Szopka świętojańska za rok 2011

Opublikowano: 31.12.2011r.

Raz w roku, w dzień ostatni, "Gazeta Świętojańska", na co dzień usłużna i goniąca za reklamami, staje się frywolna i dowcipna. W zabawny i niezwykle subiektywny sposób staramy się podsumować upływające 12 miesięcy fenomenu miasta z morza i marzeń. Tym razem spokojniej i przyjaźniej niż co roku, ale jakoś gorzko - może to ostatnia szopka ? Tak, czy inaczej - Enjoy i najlepszego w Nowym Roku !

Czytaj wszystkie szopki z lat 2006-2011

Hala Sportowo-Widowiskowa Gdynia, popularny „Irokez”. Liczni widzowie zasiadają z jednej strony widowni, przez całą płytę przebiega złota kotara. Widzowie, głównie postaci szopki, a więc celebryci gdyńscy, kilku spoza i troszkę NIPów, czyli zwykłych gdynian. Wśród wszystkich garstka porządnych ludzi. Kotara lekko faluje jakby, ale to złudzenie, bo mieni się raczej, połyskuje. Już po kilkuminutowym wpatrywaniu się celebryci zaczynają się wzruszać, udziela im się patos i epickość sytuacji, łzy początkowo wstrzymywane, zaczynają płynąć strumieniami niczym Chylonka czy Kacza. Jeszcze chwila, a doszłoby do powodzi, lecz opatrzność czuwa nad miastem z morza i marzeń, a w tej roli dziś wyjątkowo i zastępczo wiceprezydent Marek Stępa, ale przede wszystkim harcmistrz. Pięknie i seksownie się starzeje, tak trochę a la latino. Druh z lekkością wchodzi na scenę przed kotarą, z sufitu zjeżdżają mikrofony, Stępa dotyka kilku i wybiera ostatecznie najprzyjemniejszy w dotyku. Światła, stroboskopy, fajerwerki – szał ogólny, występ Rammsteina przy tym to małe Miki – wiadomo, jesteśmy w Gdyni. Stępa rozgląda się władczo, niczym Robin Williams lub Mick Jagger po trybunach, które oświetlają mocne światła. Wreszcie fanfary i ten głos...

 

Marek Stępa

Opiera prawą nogę na odsłuchu i mocno

Czuwaj !

Publiczność

Mocno

Czuwaj druhu, czuwaj !

Marek Stępa

Mocniej

Czuwaj !

Publiczność

Mocniej

Czuwaj druhu, czuwaj !

Marek Stępa

Najmocniej, czyli po gdyńsku

Czuwaj !

Publiczność

Czuwaj druhu, czuwaj !

Marek Stępa

Chodzi po scenie

Wiecie , że jesteście zaj... ? Uwielbiam Was i Jego Nieomylność także Was uwielbia. I dlatego, że Was uwielbiamy, pozwoliliśmy Wam głosować na sesji Rady Miasta za Kotarą...

Publiczność

Przerywająco, jak na kongresie jakiejś partii

Ko-ta-ra! Ko-ta-ra! Ko-ta-ra!

Marek Stępa

Uspokajająco

Tak, tak – chcieliśmy z Jego Nieomylnością, żebyście poczuli, że ten skromny milion dwieście na kotarę jest waszym wyborem. To także Wasza Kotara ! My tą Kotarą udowadniamy niedowiarkom z pewnych miast, że można, a jak można to trzeba !

Publiczność przerywa w kółko, więc by nie stracić rytmu szopki, nie będziemy w kółko oddawać im głosu, za to każdy z Czytelników może sobie wiwatować po każdym właściwie słowie Wice Nieomylności.

I co najważniejsze – to nie jest nasze ostatnie słowo !

W tym momencie Stępa poczuł dziwny smrodek, który pojawił się po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni. Krzyki z trybun przewiały zapaszek, ale jakiś dziwny niepokój pozostał.

