Bramki dla nas zdobywali Paweł Król w 23 minucie i Dominik Lemanek w 34 minucie. Drugi mecz Waldemara Tęsiorowskiego i drugi remis. Czy samymi remisami można utrzymać ligę? Czy trener mógł dokonać trzech taktycznych zmian i utrzymać 2:1 do końca? Czy za tydzień w Tychach Bartosz Kaniecki nie powinien ustąpić miejsca Marcinowi Matysiakowi, a Piotr Włodarczyk zasiąść na ławce? (obok Marcina Martyniuka zresztą). Czy 2-3 lata temu nie doceniliśmy tego co mamy, zaczeliśmy ulepszać coś dobrego i dlatego teraz lecimy? Takie pytania się nasuwają po dzisiejszym spotkaniu.
Oczywiście nie jest tak, że my w redakcji nie wierzymy w utrzymanie Bałtyku. Jednak jesteśmy realistami - będzie niesłychanie ciężko. Co do meczu - był całkiem ciekawy, szczególnie w pierwszej połowie. W 10 minucie po ładnej akcji gości (a takich akcji było więcej) i mocnym strzale, piłka odbiła się od Pawła Króla, co uniemożliwiło Kanieckiemu skuteczną interwencję, i wpadła do bramki. Potem do głosu doszedł Bałtyk, bramka Króla po rzucie wolnym, Paweł zachował zimną krew w polu karnym rywala i z bliska umieścił piłkę w siatce. Jeszcze przed bramką dla Bałtyku swoją okazję miał Miłosz Filipiak (całkiem przyzwoity mecz), ale jego główka była niecelna. W 34 minucie Dominik Lemanek dośrodowuje w pole karne, piłka mija wszystkich zawodników i wpada do bramki - gol podobny do bramki Marcina Dettlaffa w spotkaniu z Elaną. Raków strzelił jeszcze dwie bramki w pierwszej połowie, ale obydwie po spalonych.
Druga połowa to w większości obrona Częstochowy, chyba w nawiązaniu do dzisiejszego rywala. Broniliśmy się zaciekle, zamiast jednak podejść trochę wyżej, bo Bałtyk był tak cofnięty, że nawet nasze kontry były skazane na niepowodzenie. Raków przycisnął nas bardzo i choć były dwa bardzo groźne strzały z rzutów wolnych z naszej strony (80 i 82 minuta), to bramkarz gości je wybronił. No i w 90 minucie w końcu straciliśmy bramkę, zresztą zasłużenie, bo remis w tym meczu jest niestety wynikiem sprawiedliwym. Warto jeszcze pochwalić za dzisiejszą postawę Dariusza Kudybę i Krzysztofa Bułkę. Trener Tęsiorowski dokonał tylko jednej zmiany w meczu, jednak wobec uzyskanego rezultatu, należy powiedzieć, że była to zła decyzja. No i tyle, nie ma co pisać więcej, nie po raz pierwszy okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego, a jak się nie docenia tego co się ma, to potem ma się... nic. Jak w życiu. Ze względu na trwające Triduum Paschalne darujemy sobie dalsze rozpisywanie się. Spokojnych Świąt.
SKŁAD BAŁTYKU: Kaniecki - Filipiak Ż, Benkowski, Król, Lemanek, Bułka, Stukonis Ż, Dettlaff, Jurga (62 Noga), Włodarczyk, Kudyba.
Bałtyk nie wygrał meczu, który musiał wygrać
Bałtyk zremisował dziś w Gdyni 2:2 z Rakowem.