Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Aleksandra Rzewuska
(ostatnie artykuły autora)

"Wydaje się bowiem, że piszemy nie palcami, lecz całą swą osobą. Nerw, który zawiaduje piórem, okręca się wokół każdego ...

Dwugłos w natarciu... wakacyjnym

Opublikowano: 03.07.2008r.

Mimo, że rozpoczęły się wakacje, to my nie odpuszczamy naszym radnym. Zapraszamy do lektury najnowszego "Dwugłosu".

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski*

Sesyjny wideoklip

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

Czerwcowa sesja stała się już elementem przeszłości, lipcowe słońce łypie na nas porozumiewawczo, zatem postaram się utrzymać w owej letniej konwencji, prezentując swoje sesyjne spostrzeżenia w formie lekko teledyskowej, czyli krótkich obrazków. Jak zwykle, przy zabawie formą ryzykuję cierpkimi uwagami komentatorów, ale sztuka wymaga poświęceń;)

Okolice Hotelu Nadmorskiego, niezwykle urokliwa ulica Prusa, skwer Arki Gdynia, zaułki ulicy Wincentego Pola, a także punktowce na ulicy Matejki – oto kolejny obszar naszego miasta objęty ochroną planistyczną. Od teraz zasady gry są jasne i klarowne, wiemy już, co jest możliwe, a co absolutnie nie i mamy prawo oczekiwać, że każda kolejna zmiana na tym obszarze wpisze się harmonijnie w otoczenie i uszanuje niezwykły charakter tej części miasta. Kolejny fragment miasta uchroniony przed radosnymi interpretacjami zasady dobrego sąsiedztwa i rozmachem deweloperskim.

Wylot z Gdyni w stronę Sopotu. Opustoszała stacja paliw pomiędzy dwiema jezdniami. Mknące z obu stron pojazdy. Los tego terenu zostanie już niebawem przypieczętowany, uniemożliwiając odrodzenie się tam tego typu inwestycji. Nowotworzony plan miejscowy dla tego terenu nie tylko uchroni kierowców przed koszmarem włączania się w tym miejscu do ruchu (kto to przeżył, ten wie o czym mówię, a kto nie przeżył – tym bardziej), ale także potwierdzi ochronę pobliskiego zabytkowego (a swoją drogą, zaniedbanego i rzadko odwiedzanego) cmentarza.

Dwugłos

Płyta Redłowska. Niewielkie, kręte uliczki. Domki sąsiadujące z kilkoma wieżowcami. Senna, spokojna atmosfera. Zbliżenie na tabliczkę z nazwą uliczki, która, początkowo wisi stabilnie, by nagle zacząć się chybotać, a następnie runąć na chodnik. Widać, jak w sąsiedztwie, jak na komendę, o chodnik zaczynają uderzać kolejne i jeszcze kolejne. I jeszcze.
Na miejscu podniszczonych tabliczek z nazwami: „LANOTY”, „KURLANDA”, „MATYWIECKIEGO”, „NOWICKIEGO”, ludzie w kombinezonach energicznymi ruchami montują nowe, eleganckie tabliczki z nazwiskami nowych patronów: Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta, Stefana Kisielewskiego i Józefa Czapskiego.
Milknie chichot historii, a ludzie wyżej i odważniej podnoszą głowy, spoglądając na nowe oznaczenia. I nawet tym razem nie ma rytualnego marudzenia o wymianie dokumentów...

Beata Łęgowska, Stanisław Borski i Jerzy Miotke w odświętnych strojach kaszubskich rozmawiają ze sobą na sali obrad Rady Miasta Gdyni. Ubiegłoroczny pomysł na podkreślenie kaszubskich korzeni naszego miasta powoli staje się miłym obyczajem. Z mównicy padają serdeczne życzenia dla wszystkich gdynian wypowiedziane w, dla wielu nie do końca znanej, mowie Antoniego Abrahama i Aleksandra Majkowskiego. I jakoś tak od razu jest milej i cieplej, nie tylko na sali, także w sercu...

Na mównicy wiceprezydent Michał Guć, uzasadnia decyzję o dodatkowych pieniądzach dla rad dzielnic. Rada miasta za chwilę przyjmie zasady kolejnego, czwartego już konkursu dla rad dzielnic i znów otworzą się nowe możliwości wspierania twórczych i ciekawych projektów. Za mało! Więcej! Jeszcze więcej! Więcej i złotówka! Kolejni radni udowadniają, jak bardzo kochają rady dzielnic i jak chętnie obsypią je deszczem złota...