***

W tym samym czasie, gdzieś niedaleko.

 

Szalony reporter

Robi wideo z ręki, jest bardzo emocjonalny i kończy mu się bateria w kamerce.

Szybciej panowie, na górze już się zaczęło ! Mamy z godzinkę, może nawet mniej !

Strzałowy pierwszej ekipy

Zdejmuje słuchawki, na których leci Sonne Rammsteina, wyłącza młot pneumatyczny

Już, już panie Krzysiu. Mieliśmy problem, ale już spokojnie do przodu. Zdążymy, spoko Maroko. Bardziej się martwię o drugą ekipę...

Szalony reporter

Co z nimi ?

Strzałowy pierwszej ekipy

Mają stratę i stoją w miejscu. Musimy podjąć decyzję. Łączę z szefem drugiej ekipy.

Szalony reporter

Co jest ? Drugi – co się dzieje ?

Strzałowy drugiej ekipy

Nie było tego na planach. Na obejście nie mamy czasu. Pozostaje tylko... proszę o zgodę na uruchomienie procedury „Mordor”.

Szalony reporter

Waha się. Wykonuje szybkie połączenie z innego nadajnika, krótko rozmawia.

To ryzykowne, ale skoro nie ma innego wyjścia, zgadzamy się.

Strzałowy drugiej ekipy

Dziękuję. Postaramy się, żeby wychylenie było minimalne. Remember !

Szalony reporter

The 5th of November !

 

***

W „Irokezie” rozpoczyna się część sportowa. Stępa w żółto-niebieskim dresie żongluje piłką już od kilku minut. Na przemian podbija skórzaną kulę nogą lewą, nogą prawą, głową, przerzuca sobie na plecy, nie przerywając żonglerki kładzie się na podłodze i podbija, podbija, podbija.

 

Publiczność

na przemian

Ko-ta-ra! Ma-rek ! Ko-ta-ra! Ma-rek !

Stępa, ciągle żonglując powstaje i w ostatnim uderzeniu wykopuje piłkę pod dach Hali i trafia w umówiony punkt. Z góry, wprost na rozentuzjazmowaną publiczność spadają zdjęcia Jego Nieomylności z autografem. Publiczność wyje a także ryczy wręcz z zachwytu. Jedna z pań przeżyła w szczytowym momencie po raz pierwszy w życiu przyjemność, o której Tejrezjasz mówił, że będąc kobietą dziewięciokroć bardziej ją przeżywał niż gdy mężem był. Gasną światła, rozpoczyna się ceremonia podobna do prezentacji drużyn NBA, ale oczywiście dużo lepsza. Na scenę wbiegają postaci i witają się z tymi, którzy już stoją. Jako pierwszy wbiega i wita się ze Stępą poprzez wyskok i zderzenie w powietrzu piersiami z Wice Nieomylnością

Dariusz Pasieka, trener Arki Gdynia, zdymisjonowany w rundzie wiosennej

Szału nie było, bo być nie mogło. Słabi i rozpuszczeni piłkarze, pomyłki transferowe. Zatrudniliście Czecha i co ? Spuścił was do I ligi. A teraz jeszcze macie Niemca ! Normalnie czeski film.

Petr Nemec, aktualny trener Arki

Nie Niemca, tylko Czecha ! Porobiłem porządki w klubie, olewusy wystawione na listę transferową i jeśli nie w tym sezonie, to na pewno w przyszłym Areczka powraca. TAG !

Publiczność feat. Megafon

Już doszła do siebie

Arka Gdynia ! Arka Gdynia ! Gola, gola, gola, strzelcie k...m gola ! Bójcie się chamy, do ekstraklasy wracamy !

Maciej Stachura, trener Rugby Club Arka Gdyni

Wchodzi na scenę ze sforą buldogów na krótkich smyczach

No kopani słabo, ale myśmy uratowali honor Areczki. Trzeci mistrzowski tytuł dedykujemy wszystkim, którzy w nas wierzyli, mimo że ciężko było.

