Dąbrowianki rozkręcają się z biegiem sezonu. Siatkarki trenera Waldemara Kawki zajęły po rundzie zasadniczej 3. miejsce w lidze, wyprzedziwszy zaledwie o punkt bielszczanki. Niemniej godna uwagi jest postawa wobec najsilniejszych zespołów w PlusLidze - wygrywały zarówno na wyjeździe, jak i u siebie z Muszynianką, a także we własnej hali z Aluprofem. W wywalczeniu lepszej pozycji w tabeli przeszkodziła im albo niestabilna forma, albo delikatne zlekceważenie przeciwnika - przegrały w fazie zasadniczej 6 spotkań, w tym dwa z Atomem Treflem Sopot, ale też z dużo słabszymi przeciwnikami, jak Stal Mielec czy PTPS Piła. Pilanki zresztą okazały się dla dąbrowianek trudnymi przeciwniczkami w I rundzie play off - w wyjazdowym meczu siatkarki trenera Kawki zwyciężyły dopiero po tie breaku. We własnej hali było jednak dużo lepiej i obeszło się bez straty seta.
W ogólnym bilansie meczów z Tauronem MKS zdecydowanie - 7:2 - prowadzi Atom Trefl Sopot. Najważniejsze z tych spotkań wygrały jednak dąbrowianki - 3:1 w tegorocznym finale Pucharu Polski w Radomiu. Mimo to jedna z ich rozgrywających, Frauke Dirickx, nie popada w hurraoptymizm przed rywalizacją do 3 zwycięstw, która w sobotę rozpocznie się w Sopocie.
- Atom ma w składzie bardzo dobre siatkarki i z tego powodu nie można ich lekceważyć. Musimy spróbować wygrać w Sopocie przynajmniej jeden mecz. Jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo, musimy pokonać każdy zespół - uważa Belgijka.
Atom Trefl Sopot stoi na pewno przed niezwykle trudnym zadaniem. Aby wyeliminować Dąbrowę i po raz drugi z rzędu awansować do finału MP potrzeba wiele cierpliwości i skupienia, a co najważniejsze - dobrego rozpracowania taktycznego. W drużynie rywalek wiele bowiem zależy od rozegrania - w rundzie zasadniczej o losach meczów niekiedy decydowała już 42-letnia Magdalena Śliwa, która wciąż doskonale poczyna sobie na ligowych parkietach, zastępując sporo młodszą Dirickx. A dla Atomówek przegrana w Pucharze Polski była gorzka podwójnie - oznaczała bowiem także, że teraz sopocianki muszą wygrać PlusLigę, by po raz kolejny zasmakować gry w Lidze Mistrzyń CEV.
- Będziemy się starały zrobić wszystko, żeby wejść do Ligi Mistrzyń, a w tej chwili daje to nam tylko i wyłącznie mistrzostwo Polski. To będzie arcytrudne zadanie, biorąc pod uwagę, że z Dąbrową przegrałyśmy finał Pucharu Polski - twierdzi MVP ćwierćfinałowego rewanżu z Budowlanymi Łódź, Katarzyna Konieczna. - To bardzo wymagający przeciwnik, a my mamy go już w półfinale. Jeśli wygramy - trafimy na Muszynę albo Bielsko, czyli znowu na bardzo trudnego rywala. Cała czwórka jest tak mocna, że będzie naprawdę bardzo ciężko, ale wierzę w nasze możliwości.
Na razie sopocianki bez problemów poradziły sobie w I rundzie play off z Budowlanymi Łódź. Dwie gładkie wygrane 3:0 nie kosztowały siatkarek trenera Alessandro Chiappiniego zbyt wiele sił.
W Atomie Treflu Sopot ciężar gry w ataku rozkłada się zdecydowanie na Megan Hodge i Margaretę Kożuch. Te dwie zawodniczki od kilku meczów najwięcej punktują atakiem. Po piętach depcze im Ewelina Sieczka, która z kolei zdobywa w sopockim zespole najwięcej punktów zagrywką. W bloku wciąż zdecydowany prym wiedzie Maja Tokarska, ale w klasyfikacji generalnej PlusLigi Kobiet w tym elemencie o jedno miejsce wyprzedza ją środkowa Tauronu, Ivana Plchotova. Czeszka jest również jedną z najlepiej zagrywających zawodniczek w lidze. W klasyfikacji najlepiej atakujących w pierwszej dziesiątce znajdziemy za to aż dwie zawodniczki z Dąbrowy - Izabelę Żebrowską (MVP Pucharu Polski) i Elżbietę Skowrońską.
Atom Trefl i Tauron MKS spotkały się w półfinałach MP także w ubiegłym sezonie. Rywalizacja również rozpoczynała się w Sopocie, i dąbrowianki... wygrały pierwszy mecz 3:1. Później jednak trzy spotkania zakończyły się zwycięstwami Atomówek (3:1, 3:1, 3:0), i to one awansowały do finałów MP 2010/11, w których uległy 0-3 Muszyniance. A Tauron MKS w identycznym stosunku przegrał walkę o 3. miejsce z BKS Aluprofem.