Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Kto wygrał, a kto przegrał wybory w Gdyni oraz dlaczego

Opublikowano: 11.10.2011r.

Poznaliśmy parlamentarzystów z okręgu gdyńsko-słupskiego. Mimo że były to wyjątkowo nudne wybory, to kilka rozstrzygnięć warto zauważyć i skomentować.

Kto wygrał, a kto przegrał wybory w Gdyni oraz dlaczego


Piotr Wyszomirski

 

Zobacz także:

Wyniki wyborów za PKW

Kto wygra wybory w okręgu gdyńsko-słupskim?

Tygodniuffka 19 Wybory 2011: Kogo wybiorą gdynianie i Kaszubi ?

 

Zwycięzcy


To oczywiście Ruch Palikota. Nie tylko Robert Biedroń, ale cała lista. Warto zwrócić uwagę na niezłe stosunkowo wyniki wielu osób. W sumie 10. kandydatów uzyskało  ponad 1000 głosów, a „7”, czyli stałe miejsce na liście dla zwolenników zalegalizowania konopi, 1173. Wynik Ruchu Palikota w okręgu gdyńsko-słupskim zaskoczył wszystkich, także nas, nie przewidywaliśmy, że w tak konserwatywnym regionie zwolennicy liberalizacji aborcji, legalizacji konopi, radykalni antyklerykałowie i zadeklarowani przedstawiciele mniejszości seksualnych   uzyskają tak dobry wynik. Sukces RP to mocno wyprostowany środkowy palec w kierunku establiszmentu politycznego. Czas pokaże, czy to dowcip, bomba atomowa,  efemeryda, chwilowe zaburzenie Matriksu czy rozpoczęcie odbudowy  lewicy, której mesjaszem obwołał się Palikot, a Aleksander Kwaśniewski wieszczył, że wokół filozofa-milionera można stworzyć nową, znaczącą formację. RP odebrała głosy głównie lewicy, w naszym okręgu ugrupowanie miało też najciekawszą kampanię, Biedroń jako jedyny łamał nudę i banał przedwyborczy, co ciekawe – w ogóle nie zainwestował w tablice ze swoim wizerunkiem, a mimo to uzyskał tak dobry wynik.

http://www.youtube.com/watch?v=nPxXuzd-R40

Janusz Palikot i Robert Biedroń w Gdyni Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Zwycięzcą jest Leszek Miller. Wydawało się, że były premier nie wie jak i kiedy skończyć, a tu znowu wypłynął, dzięki decyzji Napieralskiego, który obsadził  mocno już zużytego polityka na „1” w mieście z morza i marzeń. Wynik Millera pokazuje siłę betonu partyjnego i resentymentu PRLowskiego.

Spory sukces osiągnęła gdyńska Kaszubka Teresa Hoppe, która startując po raz pierwszy  z listy PO weszła do sejmu oraz „Posłanka Rumianka”, czyli Krystyna Kłosin, która wyjedzie na Wiejską z bardzo dobrego, 4. miejsca na liście, pozostawiając w pokonanym polu bardziej znanych POlityków.

Za częściowego zwycięzcę może się uważać także Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Czwórka posłów z listy Prawa i Sprawiedliwości to politycy mu przyjaźni, brak Zbigniewa Kozaka w ławach poselskich zdusi ostatnie ognisko sprzeciwu w Gdyni. Szczurek ma także swoich posłów w PO, w tym przede wszystkim Teresę Hoppe.

Przegrani

Przede wszystkim SLD. Już najbliższe tygodnie pokażą, czy były to ostatnie wybory lewicy zakorzenionej w czasach PRL-u. Na pewno klęskę ponieśli gdyńscy przedstawiciele tego ugrupowania. Falkowski, Różański i Taube razem w trójkę, przy dużym zaangażowaniu finansowym ( rekord pobił Falkowski, który pierwszy wyskoczył z bloków i zalał region swoimi podobiznami) osiągnęli wynik zbliżony do rezultatu byłej koleżanki Jolanty Kalinowskiej, która beznakładowo, z 24. pozycji na liście PO zyskała 2218 głosów. W gdyńskiej lewicy, która nie istnieje publicznie w praktyce od kilku lat, muszą nastąpić zmiany. Pytanie zasadnicze: czy pojawi się komenda „sztandar wyprowadzić” lub czy znajdzie się ktoś, kto chce reanimować trupa ? Najbardziej prawdopodobne, że aktywni przejdą do Palikota, a reszta zmieni zajęcie, Miller nie odleci do Europarlamentu.Jak na razie wybory pokazały, że jedyną liczącą się osobą po lewej stronie jest Kalinowska, czeka też na swoją szansę Bojar-Fijałkowski.