Mieczysław Krawczyk, prezes Lotosu Gdynia

No fakt, najgorszy sezon ever, ale się podźwigniemy. 4 miejsce na koniec ligi nie może się powtórzyć !

Piotr Włodarczyk,reprezentant Polski w piłce nożnej, 92 bramki w ekstraklasie

Publiczność w liczbie 1 osoba

Dyszkantem tak cienkim, że ostatnie słowo słyszał chyba tylko jego mózg

Szalalalala, hej kadłuby

Piotr Włodarczyk

Nędza straszna, zamiast awansować, walczymy o utrzymanie, ale kadłuby dadzą radę !

Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu

Sezon jak na razie w plecy, wszędzie dostajemy baty, ale to dlatego, że Rysiu Krauze Rysiu szuka ropy i mniej kaski daje na zespół.

Jakoś smutno się zrobiło. Wyczuł to Marek Stępa i ekscentrycznie niczym Jim Carrey z Batmana wskoczył na scenę.

Marek Stępa

No co jest ? Umarł ktoś ? Dłonie w górę i skandujemy!

Ten człowiek rzeczywiście ma talent. Gromadę bezwolnych i nieciekawych ludzi przeobraził w kilka sekund w młyn istny. To ci zagończyk niepospolity !

Publiczność

Na przemian i coraz bardziej szaleńczo

Ko-ta-ra! Ma-rek ! Ko-ta-ra! Ma-rek !

A wodzirej klaszcze skandująco i nie spodziewa się niczego.

Głos z maksymalnie 1998 roku, a kto wie czy nie z 12 lutego 1989

Marku, przestań !

Marek Stępa

Ogląda się dokoła, lecz nikogo nie widzi

Głos z maksymalnie 1998 roku, a kto wie czy nie z 12 lutego 1989

Marku, tak nie można !

Marek Stępa

Kto to mówi, niech się pojawi w tej chwili !

Głos z maksymalnie 1998 roku, a kto wie czy nie z 12 lutego 1989

Znajomo, coś jakby z marzeń, wzruszenia pierwszego pocałunku i takie tam pierdoły

To ja, Twój głos wewnętrzny !

Marek Stępa

Jak zwykle nie tracąc buddyjskiego spokoju

Hahaha ! Głos wewnętrzny ! Dobre sobie

Głos wewnętrzny Marka Stępy

Tak, to ja. Już dłużej nie mogę czekać. Marku, zatrzymaj się...

Marek Stępa

Zorientował się, że wszystko leci live i że do mikrofonu nawykowo mówi, więc szybko zareagował i ofensywnie.

A teraz mieszkańcy najwspanialszego miasta na świecie - rewelacja tylko dla was : cheerleaderki Asseco Prokomu !

 

Na scenę wbiegają autentycznie rewelacyjne dziewczyny, tłum szaleje, Stępa wraz z nieodstępującym go już od tej chwili Głosem wewnętrznym Marka Stępy znikają w przebieralni przed częścią kulturalno-artystyczną a nieopodal, coraz bliżej,wre robota aż miło.

 

***

Szalony reporter

Uff, już się bałem, że nie zdążymy, ale skoro wcześniej ekipy się złączyły nadrobimy zaległości. Jak Sea Towers ?

Strzałowy drugiej ekipy

Zdejmuje na chwilę kask i z uśmiechem

No trochę się przekrzywiło....

Szalony reporter

Jak bardzo ?

Strzałowy drugiej ekipy

No będziemy mieli gdyńską Krzywą Wieżę

Śmiech kluczowych postaci wątku potrojony, poczwórzony chyba nawet o donośne salwy szczerego śmiechu wszystkich górników.

Szalony reporter

Jest dobrze, ale bądźmy do końca profesjonalni. Jeszcze nigdy los tak wielu nie zależał od tak niewielu. Remember !

Wszyscy z wątku

Aż ziemia nad nimi zadrżała

The 5th of November !

