Mecz miał dwie różne odsłony, co już jest naszą domeną w tej lidze. Jedną połowę gramy dobrze, a drugą fatalnie. W pierwszej części meczu Bałtyk spisywał się dobrze i zasłużenie prowadził 1-0. Bramkę po dośrodkowaniu Dominika Lemanka zdobył Dariusz Kudyba, który wygrał powietrzny pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Bałtyk po objęciu prowadzenia miał jeszcze dwie okazje do podwyższenia na 2-0 ale szczęście było po stronie rybniczan. Jak przyznał kibic zielono-czarnych: Nasi w pierwszej połowie nic nie grali. Jedyną okazję bramkową mieli w 40 minucie, gdy strzał z głowy wybronił Bartosz Kaniecki.
W drugiej odsłonie boiskowe wydarzenia obróciły się o 180 stopni, co na pomeczowej konferencji przyznał trenerAdam Topolski, i w Rybniku około tysięczna widownia oglądała zupełnie inne spotkanie. W krótkim odstępie czasowym stracliliśmy dwie bramki za sprawą Szatkowskiego i Bonka. ROW nie poprzestał na dwóch golach i stwarzał kolejne sytuacje bramkowe. W kolejnych minutach spotkanie nieco się uspokoiło, co nie przeszkodziło gospodarzom na podwyższenie wyniku i na tablicy widniał wynik 3-1. W doliczonym czasie gry ponownie głową gola zdobył Kudyba zmniejszając rozmiary porażki. Sędzia jeszcze nie odgwizdał końca spotkania. Mieliśmy rzut wolny, ale niestety bez zagrożenia pod bramką miejscowych.
Kibiców Bałtyku czeka zatem smutna niedziela. W zapowiedzi meczowej przez myśl nam nie przechodziło to, że możemy przegrać. Teraz nie wiemy co o dzisiejszym wyniku napisać... Czeka nas bardzo ciężka wiosna.
Skład: Kaniecki - Lemanek (Wilczewski), Martyniuk, Benkowski (Stępień), Dettlaff - Bułka (Musuła), Stukonis (Byczkowski), Król, Jurga - Włodarczyk, Kudyba
http://www.youtube.com/watch?v=XdkVlc0ml5U
ROW Rybnik - Bałtyk Gdynia, bramki. Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.