Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Tadeusz Buraczewski
(ostatnie artykuły autora)

ur. w I-szej połowie ub. wieku w Tykocinie. Zwolennik logiki realizmu satyryczno - publicystycznego jak i zamordyzmu ośw...

Atom Trefl Sopot - czy klub dotrwa do końca sezonu?

Opublikowano: 03.02.2012r.

Kłopoty finansowe sopockiego zespołu marzeń są faktem. Jak wielka jest dziura w budżecie? Tego dokładnie nie wie rzecznik prasowy klubu. Oficjalnie jest to około 800 tysięcy złotych. Czy jest to kwota, która może zaprzepaścić 1,5 roku ciężkiej pracy i to w momencie, gdy przyszły naprawdę dobre efekty?

Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, to skąd powstała tak duża dziura w budżecie? Czy wycofał się jakiś sponsor? Czy budżet został źle zaplanowany? Odpowiedź jest bardziej złożona, jednak zarówno na pierwsze i drugie pytanie można odpowiedzieć przecząco.

Rozmowa z Rzecznikiem Prasowym Atomu Trefla Sopot, panem Tomaszem Wolfke, rozwiała część wątpliwości, jednak wiele pytań pozostało bez odpowiedzi.

Po pierwsze i najważniejsze, główny sponsor firma PGE, nie wycofała się ze sponsorowania zespołu. Jednak nie chce pokryć dziury budżetowej zwiększając finansowanie klubu z Sopotu. Skąd, więc wzięła się dziura?

Głównym winowajcą jest polski złoty. Zespół Atomówek (wliczając sztab trenerski) jest zbudowany w większości z osób, których kontrakty są wypłacane w euro. Kurs złotówki do euro różni się od tego założonego w budżecie o około 30%. Nie da się ukryć, że przy tak dużej liczbie kontraktów w zagranicznej walucie (11 osób wraz z trenerami) może zacząć brakować pieniędzy.

Drugim powodem jest niższa frekwencja na meczach. Klub założył, że będzie to 2500 osób, jest jednak między 1,5-1,8 tysiąca. Nie jest trudno policzyć, że to zdecydowanie powyżej 30%. Chciałoby się zapytać, czy oficjalnie podawana kwota, jakiej brakuje w budżecie (ok. 800 000 złotych) jest nie do uzbierania przez pozostałych sponsorów klubu (firma Trefl i miasto Sopot). Od pewnego czasu mówi się coraz głośniej o przechyleniu władzy nad klubem do ekipy powiązanej z Kazimierzem Wierzbickim, który de facto jest założycielem drużyny. Ostatecznym dowodem jest odejście Marka Brandta, który był twórcą pomysłu na powiązanie zespołu z Sopotu z PGE, aby stworzyć dobry klimat wśród planowanej inwestycji w elektrownię atomową.

Klub z Sopotu, jako sposób, wybrał odsprzedaż kontraktów zawodniczek. Oznacza to, że inny klub zapewnia przejęcia zobowiązań wobec zawodniczek, dzięki temu Atom Trefl nie musi wypłacać odszkodowań. Jest to skuteczne rozwiązanie, ponieważ w szybkim czasie można zdecydowanie obniżyć miesięczne zobowiązania, jednak może znacznie wpłynąć na wyniki sportowe. A celem jest tytuł mistrza.

W całej sytuacji jest wiele niewiadomych - mam nadzieję, że w najbliższym czasie zostanie zorganizowana konferencja władz klubu uwzględniając Pana Kazimierza Wierzbickiego oraz Jacka Karnowskiego (miasto Sopot jest również sponsorem). Konferencja może zarówno odpowiedzieć na wiele pytań m.in. jak głębokie będą zmiany do końca sezonu i czy dalej, jako cel jest stawiane mistrzostwo kraju. Dla oczyszczenia sytuacji należy dać jasny przekaz, co dalej.

Do tej pory zespół Atom Trefl był uważany za najlepszy pod względem organizacyjnym. Był to w pełni profesjonalny zespół nie tylko na miarę kraju, ale i Europy. Jako przykład - zawodniczki i sztab szkoleniowy mieszkają na jednym strzeżonym osiedlu, mają gwarantowane samochody od jednego ze sponsorów, jeżdżą na mecze wyjazdowe wysokiej klasy autokarem, a zdrowiem opiekuje się najlepszy fizjoterapeuta w Polsce. Czy 800 tys. złotych jest naprawdę kwotą, której nie da się znaleźć, aby uratować, co było tak dokładnie budowane? Czy może problemy są zdecydowanie większe i powoli robi się za późno na ratowanie przez obniżanie kosztów. Co więcej po półtora roku zespół zaczął odnosić znaczące sukcesy sportowe... przy takiej grze w przyszłym roku klub nie byłby tylko świetną reklamą, ale również mógłby przynosić dochód. Należy trzymać kciuki, aby sytuacja się wyjaśniła w najbliższym czasie.