Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Artur Mieczkowski
(ostatnie artykuły autora)

Fotograf, grafik komputerowy....

Kryzys w Bałtyku trwa

Opublikowano: 27.08.2011r.

Słaby mecz Bałtyku.

 

 

 

 

 

 

 

W 6 kolejce II ligi zachodniej czwarty remis. 0:0 z Chrobrym Głogów chluby nie przynosi. Plusy? Były sytuacje, zespół nie siadł aż tak bardzo w drugiej połowie. Minusów było więcej.

  • FOTO (Paweł)
  • Video - wypowiedzi trenerów
  • Raport meczowy
  • Wyniki i tabela

  • Oczywiście remis z Chrobrym chluby nie przynosi nie w sensie, że Chrobry słaby, bo o rywalach w relacjach piszę bardzo mało i się nimi raczej nie zajmuję, tylko w sensie, że w poprzednich dwóch sezonach Bałtyk tego typu mecze (czyli domowe z ligowymi średniakami) zazwyczaj wygrywał. W tym sezonie dołek klubu jest na tyle duży, że ostatnie zwycięstwo naszego zespołu było już tak dawno, że zginęło w pomroce dziejów...

    Początek pierwszej połowy był bardzo senny, i to na tyle, że udało sie co poniektórym na trybunach przymknąć oko. Pogoda za to ewidentnie nie sprzyjała obydwu drużynom, w drugiej połowie się ochłodziło, to i mecz był bardziej emocjonujący. W pierwszej połowie warto zwrócić uwagę na minuty 19 i 28. W 19 minucie Marcin Matysiak na raty broni nieprzyjemny strzał z dystansu, by za moment Dominik Lemanek strzelał ponad bramką rywali. 28 minuta to znów, tym razem pewny, chwyt Matysiaka po rzucie wolnym rywali i chwilę po tym bardzo dobre dośrodkowanie Lemanka na głowę Piotra Włodarczyka, który w tej sytuacji pudłuje. 30 minuta to okazja Włodarczyka, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie zamiast soczystego uderzenia wyszło "piardnięcie". W 33 minucie Lemanek dostał dobrą piłkę ze środka pola do prawej strony i gdyby agresywniej wszedł w pole karne, mógłby stworzyć większe zagrożenie, jednak "zatańczył" z piłką, lekko się zamotał i rywale zażegnali niebezpieczeństwo. W ostatniej minucie pierwszej połowy Matysiak broni uderzenie z rzutu wolnego, a po chwili groźnie strzelają goście, jednak jeden z piłkarzy przyjezdnych głową uderza piłkę obok bramki. Wydaje się, że to była najlepsza sytuacja głogowian.

    Druga połowa to faul na Dariuszu Kudybie w 50 minucie, którego sędzia nie zauważył. Ogólnie arbiter był taki trochę zamotany dzisiaj, ale do wypaczenia wyniku było mu bardzo daleko. Gra ożywiła się w drugiej połowie, choć rywale byli sobie równi i wynik 0:0 jest jak najbardziej sprawiedliwy. My mieliśmy najlepszą okazję w 80 minucie, kiedy zamieszanie w polu karnym przerwał dopiero sędzia, z powodu spalonego jednego z naszych graczy. Sytuacja z pewnością będzie pokazana w dziale video, ja nie podejmuję się jej dokładnego opisania, bo na pewno coś pokręcę, gdyż prawdę mówiąc już jej nie pamiętam tak dokładnie :) W 90 minucie okazję miał Mateusz Frankowski, ale byl na tyle stremowany, że strzał kompletnie mu nie wyszedł - a miał szansę zostać bohaterem spotkania. Ogólnie na pewno gra nie była tragiczna, stwarzaliśmy sobie jakieś tam sytuacje, zawodnicy nasi są ambitni i zależy im na jak najlepszej grze i na odnoszeniu sukcesów, co dobrze widać na boisku. Kondycja poprawiona - wprawdzie w tydzień trener Adam Topolski nie dokona cudów, ale progres w tym temacie jest widoczny.

    Lemanek ciągnął grę zespołu, był widoczny i pokazywał się, jednak czynił to na tyle umiejętnie, na ile potrafił. Czy może zagrać lepiej? Na pewno byłoby to miło przyjęte, bo jego rola na boisku jest dość istotna. Włodarczyk po wejściu Roberta Hirsza znów cofnął się z linii ataku bardziej do środka, ale czy jego rola nie jest ewidentnie na szpicy? Chyba właśnie w roli egzekutora jest on najbardziej przydatny na boisku. Kudyba jak zwykle moc, wola walki, jednak dziś nic ponadto. Obrona poprawnie, okazało się, że skuteczna gra obronna jest możliwa bez Marcina Martyniuka. Można odnieść wrażenie, że niektórzy zawodnicy jeszcze przyzwyczajają się do sztucznej murawy: upadki bez powodu, poślizgnięcia... No nic - w tym sezonie gramy o dwa cele. Pierwszy to utrzymanie i należy to sobie jasno powiedzieć. Drugi to budowa solidnej i zgranej ekipy, aby w przyszłym sezonie walczyć już o coś więcej, bo Bałtyk to klub z ambicjami i zawsze mierzyliśmy wysoko. W tym momencie wszystkie drużyny (bez wyjątku) są dość dobre, nie ma jakichś ewidentnych słabiaków - a przecież minimum dwie ekipy muszą spaść. A aby budować drużynę, należałoby zaprzestać ciągłych roszad, co od ponad dwóch lat jest w klubie praktykowane. I najgorsze dla nas będzie to, jak z GKS-em Tychy przyjedzie do nas Remigiusz Malicki i trafi nam bramkę, a z Bytovią Wojciech Pięta i pokaże jak należy rozgrywać piłkę w środku pola... Oby się tak nie stało.

    Czy w końcu wygramy mecz? NO JASNE! Kiedy? Nie wiem... Nie ukrywam, że w dwóch najbliższych spotkaniach 2 punkty będą naszym sukcesem - no bo taka jest w tym momencie nasza pozycja i dyspozycja naszych piłkarzy. Wyjazd to wyjazd - jeśli pod surowym okiem naszego Marszałka zawodnicy urwą jakiekolwiek punkty Rakowowi, będzie to dla nas sukces. A u siebie? GKS Tychy nam "leżą", więc można mieć nadzieję. Zresztą to II liga, która rządzi się swoimi prawami i za dwa tygodnie równie dobrze możemy być bogatsi o 6 punktów, czego redakcja serwisu życzy oczywiście wszystkim kibicom SKS.
    Za:www.baltyk.gdynia.pl