Absynt & koronki
Tadeusz Buraczewski
Toruńska poetessa Alicja Podlas wydziergała czwarty już tomik. Jak większość góralek posiada oryginalny i niezaprzeczalny doń talent. Poeta - to taka manufaktura , sublimująca obserwacje, emocje i przemyślenia w skondensowane „wywary" - wiersze - przy użyciu subtelnej chemii słów. To sztuka intuicji z precyzją i poczuciem tej pewności, którego to słowa „od nowa" można, a nawet koniecznym jest użyć, by wykreować swój osobny, niepowtarzalny świat, do którego zaprasza czytelnika , by go oczarować.
A:
...niech życie tłumaczy
błędy wypatrzonych pojęć
pokusą zamknę Ci usta
by nie wrócić do raju...
Alicja tak aranżuje przestrzeń wiersza, że adresat (czytelnik) ma poczucie obcowania nieomal z rajskim absolutem. Gdyby nie doszło do wygnania z raju, być może w ogóle nie byłoby poezji. Poezja to przekraczanie barier, to nowe spojrzenie na jakby to samo , to li tylko mój „plik", co wrzucony na „twardy dysk", niewątpliwie go „szlachetnie zainfekuje". Ewa pierwsza pokonuje barierę, a kobieca przewrotność ma początek w rajskich doświadczeniach z odwagą i ciekawością. Łacińska nazwa jabłka to „malus", podczas gdy zło to po łacinie „malum"...ale nie mamy nawet dowodu na to, czy tym drzewem wiadomości była właśnie jabłoń...
...jeszcze biją dzwony
o czasie przyzwyczajeń
sięgam po pierwsze jabłko
rzucone do mojego ogrodu...
W tym wierszu - „Wędrówka w plazmę księżyca" - ilustruje autorka laboratorium kobiecości „serdecznym palcem dopieszczając horyzont ust". Bo jest noc i pod jej baldachimem będziemy świadkami flirtu poetki z parkerem. No bo kiedy „upodobaliśmy sobie czas pijanych pytań i odpowiedzi" nadchodzi nieubłaganie „czas dziergania koronek wzdłuż płomienia", co pozwala by karmel z rytualnej paletki nad ogniem, skapywał z sykiem w wprost w zieleń absyntu. Secesyjny absynt metafor... I płynie fantasmagoria - Munch - Berlin, róg Unter den Linden i Wilhemstrasse, Dagny..."W pana Krzyku groza I rozpacz, żal, że nie wisi nad nim koronka słońca". („Munch"). No cóż, miłość to nierównowaga energii...A poezja - to też patrzenie razem, nawet wstecz. Kiedy czytam „odmieniam ciebie przez wspomnienia", to dla zamknięcia wiersza klamrą czasu pytam retorycznie poetkę Alicję, czy łatwiej jest zapomnieć czy zapamiętać?.. I mogę założyć się z igrającą z czasem spadkobierczynią matki Ewy, odpowie zdecydowanie a przewrotnie, że nie ma czasu na ten świat. I doda „we mnie temperament Carmen, sute falbany z sekretną podwiązką". Co pozostaje? Zakończyć - piątą symfonią Beethovena. Ona potęguje piołunowy aromat Zielonej Wróżki i...tęsknotę.
Dłoń zdobna w czarci maszkaron
otwieram ją w samorodne przypływy
oddźwięk daje pewność, że żyje
połykacz światła co niesie płomień...
Bo jeżeli nawet zginiemy od płomienia, jak przestrzega Frost, to i tak najpierw i tak się zapalą koronki.
A we mnie jesień ckliwa
gra świateł na tafcie ciała
aria na strunach dwu
beżu i czerwieni
nie nadużywam światła
dla następnego snu
pytam zorzę o drogę
idę do Ciebie
mozaiką gwiazd
Tomik Alicji Podlas jest mozaiką i teatrem cieni, Księżyca, gwiazd spadających i poezji wtulonej w noc.
„nie budź mnie
jeszcze się otwieram
(-)
przypływ o wicie
zabierze papierowe łódki"...
Wierszy...Nie dam się strącić z koronek Jej wierszy, w których „jabłoń kołysze piersiami", Arlekin poślubia Colombinę, a prowadzi ich w nieznane Mars.
Wychodzę w przeświadczeniu, że aby poetą bywać, trzeba poetą być!
A gdzie jest Alicja? Wiadomo, po drugiej stronie polerowanego srebra...
