Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Strach ma wielkie oczy

Opublikowano: 03.08.2011r.

Liczba zagrożeń, na jakie jesteśmy narażeni na co dzień jest ogromna i nic dziwnego, że często towarzyszą nam obawy. Czy jednak martwimy się o to, o co powinniśmy?

 

 

Zdaniem Johna Stossel’a, dziennikarza zajmującego się prawami konsumenta, znaczna część zagrożeń jest sztucznie podsycana, czy wręcz tworzona przez media w ramach tzw. przemysłu strachu. Polega to na podkreślaniu takich zagrożeń, które, choć spektakularne, są mało prawdopodobne, czyli na przykład akty terroryzmu, uprowadzenia dzieci, ataki rekina, co sprawia, że zaczynamy bardziej się obawiać ataku terrorystycznego, niż zawału serca, który nie jest zanadto medialny.

Oczywiście wszystkie wyżej wymienione sytuacje się zdarzają i niosą poważne konsekwencje, jednak ważna jest tu kwestia proporcji. Choć istnieje nieporównywalnie większe prawdopodobieństwo wypadku samochodowego, niż lotniczego, to właśnie podróż samolotem wywołuje strach o własne życie. Jakie mogą być konsekwencje tak odwróconych proporcji? Wróćmy do wspomnianego porównania – choć prawdopodobieństwo tego, że padniemy ofiarą ataku terrorystycznego jest mniejsze niż zawału serca, możemy być bardziej podejrzliwi wobec leżącej samotnie torby na siedzeniu w autobusie, niż wobec kolejnej porcji frytek zjadanych w ciągu jednego tygodnia. Tym sposobem mniejszą uwagę przywiązujemy do realnych zagrożeń, przez co wydają one nam się bardziej odległe, czy łagodne. Niebezpieczeństwo polega na tym, że tym sposobem nie czujemy aż takiej potrzeby zapobiegania tym zagrożeniom. Od czasu do czasu słyszymy w mediach o kolejnej epidemii, sposób konstruowania wiadomości w mediach sprawia, że czujemu się coraz bardziej zagrożeni i część osób jest w stanie wydać ogromne pieniądze, żeby zapobiec chorobie. Podobnie było w przypadku ptasiej grypy, choć tysiące osób rocznie umiera z powodu zwykłej grypy.

Martwią nas zagrożenia spektakularne, bo, jako częściej pokazywane, wydają się bardziej prawdopodobne i dlatego, że są spektakularne, są przez media częściej pokazywane. Jest to błędne koło, z którego trudno się wydostać. Dziennikarz zwraca uwagę, że media powinny również edukować ludzi na temat zagrożeń życia codziennego i zapobiegania im. Jednak znając realia mediów, trudno się tego w najbliższym czasie spodziewać. W związku z tym najlepiej zadbać o siebie samemu.

Źródła:
www.humanevents.com
www.psychologiamanipulacji.pl