- Bardzo się cieszymy z tej wygranej - trochę same sobie ją wywalczyłyśmy, trochę nam się to po prostu udało. Teraz myślimy o następnych meczach z Muszynianką - mówiła podczas konferencji prasowej po ostatnim półfinałowym meczu z Turonem MKS Dąbrowa Górnicza kapitan sopocianek, Izabela Bełcik.
A jest o czym myśleć. Rywalizacja obu zespołów jest co prawda powtórką z zeszłego roku, ale nie do końca. Choć zespoły te same, to stawka trochę wyższa - już teraz wiadomo, że jeden z finalistów nie zasmakuje w przyszłym roku rozgrywek na poziomie Europejskiej Ligi Mistrzyń. Zarówno dla Atomówek, jak i Mineralnych ubiegły sezon był tym, w którym reprezentowały Polskę wśród najlepszych zespołów Starego Kontynentu. Atom Trefl Sopot miał tę możliwość, ponieważ Bank BPS Muszynianka Fakro wywalczył uprawniające do startu w Lidze MIstrzyń Puchar Polski oraz mistrzostwo Polski, a w takim wypadku prawo gry wśród elity przysługuje drugiemu najlepszemu zespołowi ligi. W tym sezonie krajowy puchar wywalczył Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, a zatem drugie miejsce w Lidze Mistrzyń przysługiwać będzie zespołowi, który zostanie mistrzem Polski.
- To bardzo mocna drużyna z wieloma dobrymi zawodniczkami. Do meczu z nimi trzeba się po prostu dobrze przygotować - ocenia rywalki Corina Ssuschke-Voigt. - Sądzę, że walka będzie podobna jak z Dąbrową, bo Muszyna na pewno, tak jak i my, będzie walczyć do końca. Najważniejszym dla mnie celem jest wygrać PlusLigę.
Nie ulega wątpliwości, że bilans meczów Muszynianki z Atomem Treflem nie wypada za dobrze dla sopocianek. W zeszłym sezonie pierwszy z meczów Atomówki wygrały 3:1. W drugim przegrały 2:3 i wtedy zaczęła się zła passa wicemistrzyń Polski. Kolejne mecze, już w finale PlusLigi Kobiet sezonu 2010/11, Atom Trefl Sopot przegrywał w każdym z możliwych stosunków setów - 2:3, 0:3 i 1:3. W tym sezonie bilans wygląda niewiele lepiej - pierwsze spotkanie w Muszynie zostało przegrane przez sopocianki 0:3, a drugie w ERGO ARENIE 1:3.
Droga Atomu Trefla Sopot do finału była nieco dłuższa niż ta Banku BPS Muszynianki Fakro. W I rundzie w dwóch meczach wicemistrzynie Polski zdecydowanie zdeklasowały Budowalnych Łódź zwyciężywszy dwukrotnie 3:0, ale w rundzie II bardzo chimerycznie prezentowały się w meczach z Tauronem MKS Dąbrową. Do wyłonienia zwycięzcy tego półfinału potrzeba było aż pięciu spotkań. Dwumecz w Sopocie przyniósł rozstrzygnięcia 3:1 na korzyść przyjezdnych, a następnie 3:2 dla gospodyń. W Dąbrowie siatkarki Waldemara Kawki były o krok od wywalczenia awansu, ponieważ wygrały pierwsze spotkanie gładko 3:0. Niedzielny mecz był jednak najlepszym w wykonaniu sopockiego zespołu w całym tym sezonie i nie utraciwszy seta sopocianki przeniosły rywalizację z powrotem do Sopotu. W ERGO ARENIE bój o finał zakończył się dopiero po emocjonującym, pięciosetowym spotkaniu.
Bank BPS Muszynianka Fakro wywalczył awans nieco szybciej, ale nie oznacza to wcale, że drużynie Bogdana Serwińskiego poszło we wszystkich meczach łatwo. W odróżnieniu od Atomu Trefla Sopot, Muszynianka ciężką batalię stoczyła już na samym początku, w I rundzie. Mistrzynie Polski trafiły na bardzo niewygodny zespół Impelu Gwardii Wrocław, z którym zagrały w dwa pięciosetowe pojedynki. Wrocławianki były o krok od sensacji, ale w efekcie jej nie sprawiły. Co ciekawe, półfinałowa rywalizacja z czwartym po rundzie zasadniczej BKS Aluprofem Bielsko-Biała poszła już dość gładko. Jedynie w pierwszym meczu bielszczanki stawiły opór i przegrały 2:3. W kolejnych ich postawa już nie zachwycała - Muszynianka wygrała 3:0, a następne w Bielsku 3:1 i została pierwszym finalistą ligi. Do tego siatkarki Serwińskiego awansowały do finału na tyle szybko, że miały jeszcze czas na rozegranie sparingów z Impelem Gwardią w oczekiwaniu na wyłonienie rywala z sopockiego półfinału. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 2:2, drugie po wygraniu czterech setów przez Muszyniankę.
Czy mistrzynie Polski będą siatkarsko uśpione, czy może bardziej wypoczęte przed rywalizacją z sopociankami? To się okaże. Podobnie jak kondycja siatkarek Atomu Trefla Sopot, które walecznie prezentują się w każdym ze spotkań. Pierwsze mecze finałowe w poniedziałek i wtorek (oba o 18:00) w Muszynie. Rywalizacja toczy się do trzech wygranych. Transmisję z meczów przeprowadzi Polsat Sport. Pomimo transmisji, do Muszyny wybrała się grupa sopockich kibiców, którzy na miejscu wspierać będą sopocką drużynę.