Protestowali pracownicy należącego do portu przesdiębiorstwa usług żeglugowych. To oni m.in. odpowiadają za wprowadzenie jednostek do portu to oni obsługują pracujące tam holowniki. Ale w ramach protestu tylko część z nich dziś nie pracowała. W ten sposób związkowcy domagają się podwyżek, ale już blokada dróg dojazdowych do portu to efekt braku ich zgody na prywatyzację. Pracownicy nie ufają w tej sprawie ani swojemu zarządowi ani inwestorowi.
Pracownicy mają za złe zarządowi, że nie wystarczająco dba o zachowanie polskiej bandery oraz zabezpieczenia socjalne dla załogi.
Z takimi zarzutami pojawili się dziś pod budynkiem zarządu. I tu czekała na nich niespodzianka. Prezes wyszedł do załogi i oświadczył że podpisanie umowy prywatyzacyjnej to kwestia godzin, a sprawa tzw. pakietów pracowniczych jest już zamknieta.
Zarząd twierdzi, że wynegocjował dla załogi najlepsze warunki. Związkowcy uważają, że gorszych być nie mogło.
Zarząd utrzymuje również że umowa prywatyzacyjna chroni polską banderę.
Załoga twierdzi, że utrzymanie polskiej bandery na polskich holownikach to nie tylko sprawa prestiżu.
Związkowcy do wtorku podjąć mają decyzję o zaostrzeniu protestu. Nie wykluczają całkowitej blokady portu.
