Piękne spotkanie. Gratuluję świetnej gry, wygranej i wyczekiwanych trzech oczek.
- Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Było to nam bardzo potrzebne, ponieważ po tych przegranych pięciu spotkaniach z czołówką ligową, chcieliśmy się podnieść, pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że potrafimy grać. No i ten plan udało nam się zrealizować w całości. Szkoda tylko, że zespół z Olsztyna okupił to kontuzją Ananieva, bo jest to bardzo wartościowy zawodnik. Tak to bywa w sporcie i takie rzeczy także trzeba przełknąć. Natomiast my się bardzo cieszymy, ponieważ to co wykonujemy w tygodniu, cała ciężka praca przynosi efekty. Myślę, że to wpłynie także pozytywnie na postawę całego zespołu. Będzie to kolejna motywacja do ciężkiej pracy i do walki w kolejnych meczach.
Siatkarze Trefla swój niewykorzystany potencjał pokazywali już w meczach ze Skrą, Zaksą, Resovią czy Jastrzębskiemu Węglowi, grając jak równy z równym. W końcu udało się w bardzo ładnym stylu wygrać spotkanie, czy teraz możemy spodziewać się kolejnych wygranych pańskiego zespołu?
- Bardzo bym tego chciał. Wiadomo, że każdy mecz jest inny i trudny. Teraz wyjeżdżamy do Częstochowy na bardzo gorący parkiet. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie również bardzo ciężka przeprawa. Ale myślę, że taki mecz dużo nam dał i będziemy w stanie nawiązać równą walkę z AZS-em. Zobaczymy.
Po meczu w Częstochowie czekają was cztery tygodnie przerwy. Jakie plany na wykorzystanie tego okresu?
- Będziemy się starali pracować nad naszą grą. Wiadomo, że nasza gra nie jest jeszcze taka jaką byśmy chcieli oglądać i mamy jeszcze wiele do zrobienia. Bardzo pracowicie ten czas zaplanowaliśmy i myślę, że po tej przerwie gdzie będziemy mogli dłuższy czas wspólnie popracować, będziemy jeszcze lepiej grać.
Autor: Agnieszka Zemełka (VolleyLife.pl)