W piątym wiosennym meczu odnosimy trzecią porażkę. Niespodzianki w Tychach nie było i lider ograł Bałtyk 1-0. O tą niespodziankę można było się pokusić, gdyż do przerwy wyglądało to całkiem solidnie. W drugiej odsłonie było dużo gorzej. Do tego znów straciliśmy frajerską bramkę. W końcówce spotkania próbowaliśmy doprowadzić do remisu, ale nasze ataki były nieporadne, a gdy już nadarzyła się okazja do wyrównania, to piłka po strzale powędrowała w kosmos. W całym meczu mieliśmy kilka mniej lub bardziej dogodnych okazji. Najlepszą na początku zmarnował Dariusz Kudyba, gdy z kilku metrów spudłował do pustej bramki. Gra była lepsza niż z Rakowem, gdyż potrafiliśmy przeprowadzić jakieś akcje i zakończyć je strzałem. Patrząc na całe 90 minut, to lider tabeli był lepszą drużyną i wygrał zasłużenie. Częściej był w posiadaniu piłki i miał więcej okazji strzeleckich. Siódmą żółtą kartkę obejrzał Piotr Włodarczyk i będzie pauzować w meczu z Górnikiem Wałbrzych. Martwi nas brak zmian przy niekorzystnym wyniku, bo wygląda na to, że czterech zawodników pojechało na wycieczkę krajoznawczą po Polsce. Gdy przegrywamy 0-1 trener przeprowadza jedną roszadę. Czy pozostali zawodnicy nie nadają się na choćby 20 minut walki? Co czeka Bałtyk? Strach pomyśleć. Na 25 spotkań wygraliśmy tylko 3 i jesteśmy jednym z głównych kandydatów do spadku. Ku pokrzepieniu serc wypada napisać, że w środę kolejny mecz o życie.
http://www.youtube.com/watch?v=GHpUDjmpUCA
25. kolejka: GKS Tychy - Bałtyk Gdynia 1:0. Kopczyk 1:0 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.