Dwugłos

Kolejna karta ląduje w biało- czerwonej urnie. Radni kolejno podchodzą, dopełniając tym aktu głosowania. Za chwilę rada powoła kolejnych ławników sądowych. Podobno każdy wybór jest trudny, ale wybór spośród zbyt małej liczby kandydatów jest na dodatek nieco smętny. Gdzie te tabuny niezrealizowanych społeczników, którym nie chodzi o pieniądze? Aha, zapomniałem – w radach dzielnic:)

Dziesięć po raz pierwszy! Dziesięć po raz drugi! Dziesięć po raz trzeci! Sprzedane! Drewniany młotek z impetem uderza o blat. Dzisiejszym zwycięzcą licytacji w liczbie złożonych interpelacji zostaje radny Paweł Stolarczyk. W nieodległym biurze poselskim czyjaś ręka zaznacza kolejne krzyżyki przy jego nazwisku, z uznaniem porównując ich liczbę z widniejącą przy nazwisku Horała. Akcja „najaktywniejszy radny” trwa w najlepsze, argumentów za nowym liderem listy przybywa...

No i ostatni obrazek, tym razem jeszcze z poprzedniej sesji. Nie było mnie na niej, Marcin też o tym nie napisał, a przecież to znamienne. Mój poprzedni felieton niektórych skłonił do refleksji, że czepiam się radnego Stolarczyka, a przecież miał on całkowitą rację. W związku z powyższym nie ja teraz będę mówił, ale cenne miejsce w felietonie oddam właśnie jemu. Poniższy cytat pochodzi z protokołu majowej sesji rady miasta:

„P. Stolarczyk- w nawiązaniu do mojego wystąpienia na poprzedniej sesji w sprawie sprawozdania z wykonania budżetu stwierdzam, że z mojej strony należą się przeprosiny Panu Prezydentowi Wojciechowi Szczurkowi, Pani Prezydent Ewie Łowkiel i Państwu radnym. Poruszona przeze mnie sprawa wycinki drzew na Oksywiu nie była bezpośrednio związana z budżetem, ponieważ gmina nie może liczyć na przychody typu grzywny, kary, czy mandaty. Moja wypowiedź, do której nie byłem należycie przygotowany, była więc nie na temat. Temat, który poruszyłem, istnieje, ale w innej sferze. Jest mi niezmiernie przykro, że naraziłem na szwank dobre imię władz Miasta. Przepraszam Pana Prezydenta, Panią Prezydent, Przepraszam nasze Miasto.”

Miłych wakacji życzę wszystkim czytelnikom Gazety Świętojańskiej.

*Zygmunt Zmuda Trzebiatowski jest radnym okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia). Reprezentuje Samorządność.



trzebiatowski.blox.pl Dwugłos

Dwugłos

Marcin Horała*


Felieton wakacyjny.



Marcin Horała

Na wstępie przyznaję bez bicia, że myślami jestem już zdecydowanie przy nadchodzącym urlopie. W końcu będzie to pierwszy w miarę normalny urlop (trwający nie mniej niż dwa tygodnie, w lecie a nie np. na jesieni i spędzony z rodziną a nie np. na prowadzeniu kampanii wyborczej) od… właściwie trudno określić od kiedy. Od kiedy miewam urlopy a nie wakacje. Ale ale, czytelnicy Gazety Świętojańskiej nie czytają tego felietonu dla newsów z mojego życia prywatnego tylko z sesji.

I tu niestety poza wakacyjnym nastrojem na przeszkodzie w spłodzeniu wiekopomnego dzieła literackiego stoi również wtórność materii, a mianowicie to że (prawie) wszystko już było.

Tradycyjnie bowiem większość radnych (spod znaku „S”) okazała się sprzeciwiać wyraźnemu zwiększeniu funduszy we własnej dyspozycji rad dzielnic. Ponieważ dyskutowaliśmy na ten temat kolejny już raz, więc i dyskusja się sublimowała obfitując w coraz więcej wątków humorystycznych.

Dwugłos

Po pierwsze kolega Stanisław Borski, przewodniczący Komisji Samorządności Lokalnej i Bezpieczeństwa poczuł awersję do słowa „opinia negatywna”. Taka była bowiem opinia komisji do projektu uchwały w sprawie środków do rad dzielnic. Kolega przewodniczący podobnej awersji nie odczuwa wobec słowa „opinia pozytywna”. Natomiast gdy przyszło powiedzieć że akurat tym razem negatywna to słowo to – tak niegodne wobec maestrii szlachetnego wniosku (wraz z jednozdaniowym uzasadnieniem) – uwięzło Staszkowi w gardle. Walcząc ostatkiem sił o życiodajny łyk powietrza zdążył tylko rzucić wynik głosowania 3 za 4 przeciw.