 

***

 

W hali smród narastał już tak bardzo, że nawet Wydział Propagandy i Tropiciel Tęgiego Głupka zaczęli się niepokoić. Po przerwie kotara została zaatakowana bezpardonowo przez zielone światła, a prawie całą scenę zajęły drzewa ze „Shreka”. Zrobiło się zielono i tandetnie, czyli tak, jak kocha publiczność gdyńska.


Rafał Ostrowski, tytułowy Shrek w musicalu Teatru Muzycznego w Gdyni

Na zielono i dwuznacznie

Nie wszystko złoto, co się świeci, nie wszystko kupa, co śmierdzi.

Kwestię zakończył charakterystycznym, nieprzyzwoitym dźwiękiem o pochodzeniu wiadomym. I wtedy się zaczęło dopiero ! Cała publiczność wzięła to za dobrą monetę i wszyscy zaczęli... za przeproszeniem... pierdzieć ! Pierdzieli w krzesła i w stołki niektórzy (zabrakło numerowanych miejsc dla wszystkich), pierdzieli mężczyźni i pierdziały kobiety, stało się demokratycznie i genderowo. Cichacze, grzmoty, zefirki, smrody, gazy, wiatry, śmierdziele, karbidy, pierduny i setki innych przyjaciół uwolniło się z jelit publiczności. Pierdziano na stojąco, na leżąco, przekazywano sobie pierdy z uśmiechem i wzruszeniem, poczuciem ulgi i wdzięczności. W ostatnim rzędzie ktoś wyjął zapalniczkę i pojawiły się pierwsze bengale. Po chwili na trybunie potworzyły się pary przekazujące zapalniczki i odwracające się do siebie. Niezapomniany widok, chwile, dla których warto żyć... Smród na żywo przykrył ten inny, narastający i jakże niepokojący strażników ładu gdyńskiego.

Krzysztof Babicki, nowy dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni

Mówi szybko i dużo, może nawet bardzo szybko i bardzo dużo

Nie jestem taki nowy, ja z Gdańska, a tam wszystko, co gdyńskie, najlepsze. Na razie pozwalniałem aktorów według modelu skandynawskiego, a więc nie najgorszych, ale najmłodszych stażem. Chcę odbudować teatr i odbuduję, a poza tym za całość i tak Paweł odpowiada.

Paweł Huelle

Wchodzi na scenę ociężale, rozgląda się nerwowo, ale po chwili się uspokaja, bo jego sekretarz usłużnie wnosi słynny w środowisku termos z „herbatą”

Gdynię kocham i szanuję. Tutaj każdy, kto się podporządkuje władzy, może liczyć na nagrody. Ja tam tylko jestem kierownikiem literackim teatru, redaktorem naczelnym „Blizy”, wykładowcą w szkole filmowej, pracuję w różnych miejscach bardzo kulturalnych w Gdyni i... nie muszę się pojawiać w pracy ! Nikt tego nie czyta, nikt nie sprawdza, hulaj dusza, piekła nie ma ! No i jeszcze sztukę o Gdyni zamówiłem sam dla siebie, ech ta Gdynia kochana, każdy tu mile widziany oprócz... gdynianina !

Głos wewnętrzny Marka Stępy

Marku, nie czekaj, zrób coś ! To woła o pomstę, czy o to walczyłeś zakładając harcerstwo nowe, szlachetne ?

Marek Stępa

Oszołomiony coraz bardziej, bo głos wewnętrzny coraz donośniejszy. Wie, że dzieje się źle, wie nawet o wiele więcej od swego głosu wewnętrznego, ale … przynajmniej na razie... Stęka właściwie

Czy jest ktoś jeszcze z kultury ?

Jarosław Wojciechowski, dyrektor Centrum Kultury

Nie chcę uprawiać taniej polityki i dlatego popieram każdą inicjatywę, która wzbogaca nas, a szczególnie, kiedy to inicjatywa ludzi z Gdyni. Mogę spać spokojnie, nie męczą mnie żadne głosy wewnętrzne.

