Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Płonęła zabytkowa zajezdnia tramwajowa biznesmena Mielewczyka

Opublikowano: 11.09.2011r.

Przypadek ?

 

 

 

 

9 zastępów straży pożarnej gasiło pożar w  zabytkowej dawnej zajezdni tramwajowej w Gdańsku- Oliwie. Ogień w opuszczonym obiekcie u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Pomorskiej wybuchł kilka minut po 22:00. Akcja strażaków trwała 4, 5 godziny. Jak powiedział Radiu Gdańsk rzecznik gdańskiej straży pożarnej Tomasz Czyż spaliła się konstrukcja dachu. Elementy, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu zostały rozebrane.  Często w budynku tym przebywali bezdomni. Strażacy nikogo jednak nie znaleźli.    Tymczasem wojewódzki konserwator zabytków nie dopuści do zburzenia zabytkowej zajezdni. Tak mówi Radiu Gdańsk jego rzecznik. Obiekt, który od lat popadał w ruinę należy do firmy Easy.pl, której współwłaścicielem jest biznesmen Krzysztof Mielewczyk, mąż senator PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk. Wojewódzki konserwator zabytków kilka razy upominał właściciela obiektu, że należy go wyremontować. Nałożył też grzywnę. Od tej decyzji właściciele firmy się odwołali. "Niezależnie od przyczyn jakie wywołały pożar to właściciel na pewno dopuścił się zbrodni na tym zabytku. Nie zwalnia to go od odpowiedzialności.  Konserwator będzie dalej o ten zabytek walczył. My napewno nie dopuścimy do jego zburzenia"- powiedział rzecznik konserwatora Marcin Tymiński. Dodał, że konserwator ma kilka możliwości by wymóc na właścicielu chociażby doraźne zabezpieczenie by obiekt nie popadł w kompletną ruinę. "Czekamy na stanowisko ministerstwa kultury. Jeżeli uzna, że grzywna została nałożona słusznie to urząd konserwatora będzie dalej nakładał te grzywny. Mamy także możliwość wystąpienia do gminy o czasowe zajęcie tej nieruchomości i wykonanie remontu zastępczego, jednak tutaj musi być wola ze strony gminy"- dodał Tymiński. Strażacy nie wykluczają, że obiekt mógł zostać podpalony. Straty wstępnie oszacowano na około 500 tys. zł. Sprawę przekazano policji. (Radio Gdańsk)

za: Radio Gdańsk

Przypominamy artykuł ze strony www.staraoliwa.pl z 7 października 2010

Do końca roku stara zajezdnia musi zostać zabezpieczona

Nakazuję właścicielowi wykonanie do 31 grudnia prac konserwatorsko - budowlanych, polegających na: odbudowie korony murów, odtworzeniu dachu, zamurowaniu okien i drzwi, wykonaniu dokumentacji technicznej i planu zabezpieczenia werandy tak, żeby ją zachować – ogłosił w środę Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków. Na spotkaniu z dziennikarzami na terenie dawnej zajezdni, Marian Kwapiński wycenił te prace na około 250 tysięcy złotych.  Jak ktoś ma zabytek, to ma nie tylko przywileje, czyli ulgi podatkowe i pomoc państwa w jego utrzymaniu, ale i obowiązki. Tych, niestety, obecny właściciel zajezdni nie spełnia -  ocenił Kwapiński.

Właściciel zajezdni czyli firma Easy.pl, (należąca do Krzysztofa Mielewczyka - męża senator PiS, Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk) nie zaskarżył ani nie odwołał się od pisma Konserwatora Zabytków.

http://www.youtube.com/watch?v=q8luohHvbfo

StaraOliwa.pl / Zajezdnia Tramwaju Konnego w Oliwie Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Marian Kwapiński powiedział, że niestety nie ma wpływu na los mieszkańców budynków zajezdni, ponieważ urząd konserwatora nie jest stroną umowy sprzedaży posesji.

Budynki przy Grunwaldzkiej 535/537 powstały w drugiej połowie XIX wieku. Od 1873 roku znajdowała się tu zajezdnia tramwajów konnych jeżdzących z Gdańska do Oliwy. W późniejszej latach znajdowały się tu: fabryka mydła, więzienie, a po wojnie magazyny TVP i mieszkania pracowników Zakładu Komunikacji Miejskiej. Władze miasta zabytkową zajezdnię tramwajową wraz z terenem wystawiły na przetarg 26 maja 1998 roku. W lipcu tegoż roku kupiła ją Fundacja Edukacji Gospodarczej i Ekonomicznej "Pro Publico Bono" z Lublina, która planowała umieszczenie wewnątrz budynku kaplicy sakralnej z ośrodkiem rekolekcyjnym i pokojami gościnnymi. Fundacja obiecywała wyremontować obiekt w trzy lata. Prac jednak nie wykonano a budynek odsprzedano w 2007 roku spółce Easy.pl.

Tomasz Strug