- Było blisko - powiedział po spotkaniu rozczarowany nieco Rafał Bigus. Sporo w tym racji, gdyż Trefl bardzo długo nie potrafił w tym meczu objąć prowadzenia, a nawet gdy już mu się to udało, miał problemy z postawieniem przysłowiowej kropki nad i. Ostatecznie o zwycięstwie naszej drużyny zadecydowały zbiórki, choć z tym elementem w całym meczu gracze trenera Muiznieksa mieli spore problemy.
Zespół z Koszalina rozpoczął mecz od prowadzenia 24:12. Goście w tym czasie byli praktycznie bezbłędni w ataku. Trafili wszystkie cztery rzuty za trzy punkty, a i pod koszem rzadko kiedy się mylili. Sopocianie tymczasem mieli problemy ze zdobywaniem punktów nawet z linii rzutów wolnych.
Sytuacja nieco zmieniła się dopiero w drugiej kwarcie. Co prawda AZS dalej skutecznie egzekwował rzuty za trzy punkty (7/7 do przerwy, 11/14 w całym meczu), ale agresywniejsza obrono naszej drużyny pod koszem sprawiła rywalom sporo problemów. W rezultacie goście zaczęli popełniać błędy, a to stworzyło sopocianom okazję do szybkich ataków i łatwych punktów.
Zwycięstwo nasi koszykarze zawdzięczają agresji na atakowanej tablicy w ostatnich minutach. Zbiórki po niecelnych akcjach umożliwiły ponawianie akcji, które były już skuteczne. Piłki w ostatnich minutach wywalczyli między innymi Jermaine Mallett, John Turek oraz Marcin Stefański. Mimo wysiłków Igora Milicicia, który doprowadził celnym rzutem za trzy punkty do wyniku 78:74, Trefl dowiózł zwycięstwo do ostatniej syreny.
- To był dla nas bardzo trudny mecz. Szanujemy zespół z Koszalina, ale jeśli chcemy wygrywać i dobrze grać, musimy grać cały czas agresywnie w obronie i być skoncentrowani przez całe spotkanie - mówił po meczu trener Muiznieks - W ostatnich minutach zagraliśmy dobrze i dało nam to zwycięstwo, ale jeszcze raz podkreślam, że musimy grać tak od pierwszych minut.
Pod koszami zacięty bój stoczyli ze sobą Rafał Bigus i John Turek. Pierwszy wykorzystywał swoją przewagę warunków fizycznych, aby dostać się jak najbliżej obręczy i zdobywać punkty spod samego kosza. Środkowy Trefla był z kolei skuteczny w rzutach z półdystansu, a swoimi dynamicznymi wejściami wymuszał przewinienia przeciwników. Ostatecznie statystyki lepsze miał Rafał Bigus (19 pkt, 9 zb), ale to John Turek (16pkt, 7 zb) mógł się cieszyć po meczu ze zwycięstwa
Najskuteczniejszy w naszym zespole okazał się Łukasz Koszarek. Rozgrywający Trefla zdobył w tym meczu 20 punktów i trzykrotnie trafił za trzy punkty. Niewiele gorszy był Łukasz Wiśniewski, który zakończył spotkanie z 18 punktami. 14 punktów dorzucił także Adam Waczyński.
W drużynie gości oprócz Rafała Bigusa, trudnym graczem do upilnowania okazał się Igor Milicić. Rozgrywający AZS zaliczył 18 punktów i 5 asyst. Trafił także cztery trójki. Dwucyfrowy wynik zanotował także Callistus Eziukwu. Bez kontuzjowanych George'a Reese'a oraz J.J. Montgomery'ego rywalom ciężko było jednak walczyć w końcówce o zwycięstwo.
Nasi koszykarze do rozegrania mają już tylko jedno spotkanie. 12 lutego zmierzą się w Tarnobrzegu z Siarką.
Trefl Sopot - AZS Koszalin 84:76 (12:24, 25:16, 24:18, 23:18)
Trefl: Koszarek 20, Wiśniewski 18, Turek 16, Waczyński 14, Dylewicz 9, Cummings 3, Mallett 2, Kuzminskas 2, Szymkiewicz 0, Fraś 0, Stalicki 0;
AZS: Bigus 19, Milicić 18, Eziukwu 10, McIntosh 9, Łączyński 9, Dutkiewicz 8, Jarmakowicz 8, Surmacz 0, Bieg 0, Montgomery 0;