Największym gdyńskim przegranym jest Zbigniew Kozak. Najbardziej gdyński poseł, najaktywniejszy poseł na Pomorzu zajął dopiero szóste miejsce na bardzo silnej liście Prawa i Sprawiedliwości. Jak przewidywaliśmy,  przegrał nie tylko z wielką trójką: Śniadkiem, Szczypińską i Arciszewską, ale także z głównym konkurentem do 4. miejsca Sellinem oraz Stankem, który mógł być czarnym koniem pisowskim. Szkoda, że nie wziął udziału w kampanii Marcin Horała, ograniczając się do beznakładowych finansowo działań w internecie.

Dlaczego przegrał Kozak ? Powodów jest kilka, ale główny to jednostronność działań. Kozak postawił na walkę, zapominając o budowie. Przegrał wojnę w gdyńskim PiSie, która to walka doprowadziła do kompromitującego wyniku w wyborach samorządowych, przegrał właściwie wszystkie sprawy aferalne, które odkrył, bo nie potrafił doprowadzić ich do końca. W polityce nie wygrywa sprawiedliwość, ale skuteczność. Kozak  nie potrafił stworzyć wokół siebie zespołu, odwrócili się od niego ci, którzy poczuli, że wszystko jest podporządkowane tylko jednemu celowi: wyborowi Zbigniewa Kozaka do sejmu.

Przegrali też Roman Nowosielski i Wojciech Szczurek. Mimo beznadziejnej kampanii Edmund Wittbrodt, który w Gdyni jest nieobecny od wielu  lat, zmiażdżył swego głównego konkurenta i będzie nieobecny w Gdyni przez kolejne 4 lata. Tym razem mimo zaangażowania środowiska prezydenta, które dzięki NORDZIE rozrosło się znacząco, nie udało się wprowadzić „swojego” człowieka do parlamentu.

Bardzo słabo wypadła „2” na liście PO, czyli Tadeusz Aziewicz, który choć dostał się do sejmu zajął dopiero piąte miejsce. Nie pomogły działania marketingowe, wynik lidera gdyńskiej Platformy potwierdza, że lokalne struktury PO są w opłakanym stanie, czego nie należy mylić z poparciem dla partii władzy.

http://www.youtube.com/watch?v=3uxRuOfTCzE

Śledź Aziewicza - internetowy przebój kampanii Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.



Nie wiadomo, czy w kategoriach porażki można traktować wyniki PJN, PSL i Polskiej Partii Pracy. Pisowscy renegaci nie podjęli w praktyce walki, z gdyńskich kandydatów Zdzisław Urla, były wiceprezydent Gdyni startował z numerem 7.(ale nie jest zwolennikiem legalizacji konopi jak „7” u Palikota) uzyskał 155,  a wieloletnia radna Kazimiera Cegłowska 121. Chłopi byli u nas zawsze słabi, a dla PPP sukcesem było już samo zarejestrowanie komitetów w całej Polsce.


Absolutnymi przegranymi, z najmniejszą liczbą głosów zostali: Wojciech Drążkowski -39, Franciszek Daduń – 40, Piotr Łunieski-42 (wszyscy PPP). Na pudło nie dostała się Jarosława Bowszys z SLD, która zebrała aż 48 głosów.

Czas pokaże, czy zwycięzcami, czy przegranymi będą mieszkańcy Gdyni. Wielu parlamentarzystów w ogóle nie bywa w mieście, z którego wystartowali na Wiejską, nie robią nic dla naszej społeczności, są nam tak naprawdę niepotrzebni. Czy zmieni się to w najbliższym czasie ? Czy otworzą swoje biura w Gdyni Leszek Miller oraz Robert Biedroń i czy będą częścią naszej społeczności ? Czy dotychczasowi parlamentarzyści, a jest ich aż dziesięcioro, zmienią wizerunek polityka, jaki funkcjonuje w masowej wyobraźni ?




Autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej