Organizatorzy zaprosili trzy wrocławskie spektakle, ale okazało się, że nie ma technicznych możliwości pokazania przedstawień w Gdyni. Władze miasta nie zgodziły się na ich prezentacje w teatrach np. w Gdańsku. Szef wrocławskiej sceny Krzysztof Mieszkowski (fot.www.e-teatr.pl) jest tą sytuacją oburzony.
Pan prezydent Szczurek zdecydowanie uznał, że festiwal R@port musi się odbywać w granicach administracyjnych Gdyni, co jest jakimś absurdem. Pan prezydent Szczurek powinien raczej myśleć o publiczności, społeczeństwie, a nie o sobie, swoich autorytarnych zapędach. To jest kompromitująca decyzja dla prezydenta Gdyni- powiedział Radiu Gdańsk szef wrocławskiej sceny.
Dyrektor naczelny Teatru Miejskiego w Gdyni Wojciech Zieliński podkreśla, że wrocławianom zaproponowano salę w Klubie Garnizonowym i halę GOSiR, ale oni chcieli wystawić sztuki jedynie w teatrach Muzycznym lub Wybrzeże w Gdańsku.
W Muzycznym nie można ze względu na trudności z usunięciem ogromnej scenografii do musicalu Shrek. Środki na festiwal R@port pochodzą z budżetu miasta Gdyni i trudno nam poza terenem miasta prezentować spektakle- tłumaczy dyrektor Teatru Miejskiego.
Krzysztof Mieszkowski zapowiada, że zamierza wskrzesić we Wrocławiu festiwal sztuki dramatycznej. Podkreśla, że to reakcja na "intelektualną ciasnotę administratorów Gdyni". Zdaniem teatrologów wrocławski festiwal stanie się zagrożeniem dla R@portu i gdyński festiwal straci na znaczeniu.
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl
