Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Grzegorz Łomacz: W Gdańsku zbudowano ciekawy zespół

Opublikowano: 01.09.2011r.

Był pierwszym dużym transferem gdańskiego LOTOSU Trefl. Grzegorz Łomacz, bo o nim mowa, zamienił południe Polski na Bałtyk. O pierwszym miesiącu treningów, Trójmieście i kadrze opowiedział właśnie nam.

 

 

 

Jak to się stało, że opuściłeś Jastrzębie i w tym roku zagrasz w Treflu? Mówiło się też o Twoim przejściu do Politechniki Warszawskiej, była taka opcja?

- Sytuacja w Jastrzebiu wyglądała tak, że trenerem został Lorenzo Bernardi, który miał swoją wizję budowania drużyny. Ja się w tej wizji po prostu nie znalazłem. Chciałem grać w klubie, w którym będą mnie chcieli i dlatego szukałem różnych opcji. Między innymi miałem ofertę z Warszawy, ale ostatecznie wybrałem ofertę z Gdańska.

Jak wyglądały Wasze treningi przez ostatni miesiąc? Jak trenuje Ci się z nową drużyną?

- Przez ostatni okres czasu naprawdę ciężko trenowaliśmy. Były elementy techniki, rozegranie i również siłownia. Teraz z tych obciążeń troszeczkę zejdziemy i będziemy głównie ćwiczyć taktykę. Co do atmosfery w drużynie, to jest ona bardzo dobra. Zdążyliśmy już się trochę zżyć.

Trefl to beniaminek PlusLigi i naszym celem w tym sezonie jest utrzymanie. Jak oceniasz nasze szanse na pozostanie w lidze?

- Uważam, że mamy duże szanse na pozostanie w PlusLidze. Myślę, że w Gdańsku zbudowano ciekawy zespół. Na pewno będziemy walczyć o punkty i zwycięstwo z każdym zespołem.

Zaczyna się okres sparingów. W czwartek rozegraliście pierwszy z nich, z Camperem Wyszków (remis 2:2). Jednak nie powinniśmy na razie kierować się wynikami tych meczów.

- Myślę, że wynik naszego sparingu z Wyszkowem w ogóle nie jest ważny. Oczywiście nasza gra pozostawiała sporo do życzenia, a nasza forma jest daleka od idealnej. Jednak do tej pory odbyliśmy tylko kilka treningów w ustawieniach szóstkowych i nad naszym zgraniem musimy jeszcze popracować. Sparingi, które rozegramy we wrześniu, mają właśnie służyć temu abyśmy mogli nad tym elementem popracować.

Kilka ostatnich sezonów spędziłeś w Jastrzębiu. Teraz grasz w Gdańsku. Jak podoba Ci się Trójmiasto, masz już jakieś swoje ulubione miejsce?

- Plaża (uśmiech). Bardzo podoba mi się w Trójmieście, jest zupełnie inaczej niż na Śląsku. Jednak nie miałem żadnego problemu i szybko się tutaj zaaklimatyzowałem.

Znalazłeś się w szerokiej 22-osobowej kadrze, jednak w żadnym turnieju nie zagrałeś. Nie zobaczymy Cię także na wrześniowcyh ME. Żałujesz trochę?

- Trochę żałuję, ale oczywiście nie mam do nikogo żalu, że nie jestem w kadrze. Na pewno chciałbym się w niej znowu znaleźć i w każdym kolejnym sezonie będę starał się udowodnić, że na nią zasługuję.

A jak oceniasz szanse naszej reprezentacji na mistrzostwach Europy? Ostatnie mecze w wykonaniu naszej drużyny nie napawały optymizmem.

- Do mistrzostw Europy pozostało jeszcze trochę czasu. Na pewno ta forma pójdzie w górę. Uważam, że wstrzelą się z nią akurat na sam turniej i zdobędą medal. Cały czas jestem z nimi i życzę im tego z całego serca.

Z Grzegorzem Łomaczem rozmawiała Anna Maszk.


Za: Trefl Gdańsk (siatkówka męska)