Jacek Sieradzki

Niegdyś wybitny krytyk, dziś „załatwiacz” teatralny. Wraz z Mają Kleczewską dokonali niesmacznego przekroczenia na tegorocznym R@porcie.

Gdynię kocham i szanuję. Nikt tu się nie zna na sztuce, więc mogę robić co chcę, a i tak wszyscy mnie całują po dłoniach mych aksamitnych i chwalą się mną. Gdybym zachował się w Warszawie, tak jak w Gdyni, roznieśliby mnie i skompromitowali. Ale w Gdyni ? Tutaj można wszystko !

Michał Chaciński, dyrektor artystyczny festiwalu filmowego w Gdyni

Nie mam wpływu na decyzję środowiska, które jest jak PZPN. Za Wasze pieniądze bawią się niewybrednie i przyznają nagrody według kastowych kryteriów, raniąc przy tym artystów, którzy nie należą do kręgu. A moje dyrektorstwo ? No cóż...

Jerzy Stachura, bard gdyński i najważniejszy poeta

Niedbale

Chciałem wam zaśpiewać coś ważnego, ale...

Rozgląda się nostalgicznie bardzo po trybunach i nie napotkawszy białej lokomotywy zapala papierosa, wstaje i komunikuje

… nie warto.

Stępa zaczyna skręcać się z wyrzutów sumienia, ginie gdzieś agnostycyzm i buddyjski spokój, z wdzięcznością przyjmuje brak zgłoszeń w części kulturalnej. Rusza przed finałem do garderoby, na dole trwają ostateczne przygotowania. Dłuższa pauza, którą wypełnia muzyka ludowa z NRD

http://www.youtube.com/watch?v=tNWG6tStw4g&feature=player_embedded

RAMMSTEIN ERGO ARENA GDAŃSK 14.11.2011 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Marek Stępa

Frak biało-czerwony, melonik, laska – tańczy lepiej od Freda Astera i Dżina Kelly. Po bezprecedensowym POPiSie zaprasza postaci do politycznej części szopki, czyli finałowej i najważniejszej, bo przecież polityka najważniejsza, a dokładniej władza oczywiście.

Teresa Hoppe, nowa parlamentarzystka z PO, Kaszubka

Ja krótko. Dzięki Jego Nieomylności się dostałam i nie zaPOmnę tego o nie !

Dorota Arciszewska, Janusz Śniadek i Jarosław Sellin, posłowie z PiSu samotrzeć

O Nieomylności ! Plan wykonany – nie ma już gdyńskiego szkodnika na Wiejskiej !

Tadeusz Aziewicz

Publiczność rzuca przygotowanymi wcześniej śledziami w posła PO

Nie znacie głębi dowcipu. O Nieomylności – jestem do usług !

http://www.youtube.com/watch?v=3uxRuOfTCzE

Śledź Aziewicza Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Na scenie pojawia się ring bokserski.Przy dźwiękach hymnu Lechii Gdańsk wchodzi Paweł Adamowicz. Na sobie ma oczywiście słynny, aksamitny szlafrok z ręcznie wyhaftowanym napisem na plecach „BUDYŃ”. Wchodzi do narożnika, wachlują go sekundanci, spluwa bezczelnie do spluwaczki, niechcący wypluł dwa zęby. W drugim narożniku czeka już Stępa w meloniku, widać, oglądał „Mechaniczną pomarańczę”, bo na ochraniaczu na zęby widnieje wygrawerowany napis „Alex”. Paparazzi strzelają fleszami, skąpo ubrane hostessy podniecają i zachęcają do dopingu zezwierzęconą już publiczność

Publiczność

Ko-ta-ra! Ma-rek ! Ko-ta-ra! Ma-rek ! Lechia to k... Zabij go !