Następnie publiczną pokutę na mównicy odbywał kolega Andrzej Bień który swoim karygodnym zachowaniem na komisji (głosowanie przeciw) był bezpośrednio odpowiedzialny za taką opinię. Wobec tego został wysłany na mównicę, aby zaprezentować opinię dokładnie przeciwną (w myśl zasady – mam swoje zdanie na ten temat, ale się z nim nie zgadzam). Ponieważ człowiekiem jest z natury prawym i dobrego serca motał się w swojej wypowiedzi niemiłosiernie by w końcu wybrnąć w kierunku puenty, że apeluje żeby – gdyby się tak zdarzyło że poprawka podnosząca stawkę do 10 zł na mieszkańca zostanie odrzucona – to pomimo tego głosować za uchwałą bo bez niej stawki będą takie jak w zeszłym roku. Uwaga zaiste słuszna, tylko tak jakby ni pricziom – nikt do odrzucania uchwały w razie nie przyjęcia poprawek ani przez chwilę nie namawiał.

Z maniakalnym uporem przy kilku już okazjach na sesjach i komisjach apelowałem żeby nie podawać jako argument przeciwko zwiększeniu środków własnych dzielnic tego, że organizowane są i dobrze funkcjonują konkursy dla rad. Czym innym środki we własnej dyspozycji rad, czym innym konkursy. Na inne potrzeby te środki można przeznaczać, czemu innemu służą a przede wszystkim – chodzi nie tylko o zwiększanie środków ale i kompetencji rad dzielnic a uprawnienie do samodzielnego decydowania o wydawaniu większych sum jest ważną kompetencją. Tak że argumentowanie żeby nie zwiększać budżetów rad bo lepsze są konkursy to argumentacja żeby nie myć nóg bo lepiej umyć ręce. W ten deseń tez argumentowałem na sesji po czym – rwąc sobie krótkie i przerzedzone włosy z głowy – słuchałem jak z trybuny adwersarze z Samorządności po raz kolejny powtarzają „ nie podwyższajmy za bardzo tych środków, konkursy są bardzo dobre”.

Najwyraźniej ulitował się nad moja niedolą prezydent Guć i błysnął z trybuny nowy argumentem – niestety przy okazji wspinając się na wyżyny logiki, powiedzmy, alternatywnej. Otóż Pan prezydent stwierdził iż zwiększenie środków własnych gmin zagraża powodzeniu konkursów, gdyż zniszczy motywację do ubiegania się przez rady o dodatkowe środki z tychże. Rozpowszechnienie tego rodzaju poglądów zwiastuje rychłe wycofanie Gdyni z konkursów o środki unijne – wszak rosnący rok w rok budżet Gdyni powinien już dawno skutecznie zniszczyć naszą motywację w tym względzie.

Dwugłos

Z kategorii „jaja jak berety” wspomnę jeszcze krótko o projekcie zmian w sposobie uchwalania budżetu, który zdjęty z porządku obrad na poprzedniej sesji na wniosek przewodniczącego Komisji Strategii i Polityki Gospodarczej (z argumentem że komisja chce jeszcze go przepracować) – na obecnej sesji się nie pojawił a wzmiankowana komisja się nim nie zajęła. Ale wniosek był autorstwa PO co zdaje się wiele tłumaczyć.

Ostatnim zdarzeniem w tej kategorii była konieczność dorzucenia – bagatela – coś koło sześciu milionów na zawalający się dach sali gimnastycznej w jednym z najnowszym budynków szkolnych w Gdyni. Tym bardziej, że ze wstępnych dyskusji wygląda na to że te kilka lat jakie minęło od budowy to jakaś era w dziejach ziemi. Wykonawcy nie ma, nadzoru nie ma, w ogóle – jak by powiedział Kononowicz – nie ma niczego. Wszyscy wymarli jak dinozaury.

Choć może prawda jest bardziej krwawa. Jak w starym dowcipie o rozmowie Breżniewa z Gomółką na temat zdjęcia z afisza „Dziadów”. Prezydent Szczurek mówi do prezydenta Stępy: jak tam z tą zawalającą się salą? Remontujemy Panie prezydencie. A wykonawca? Nie istnieje. Na to prezydent Szczurek kręci głową: czy aby trochę nie przesadziliście?

Takie były zabawy w one lato i w tym miejscu kończę życząc czytelnikom i sobie udanego letniego wypoczynku.

*Marcin Horała w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.

www.horala.pl


Powiązane artykuły

- Wszystkie "Dwugłosy"