„Absynt & Koronki" - Toruń 2012 - Wydawnictwo „Machina Druku"
ISBN 978-83-62513-12-3
Bolero dla Izy
Budzi mnie Bolero Ravela
świtem spokojnego oceanu
leniwie zapatrzonego w siebie
strunę ciała przeciągam
dokąd białe gołębie sfrunęły
po ziarna pierwszych nut
ufnie śledzę poryw promieni
w soczewkę zapamiętania
bez śmiałości na dotyk
taniec rozpoczęły delfiny fal
unoszą się w pajęczynę tęczy
to opadają rozbryzgując światło
jeszcze w welonie mgieł śpi róża
purpurą załamuje ton porywa ją
pierwszy akord potem gubi szpilki
wszystkie fiolety brzoskwinie i lilie
w zadurzonym transie na pomieszanie
tylko żar płomienia coraz bliżej
Wędrówka w plazmę księżyca
Wysławia się urodzinowy nastrój
impresario niemych życzeń
serdecznym palcem
dopieszczam horyzont ust
w dekolt upinam perły czerwone
niech połykają słowa do brzasku
czytam listy oczami płomieni
co z kominka błądzą po ścianie
jeszcze biją dzwony
o czasie przyzwyczajeń
sięgam po pierwsze jabłko
rzucone do mojego ogrodu
Obraz z Munchem
W pana Krzyku groza i rozpacz
żal że nie wisi nad nim koronka słońca
codziennie pozuje moja
wykrochmalona twarz
w ekspresji uśmiechu
tańczą języki ognia
zakreślił polot już prawą brew
chłód spojrzeń w moją stronę
patrzy jak ująć nieporozumienie
zużyte deformacje kształtów
niedokończony rys złudzeń
blejtram obejmie ramieniem
Rzeźbisz mnie...
Rzeźbisz mnie podczas
jesiennego nokturnu
widzisz zapatrzoną w usta
dźwiękiem nazwanych nut
a we mnie temperament Carmen
sute falbany z sekretną podwiązką
porwę marzenia na dwie sukienki
będę mienić się w Twoich lustrach
zakończ piątą symfonią Beethovena
A we mnie...
A we mnie jesień ckliwa
gra świateł na tafcie ciała
aria na strunach dwu
beżu i czerwieni
nie nadużywam światła
dla następnego snu
pytam zorzę o drogę
idę do Ciebie
mozaiką gwiazd
Jesteś...
Jesteś
przy mnie
we mnie
na okoliczność
zadumę
potrzebę
wypuszczam
kolejne
pąki
Nie budź mnie
nie budź mnie
jeszcze się otwieram
w koronie mgły moja wyspa
z winnicą pod czapą Jowisza
Ty wędrowny wiatr
ze swoją melodią pochylasz się
zdziwiona rozchylam usta
sycisz jak sikorkę zimą
w żyłach błyskawic światło gęstsze
a piersi nasycone zielenią
przypływ o świcie
zabierze papierowe łódki
Babska teoria
Ma tylko siebie
na własność
i oczy głodne
od zawsze
jest jak królowa
która przebiła Króla Kier
ustami
zalakowała treść
dziś może odchudzić
odległość do siebie
wpasować się
do bioder czasu
budzić zmysły
jednocześnie
dla niej jabłoń
kołysze piersiami
Alicja Podlas urodziła się w Bielsku - Białej . Obecnie mieszka w Toruniu. Debiutowała w 1997 roku na łamach warszawskiego miesięcznika
społeczno - kulturalnego "Własnym Głosem".
Członkini RSTK w Bydgoszczy . W roku 2001 wydała pierwszy tomik poetycki "Morfeusz nie zamknął drzwi", drugi "U źródeł Prany" (2009), trzeci "Moje pióro upija się na smutno" (2010) i teraz czwarty zbiór wierszy "Absynt & Koronki" (2012).
Publikowała także w almanachach, takich jak: "Wpisani w XXI wiek" (1999), "Wirydarz" (2000), "Z poezją XXI wiek" (2002), w antologii poezji ekologicznej Barcin 2006 "Zgoda na adopcję biedronko", w pokłosiu jubileuszowych Ogólnopolskich Spotkań Pokoleń Kruszwica - Kobylniki: "Kujawskie czakramy" (2007), "Echa z wody" (2008), w roku 2009 "Ślady dotyku", "Z ziemi przychylnej" (2009), "Tu zakwitają wiersze" (2011).
Jest laureatką ogólnopolskich konkursów poetyckich.