Gong, początek starcia pierwszego o hegemonię metropolitalną, kto wygra ? Stare poniemieckie Miasto Gdańsk czy szybkie Miasto Gdynia arcypolskie – jakaż tania to retoryka ! Budyń wchodzi na środek ringu i chce wyjaśnić ideę metropolitalną, zaproponować walkę na argumenty i merytorykę.

Kochani gdynianie, zapraszam Was na...

Nie zdążył skończyć, bo szybkonogi Stępa był już przy nim. Z głośników leciała „Deszczowa piosenka”, a Stępa niczym Alex z arcydzieła Kubricka (kto nie wie, niech wygoogla) zabrał się do dzieła. Budyń połamany, przegrany, upokorzony !

Głos wewnętrzny Marka Stępy

Marku – to ostatni dzwonek. Od ciebie zależy przyszłość tych ludzi. Przecież wiesz, że to wazeliniarze, że dla kariery i przeróżnych korzyści zrobią wszystko. Zapanuj nad tłuszczą bezwolną, tchórzami przebrzydłymi, daj przykład. Przypomnij sobie ideały, które ci przyświecały, kiedy zakładałeś ZHR, kiedy uczyłeś ich wszystkich wartości ! Zobacz, jak daleko jesteś od ideałów początkowych, to naprawdę ostatnia chwila !

Marek Stępa

Z każdym słowem mięknie, wstyd go przejada, widzi armagedonicznie potworność upadku swych idei

Ale jak ? Co zrobić ?

Głos wewnętrzny Marka Stępy

Doskonale wiesz co. Powiedz to im...

Stępa pstryka do góry, zjeżdżają mikrofony, Stępa nie wybiera, bierze pierwszy lepszy

Marek Stępa

Kochani gdynianie, to już koniec epoki mroku. Mam wam coś niezwykle ważnego do powiedzenia, coś tak ważnego, jak mit Pierwszych Budowniczych Gdyni. Kochani, mam dla Was...

W tym momencie na scenę zjechał spod dachu Zbigniew Kozak, były szeryf Gdyni i okolic. Szybko odpiął linkę i stanął na środku sceny. Na sobie ma jakąś  dziwną kamizelkę, a w dłoni przycisk wielki, a na nim palic swój najważniejszy groźnie przygotowany

Zbigniew Kozak

Po kozacku, po atamańsku

Ja też mam coś dla was „Kochani”. Mam coś dla was wszystkich, mam coś, na co zasłużyliście wszyscy bez wyjątku prawie, czyli oprócz mnie, Krzyśka Troki i kilku jeszcze dzielnych oraz sprawiedliwych. Od wielu dni przygotowujemy dla was prezent, drążymy chodniki podziemne i podwodne w Gdyni całej i okolicy, połączyliśmy je z kwaterami Eko Doliny, Dębogórza i wszystkimi ściekami i wszystkimi kiblami. Ale macie wybór...

Publiczność

Zamarła w znaku zapytania. Patrzy to na Stępę, to na Kozaka i zgłupiała jeszcze bardziej, bo nikt jej nie daje znaku, sytuacja wymaga wyboru, a przecież zawsze ktoś za nich decydował, ktoś zawsze mówił co dobre.

???

Zbigniew Kozak

Ostatecznie, starotestamentowo

Chcecie sprawiedliwości ?

Publiczność

Nie !!!

Zbigniew Kozak

No to macie g...o !

Nacisnąl przycisk i po chwili spod sceny całej wytrysnęło ! I nie była to ropa Rysia Krauze Rysia z Kazachstanu, tylko ich magazynowane g... pomieszane z zawartością kwater Eko Doliny, które popłynęło tunelami podziemnymi pod Halę. Fekalia i śmieci nieprzerwanie wystrzeliwały i opadały na scenę, widownię i całą powierzchnię Hali. Było tego tak wiele, że nawet kotara się poddała i opadła. A za nią ukazał się wszystkim wystraszony i zakrywający swoją nagość człowiek.

On


Więcej o humorze i satyrze



Autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej