Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Paweł Jóźwiak
(ostatnie artykuły autora)

Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania fotograf. Miłośnik górskich wycieczek i zapalony rowerzysta. Nałogowy słuchac...

Nieoczekiwany triumf Bałtyku

Opublikowano: 21.11.2011r.

Bałtyk na zakończenie rundy jesiennej pokonał Elanę Toruń 2:0! Wyrwaliśmy się z ostatniego miejsca w ostatniej chwili i zima być może nie będzie aż tak dołująca, jak to się zapowiadało... Bramki zdobywali Paweł Król - 16 minuta i Marcin Dettlaff - 53 minuta.

Dzisiejsze spotkanie stało na zupełnie innym poziomie, niż większość meczów Bałtyku w tej rundzie. Ostatni mecz w tym roku zmotywował naszych zawodników do jeszcze większego wysiłku. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie napisali - czy nie można tak było przez całą rundę? Widocznie nie... Dziś Bałtyk siadł na Elanie od samego początku i już w 2 minucie spotkania zasialiśmy niepokój w szeregach torunian, m.in. dwukrotnie groźnie uderzał Piotr Włodarczyk. Ogólnie zawodnicy Bałtyku dominowali w całym spotkaniu, a nie tylko w II połowie meczu, jak to bywało do tej pory. W 16 minucie Marcin Dettlaff dośrodkował z rzutu wolnego na pole karne, a Paweł Król wpakował piłkę do bramki. To pierwszy gol ligowy tego zawodnika w tym sezonie, ale nie pierwszy w całej rundzie, gdyż to właśnie Król zdobył jedną z bramek w pucharowym meczu w Morągu i jakby spiął klamrą całą nieudaną jesień Bałtyku, w międzyczasie nabawiając się groźnej kontuzji (i powracając po niej na boisko), a także zostając nowym kapitanem drużyny. Wydaje się, że jeśli dla któregos z zawodników ta runda była udana, to na pewno tym kimś był Paweł Król. Z pewnością jest to jeden z najlepszych zawodników grających aktualnie w Bałtyku.

Na wyróżnienie w dzisiejszym spotkaniu zasługuje Marcin Dettlaff, który przy pierwszej bramce asystował, a drugą zdobył sam, uderzając piłkę z rzutu wolnego. Wszyscy, włącznie z wykonującym stały fragment gry, spodziewali się dośrodkowania, ale piłka wpadła do bramki. Elana próbowała zagrozić naszej bramce, ale ich strzały zazwyczaj były niecelne. Bałtyk był dziś zdecydowanie lepszy i chcielibyśmy wierzyć, że to konsekwentnie realizowany cykl treningowy trenera Adama Topolskiego (którego mianowaliśmy Marszałkiem, ale niestety jeszcze na ten pseudonim nie zapracował) przyczynił się do tego, że gra dziś była poprawna, a wynik bardzo pozytywny. Odzwyczailiśmy się od opisywania zwycięzkich meczów, ale też nie opisujemy dokładnie wszystkich wydarzeń z murawy, a raczej te relacje są swego rodzaju "artykułami po meczach" - tak określmy te parę słów jakie kierujemy przede wszystkim do kibiców i sympatyków Bałtyku. Dziś dodatkowo artykuł pełni rolę podsumowującego rundę jesiennę.

Jeśli chodzi o rozstawienie drużyny, konsekwetnie będziemy pisać, że Piotr Włodarczyk powinien grać w ataku, gdyż dzisiaj pomimo wygranego meczu, nadal było widać, jak bardzo ten piłkarz sobie nie radzi w środku boiska. A że zawodnik ten jest profesjonalistą, to stara się wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafi, i nie sprzeciwia się decyzjom trenera, choć my sami nie wiemy, gdzie jemu gra się najlepiej, a tylko widzimy to, co na murawie. Teraz jednak przede wszystkim nie wiemy, czy ten zawodnik zostanie z nami na rundę wiosenną. Tylko dwie bramki, obydwie strzelone w Turku z Calisią, na 18 spotkań to trochę mało (co ciekawe dokładnie taki sam bilans ma w Arisie) i spodziewaliśmy się odrobinę więcej po tym zawodniku. Jego przyjście do zespołu, mimo bardzo średnio udanej rundy, to z punktu widzenia marketingowego bardzo dobra decyzja. Z punktu widzenia sportowego okazało się, że już mniej i prawdę mówiąc, jeśli jego gra ma wyglądać tak, jak wygląda, to należałoby mu podziękować - takie jest zdanie przynajmniej moje osobiście, a póki redaktor naczelny nie "zwolni" mnie z pisania relacji, to takowe, bardzo subiektywne, będę przedstawiał.

Z zawodników sprowadzonych przed sezonem kompletnie nieudanym transferem okazało się sprowadzenie Sławomira Ziemaka. Trener Topolski zrezygnował również z usług Rafała Lody i Roberta Hirsza i tych trzech zawodników na 99% w Bałtyku już nie zobaczymy. Kto by pomyślał, że sytuacja, w której Hirsz strzela w słupek w Morągu, będzie najlepszą okazją tego zawodnika do strzelenia bramki dla Bałtyku w całej rundzie. Z drugiej strony - najlepszym wzmocnieniem okazał się Paweł Noga, którego dwie bramki dały nam dwa zwycięstwa jesienią, a postawa tego gracza na boisku była bardzo poprawna. Gdybyśmy mieli pokusić się o jakieś radykalne stwierdzenie, to tylko ten jeden zawodnik z całej armii zaciężnej, która przybyła przed sezonem, powinien zostać na wiosnę. Ale niezły okazał się też Maciej Manelski, a wejście smoka miał Miłosz Filipiak (tylko dlaczego potem było coraz gorzej?). Osobiście nie jestem zwolennikiem wymiany zbyt dużej ilości zawodników między rundami lub sezonami, ale w tym momencie innego wyjścia nie ma, ponieważ drużyna, która jest obecnie, nie poradziła sobie w lidze - mimo dzisiejszego zwycięstwa. Kwestia tylko taka, czy znowu należy brać zawodników z Polski, czy może jednak nie rozejrzeć się w niższych ligach z naszego regionu? 2-3 zawodników z lig wyższych, lub równej i 2-3 utalentowanych z lig niższych z Pomorza powinno w zupełności wystarczyć, jeśli mowa o zimowych wzmocnieniach. Tylko musimy regulować nasze zobowiązania jako Klub, bo jeśli tego robić nie będziemy, to nikt wartościowy (i piłkarsko i tak po prostu) nie będzie chciał do nas przyjść.

Co ciekawe, całkiem niezłą mieliśmy defensywę tej jesieni - 18 straconych bramek to nie jest zły wynik, toteż wydaje się, że linia obrony, z niewielką najwyżej korektą (Marcin Martyniuk na ławę) mogłaby funkcjonować dalej na wiosnę. Najmniej strzelonych bramek to oczywiście "zasługa" ataku i pomocy. Damian Jędryka grał nieprzekonująco, Dariusz Kudyba często kontuzjowany... Dobry napastnik jest potrzebny, ale i dobry rozgrywający - lider środka pola. Na te pozycje potrzeba nam doświadczonych i solidnych zawodników. Trochim, Drzymała, Granosik, Wasielewski (dwaj ostatni to akurat obrońcy) - to taka nagła myśl o piłkarzach, którzy już byli, sprawdzili się, a teraz grają dla innych zespołów. Chyba trochę szkoda.

No i chyba tyle na temat dzisiejszego meczu oraz sytuacji Bałtyku. Miejsca ostatniego nie zajmujemy, ale spadkowe jak najbardziej, patrząc na układ tabeli I ligi. Przed nami walka o utrzymanie i budowa solidnej ekipy, tak więc Adam Topolski wreszcie będzie mógł się wykazać, na co bardzo liczymy. A ja osobiście, podobnie jak Paweł Król, spinam ten rok również pewną klamrą, gdyż mój powrót do składu redakcji strony Bałtyku zaczął się meczem z Elaną 02.04.2011 i skończył (bynajmniej w tym roku) również meczem z tym samym przeciwnikiem - obydwa spotkania wygrane i po obydwu taki sam tytuł relacji, nawiązujący do tradycyjnego toruńskiego przysmaku. Teraz czas na ładowanie akumulatorów. Ale to na pewno nie koniec dyskusji na temat sytuacji w naszym klubie i jako redakcja cały czas będziemy trzymać rękę na pulsie.

BAŁTYK: Matysiak - Musuła, Benkowski, Martyniuk, Manelski (90 Hinz), Włodarczyk, Król, Dettlaff, Jędryka (71 Noga), Kudyba, Wiśniewski (74 Wilczewski).

FOTO (Paweł)

 

Za i więcej na:www.baltyk.gdynia.pl