Nadmorska mieszanka jazzowa dla wybrańców:Sopot Jazz 2011
„Zawsze marzyłem o znalezieniu małego sklepiku z płytami, gdzie godny zaufany właściciel, który zna się na rzeczy, zaskakuje mnie rarytasami, o jakie na rynku trudno”. Obejmując rolę Dyrektora artystycznego, Adam Pierończyk sam zamienił się w sklepikarza, który każdego dnia sopockiego festiwalu wyciągał „spod lady” najróżniejsze produkty przemysłu muzycznego.
Opierając się na doświadczeniu, jakie nabył będąc dyrektorem festiwlu w Maroku oraz muzycznej intuicji, stworzył indywidualną koncepcję tego wydarzenia. Układając program tegorocznego Sopot Jazz Festivalu, Adam Pierończyk odważył się zaprosić „muzyczne indywidualności”, pomijając znane w jazzowym środowisku osobowości. Rezygnując z popularnuch nazwisk, postanowił skupić się na muzykach, którzy balansują pomiędzy muzycznymi kategoriami, tworząc indywidualną artystyczną jakość.
Foto: Tomasz Cieślikowski
Więcej zdjęć w galerii: Sopot Jazz Festival, 20-22.10,2011, Zatoka Sztuki, Foto: Tomasz Cieślikowski
Dyrektor artystyczny sprowadził do Polski zjawiska muzyczne, nieobecne w polskiej fonografi, choć doceniane na rynkach zagranicznych. Dzięki temu hermetyczny, jazzowy język stał się środkiem komunikacji pomiędzy najróżniejszymi estetykami. Płaszczyzną porozumienia między poezją, synkopą, grą na steelpanie a hip-hopem.
Już pierwszego dnia Anthony Joseph & Courtney Jones nakreślili, jaką ścieżką przebiegać będzie tegoroczna edycja Sopot Jazz Festivalu. Urodzeni w Trynidadzie i Tobago muzycy stworzyli pełną emocji atmosferę. Ograniczając środki wyrazu do minimum, wykreowali intymne widowisko. Anthony Joseph, recytując poematy o tematyce jazzowej, przy akompaniamencie narodowego instrumentu Trynidadu, steelpanie, wytyczał rytm całego występu. Uniwersalność oraz swoboda wykonania, wydobyła spomiędzy dźwięku najważniejszy element w występie duetu-warstwę tekstową.
http://www.youtube.com/watch?v=BtORGL406f4&feature=related
Hermeto Pascoal Group @ Sopot Jazz 2011 1/2 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Druga część wieczoru, mocniej nawiązywała do korzeni jazzowej estetyki. Mihaly Dresch w klasycznych jazzowych kompozycjach, ukrył elementy tradycyjnej węgierskiej muzyki. Pełnię etnicznych bałkańskich brzmień dopełniał nieamowity instrumentalista Miklos Lukas. Dźwięki wydobywające się po szarpnięciu struny cymbałów kilkukrotnie tworzyły zapętlające się, wielominutowe solówki. Cymbalista z kontrabasitą zmieniali brzmienia płynnie przechodząc od bałkańskich do amerykańskich melodii. Kontrabas, dopełniający jazzowe instrumentarium quartetu, odgrywał dźwięki, które wprowadzały do aranżacji niskie brzmienie. Wprowadziło to akustykę wywołującą w słuchaczach rodzaj „niepokoju”.
Adam Pierończyk wielokrotnie wspominał, że nie będzie to wydarzenie stricte jazzowe. Stephen Riley otwierający drugi dzień Festiwalu połączył wspaniale współczesne kompozycje z brzmieniem saksofonu z lat 40.tych. Dźwięk jego instrumentu, lekko drażniący przywykłe do współczesnych form wykonania uszy, zwrócił uwagę na mniej konwencjonalne, zapomniane już możliwości tradycyjnej improwizacji.
Program drugiego dnia najgłębiej połączony był z tradycyjnym amerykańskim jazzem. Postacią polskiego artysty, Roberta Majewskiego, który, aby pojawić się w Sopocie, skompletował zespół najlepszych instrumentalistów. Klamrą zamykającą wieczorne spotkanie był występ trójmiejskiego instrumentalisty Macieja Grzywacza.
Wieczór kończący festiwal otworzył niesamowity marokański wirtuoz Majid Bekkas Group. Spotkanie z jego twórczością pozwoliło odbiorcom, choć na chwilę zbliżyć się, do tak innej niż europejska estetyki. Otwarte, pełne poszukiwań melodie trudno byłoby w Polsce identyfikowac z jazzem.
Lata 60-te były poczatkiem rozwoju licznych pochodnych free jazzu i muzyki improwizowanej. Nie tylko w środowisku nowojorskiego downtown tworzono wolną od melodyczności freejazzową estetykę. Nazwany przez Milesa Davisa „najbardziej inspirującym muzykiem” brazylijski kompozytor Hermeto Pascoal pojawił się jako głowna gwiazda festiwalu.
Zaledwie trzydniowy koncert oprócz tego, że pokazał, jak różnorodnym i wolnym od zawężającej definicji może być jazz, zdiagnozował jeszcze inne zjawisko. Bierność publiczności i widoczny brak interakcji już podczas pierwszych dni okazały się, nie tyle zaskakujące, ile zatrważające. Słuchacze, którzy tak „żywiołowo”zazwyczaj reagowali na występy, zaskoczyli biernością.
Dyrektor artystyczny, zapowiadał, że ponosi odpowiedzialność za całość SJF. Trudno jest jedną osobę obarczać winą za brak muzycznej ciekawości większości społeczeństwa.
http://www.youtube.com/watch?v=r-dKpu18p3k
Hermeto Pascoal Group @ Sopot Jazz 2011 2/2 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
20-22.10.2011, Sopot Jazz@ Zatoka Sztuki, Sheraton