteczna w tym elemencie gry była Mateescu, a w drużynie SPR-u brylowała Kristina Repelewska. Na osiem minut przed końcem meczu, przy stanie 25:28, o czas poprosił szkoleniowiec Vistalu.
Reprymenda przyniosła efekty. Szybką bramkę rzuciła Karolina Szwed, a przed szansą zdobycia gola kontaktowego była Karolina Sulżycka. Jej rzut obroniła Anna Baranowska. Po drugiej stronie parkietu nie pomyliła się Repelewska (26:29). Dodatkowo długo z parkietu nie podnosiła się Patrycja Mikszto. Reprezentacyjna bramkarka od czasu zgrupowania kadry ma problemy z kolanem. Golkiperka opuściła parkiet mocno utykając. Jej miejsce między słupkami zajęła Małgorzata Gapska.
Gdynianki grały ambitnie i ofiarnie. Szybko udało się zbliżyć na różnicę jednej bramki 28:29. Fantastycznymi interwencjami popisywały się Gapska i Baranowska. Na 117 sekund przed końcem meczu o czas poprosił trener Jankowski.
Po wznowieniu gry ponownie świetne zagrania w bramce zaliczały bramkarki. Po obronie rzutu Ewy Wilczek gospodynie miały czterdzieści sekund na wyrównanie stanu meczu i doprowadzenie do dogrywki. Trener Orneborg zdjął bramkarkę, a jej miejsce na parkiecie zajęła Mateescu. Gdynianki grały długo, zawodniczki wicemistrzyń Polski przerywały ataki miejscowych. W ostatnich sekundach wyszła w powietrze Karolina Szwed, jednak jej rzut otarł zewnętrzną część lewego słupka i nie znalazł drogi do bramki.
Vistal Łączpol Gdynia – SPR Lublin 28:29 (13:18)
Vistal: Mikszto, Gapska, Brzezińska – Mateescu 8, , Kulwińska 7, Szwed 7, Koniuszaniec 3, Siódmiak 2, Duran 1, Białek, Głowińska, Jędrzejczyk, Kobzar, Sulżycka SPR: Gawlik, Baranowska – Stasiak 7, Repelewska 5, Wojtas 5, Kocela 4, Danielczuk 3, Majerek 2, Wilczek 2, Nestsiaruk 1, Małek, Rola
źródło: handball.pl