Druga odsłona była bliźniaczo podobna do pierwszej. Najpierw Vistal odskoczył na czterobramkowe prowadzenie. W kolejnych minutach Piotrcovia mozolnie odrabiała straty. fenomenalna gra Agaty Wypych (w całym meczu zdobyła 12 bramek) pozwoliła nie tylko doprowadzić do remisu, ale także wyjść na prowadzenie. W szeregach Vistalu zrobiło się nerwowo. To nie pomagało w składnej i przemyślanej grze. Zawodniczkom Stanisława Mijasa udawało sie utrzymywać dwubramkowe prowadzenie przez trzy minuty. W Vistalu ciężar gry wzięła na siebie Karolina Siódmiak, która w ostatnich minutach była czołową zawodniczką w swoim zespole.
Ostatecznie wygrały gdynianki głównie za sprawą większego doświadczenia i szerszej ławce rezerwowych.
W drużynie Piotrcovii poza Agatą Wypych (zdobyła MVP) należy wyróżnić Beatę Kowalczyk, która swoimi interwencjami wielokrotnie zatrzymywała zawodniczki Vistalu.
W szeregach Vistalu najlepszą zawodniczką została wybrana Karolina Siódmiak. Należy również podkreślić dobrą grę w pierwszych trzydziestu minutach Karolinę Szwed i dzisiejszą jubilatkę Patrycję Kulwińską.
-Mieliśmy problem z koncentracją, który byl spowodowany przerwą w rozgrywkach - powiedział na pomeczowej konferencji Thomas Orneborg.
-Gdyby nie błędy na początku meczu to spokojnie wygralibyśmy to spotkanie - referował trener Stanisław Mijas.
-Niestety gramy falami. Niepotrafimy dobić rywala. Fundujemy sobie wojnę nerwów. W jutrzejszym meczu z SPR-em, przy naszej wygranej psychologicznie jesteśmy wyżej psychologicznie przed kolejnymi meczami z lubliniankami - szczerze mówiła Małgorzata Gapska
-W klubie sytuacja finansowa jest bardzo zła. Istniała taka możliwość, że nie dojechałybyśmy na dzisiejszy mecz - mówiła kapitan Piotrcovii - Agata Wypych
Vistal Łączpol Gdynia - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 32:28 (15:13)