Spostrzeżenia ciekawe m.in. w kontekście przyjętej ostatnio ustawy o pomocy rozwojowej.Polskie media z rzadka wyściubiają nos z rodzimego bajora, ale takiego skandalu, jak ten w Republice Środkowej Afryki na przełomie lipca i sierpnia nie mogły jednak puścić płazem. Aresztowano tam polskiego podróżnika Macieja Pastwę z Fundacji im. Kazimierza Nowaka, gdyż - jak twierdził - nie zgodził się na zapłacenie łapówki tamtejszym policjantom.
Pastwa przebywał z dala od ojczyzny w związku z realizacją misji, polegającej na pomocy w budowie studni dla lokalnych mieszkańców. Zatrzymanie rodaka wstrząsnęło opinią publiczną, a europoseł Konrad Szymański złożył interpelację do Służby Działań Zewnętrznych UE z żądaniem natychmiastowej interwencji.
Szymański nie omieszkał wypomnieć, że: „Republika Środkowej Afryki otrzymuje w ramach europejskiej polityki rozwojowej 142,8 mln euro na infrastrukturę i poprawę jakości rządzenia”. Wobec tych niemałych kwot zatrzymanie polskiego globtrotera i humanitarysty odczytywać należy, jako czarną (nomen omen) niewdzięczność. Zapłakały mazowieckie wierzby, zadrżały wielkopolskie łany, zaszlochały wilki na bieszczadzkich połoninach. A Catherine Ashton nareszcie dostała szansę, by udowodnić sens swego urzędu.
Więcej na [ngo.pl]