Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Dzieci w stołówkach jedzą gorzej niż więźniowie

Opublikowano: 30.03.2012r.

W połowie szkół dzieci jedzą za mało warzyw i owoców. Taka sytuacja ma też miejsce w co trzecim żłobku i w 40 proc. przedszkoli - wynika z kontroli jaką w 6 tys. stołówek przeprowadził sanepid. Jedynymi miejscami, gdzie posiłki przygotowywane są zgodnie z normami żywieniowymi są... stołówki więzienne. Tam posiłki mają odpowiednią kaloryczność i zawartość składników odżywczych.

Uczniowie w Szkole Podstawowej nr 1 w Będzinie na Śląsku na pierwsze danie zjedli dziś zupę jarzynową. Na drugie – ulubione danie dzieci w każdej szkolnej stołówce – kluski z serem. Do tego obowiązkowo kompot. Tu kucharki starają się jak mogą, by posiłki były urozmaicone.

– Staramy się gotować różnorodnie, a to zalewajka, grochówka, kapuśniaczek, zupka brokułowa, na drugie danie często robimy kotlety z piersi kurczaka, bo dzieci to lubią – mówi Jadwiga Chudo, kucharka ze SP nr 1 w Będzinie. Choć trudno zrobić wykwintny obiad za 3,20 zł.,  bo taka stawka tu obowiązuje. W innych szkołach regionu waha się od 3–4 zł za obiad. – Dążymy do ideału, ale trudno go w stu procentach osiągnąć – mówi dyrektor placówki Tomasz Osuszek.

Do ideału dąży też dyrekcja przedszkola nr 7 w Warszawie. – Smakowały mi dzisiaj ziemniaczki, pulpety i ogórki – mówi pięcioletni Kuba. Taki obiad jest wzorcowy. Bo na talerzu, zwłaszcza dzieci powinny znaleźć się węglowodany, białko i warzywa. O dobrych wzorcach przekazywanych dzieciom może też mówić personel przedszkola nr 18 w Lublinie. Jego dyrektorka Lidia Styka zapewnia: – Codziennie są u nas surówki, a na drugie śniadanie jest jeszcze marchewka i jabłko.

Tak idealnie jest zaledwie w co drugim przedszkolu. Z kontroli przeprowadzonej przez Państwowy Inspektorat Sanitarny w ponad 6 tysiącach placówek wynika, że w połowie szkół, 40 proc. przedszkoli i w co trzecim żłobku na talerzach maluchów były głównie ziemniaki, makarony, ryż, tłuszcze i cukry.

– W pożywieniu dla dzieci brakuje wapnia, żelaza i witamin, a to są elementy, które predysponują rozwój psychiczny i fizyczny dziecka – podsumowuje kontrolę Grzegorz Hudzik ze śląskiego sanepidu. Dietetycy biją na alarm – skutki takiego odżywiania mogą być poważne. – Złe żywienie powoduje, że dzieci są mało odporne, mają próchnicę zębów, nie rosną oraz gorzej się uczą – mówi dietetyk dr Magdalena Białkowska.
Na niedobory składników odżywczych nie mogą za to narzekać więźniowie. Jak wynika z kontroli sanepidu tu wszystko jest zbilansowane.

– Ustawa określa kaloryczność posiłków osobom pozbawionym wolności, natomiast rozporządzenie ministra sprawiedliwości mówi między innymi co powinien taki posiłek zawierać – tłumaczy rzeczniczka Służby Więziennej ppłk Luiza Sałapa. I jak czytamy w rozporządzeniu każdy więzień codziennie musi zjeść określoną ilość warzyw, owoców, nabiału i mięsa. Są też przewidziane odpowiednie diety, np. dla cukrzyków, czy więźniów chorych na żółtaczkę. Największe zakłady karne zapewniają osadzonym 16 różnych diet.

Sprawą przejął się Rzecznik Praw Dziecka. Bo jak na razie sanepid może skontrolować, napomnieć, pouczyć dyrektorów szkół, przedszkoli czy żłobków, ale nie ma możliwości ich ukarać.

Źródło: TVP.INFO