Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej...

Bałtyk nie wygrał meczu, który musiał wygrać

Opublikowano: 07.04.2012r.

Bałtyk zremisował dziś w Gdyni 2:2 z Rakowem.

Bramki dla nas zdobywali Paweł Król w 23 minucie i Dominik Lemanek w 34 minucie. Drugi mecz Waldemara Tęsiorowskiego i drugi remis. Czy samymi remisami można utrzymać ligę? Czy trener mógł dokonać trzech taktycznych zmian i utrzymać 2:1 do końca? Czy za tydzień w Tychach Bartosz Kaniecki nie powinien ustąpić miejsca Marcinowi Matysiakowi, a Piotr Włodarczyk zasiąść na ławce? (obok Marcina Martyniuka zresztą). Czy 2-3 lata temu nie doceniliśmy tego co mamy, zaczeliśmy ulepszać coś dobrego i dlatego teraz lecimy? Takie pytania się nasuwają po dzisiejszym spotkaniu.

Oczywiście nie jest tak, że my w redakcji nie wierzymy w utrzymanie Bałtyku. Jednak jesteśmy realistami - będzie niesłychanie ciężko. Co do meczu - był całkiem ciekawy, szczególnie w pierwszej połowie. W 10 minucie po ładnej akcji gości (a takich akcji było więcej) i mocnym strzale, piłka odbiła się od Pawła Króla, co uniemożliwiło Kanieckiemu skuteczną interwencję, i wpadła do bramki. Potem do głosu doszedł Bałtyk, bramka Króla po rzucie wolnym, Paweł zachował zimną krew w polu karnym rywala i z bliska umieścił piłkę w siatce. Jeszcze przed bramką dla Bałtyku swoją okazję miał Miłosz Filipiak (całkiem przyzwoity mecz), ale jego główka była niecelna. W 34 minucie Dominik Lemanek dośrodowuje w pole karne, piłka mija wszystkich zawodników i wpada do bramki - gol podobny do bramki Marcina Dettlaffa w spotkaniu z Elaną. Raków strzelił jeszcze dwie bramki w pierwszej połowie, ale obydwie po spalonych.

Druga połowa to w większości obrona Częstochowy, chyba w nawiązaniu do dzisiejszego rywala. Broniliśmy się zaciekle, zamiast jednak podejść trochę wyżej, bo Bałtyk był tak cofnięty, że nawet nasze kontry były skazane na niepowodzenie. Raków przycisnął nas bardzo i choć były dwa bardzo groźne strzały z rzutów wolnych z naszej strony (80 i 82 minuta), to bramkarz gości je wybronił. No i w 90 minucie w końcu straciliśmy bramkę, zresztą zasłużenie, bo remis w tym meczu jest niestety wynikiem sprawiedliwym. Warto jeszcze pochwalić za dzisiejszą postawę Dariusza Kudybę i Krzysztofa Bułkę. Trener Tęsiorowski dokonał tylko jednej zmiany w meczu, jednak wobec uzyskanego rezultatu, należy powiedzieć, że była to zła decyzja. No i tyle, nie ma co pisać więcej, nie po raz pierwszy okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego, a jak się nie docenia tego co się ma, to potem ma się... nic. Jak w życiu. Ze względu na trwające Triduum Paschalne darujemy sobie dalsze rozpisywanie się. Spokojnych Świąt.

SKŁAD BAŁTYKU: Kaniecki - Filipiak Ż, Benkowski, Król, Lemanek, Bułka, Stukonis Ż, Dettlaff, Jurga (62 Noga), Włodarczyk, Kudyba.

Za:www.baltyk.gdynia.pl