Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tomasz Cieślikowski
(ostatnie artykuły autora)

Pasjonujący się utrwalaniem ulotnych chwil na matrycy, kochający muzykę, szczególnie tę na żywo, nie pogardzi także dobr...

Dwugłos żąda dymisji!

Opublikowano: 30.06.2011r.

Ostatni taki "Dwugłos". Przed wakacjami.

Czytaj wszystkie "Dwugłosy"

 

Łukasz Cichowski*

 

 

Ciekawie zrobiło się w doliczonym czasie…

Ktoś kto opuścił salę w punkcie 5.18 porządku obrad IX Sesji Rady Miasta Gdyni mógł być nieco rozczarowany wyjątkowo spokojnymi i pozbawionymi emocji obradami. Jeśli wyszedł to może się czuć jak kibic Arki, który opuścił stadion w 88 minucie ostatniego derbowego meczu z Lechią Gdańsk. Tyle tylko, że wtedy warto było wyjść, aby nie oglądać tego dramatu, a tu warto było zostać aby wysłuchać dwóch emocjonujących dyskusji i kolejnego popisu Przewodniczącego Rady Miasta.

A więc zaczęło się w punkcie 5.19 , czyli od projektu uchwały rozszerzającej katalog osób uprawnionych do korzystania z bezpłatnych przejazdów tramwajem wodnym o Zasłużonych Honorowych Dawców Krwi, zgłoszonej pod obrady przez Klub Radnych PO RP. Uchwała powstała na wniosek Miejskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi w Gdyni, do którego odnieśliśmy się pozytywnie. Każdy chyba uznaje fakt, iż krwiodawstwo jest wyjątkowo szlachetnym i bezinteresownym działaniem, które ratuje zdrowie i życie ludzkie. Uznaliśmy, iż w takim symbolicznym geście możemy podarować darmowy bilet na Półwysep Helski ludziom, którzy nam społeczeństwu bardzo często dają w prezencie bilet do dalszego życia – czyli najcenniejszy bilet jaki można dać drugiemu człowiekowi. Uznaliśmy, iż nie można odmawiać tak zasłużonemu środowisku, nawet gdyby wiązało się to z pewnym uszczerbkiem przychodów z tramwaju. Uszczerbkiem zresztą naprawdę niewielkim. Początkowo nastawienie kolegów i koleżanek z Samorządności było delikatnie mówiąc sceptyczne o czym świadczy m.in. negatywne zaopiniowanie projektu przez komisje. Ostatecznie okazało się, iż Samorządność zdecydowała się projekt poprzeć, ale byłoby to zbyt piękne aby było prawdziwe, gdyby po drodze czegoś nie popsuła. Otóż warunkiem przyjęcia uchwały było wprowadzenie podczas sesji poprawki dającej wyżej omawiany przywilej jedynie Zasłużonym Krwiodawcom zamieszkałym na terenie miasta Gdyni. Szczerze mówiąc dla nas wnioskodawców nie do przyjęcia było dzielenie krwiodawców na gdyńskich i niegdyńskich. Gdy potrzeba krwi w szpitalu nikt nie pyta skąd ona pochodzi. Gdy ktoś całe życie oddawał krew w Gdyni, a zameldowany jest w Chwaszczynie, to w czym jest gorszy od krwiodawcy, który formalnie jest Gdynianinem? Argumentem dla radnych Samorządności było sopockie molo, które jest darmowe tylko dla Sopocian. Tylko dlaczego Gdynia musi czerpać akurat złe wzorce od swoich sąsiadów? Tak się zastanawiam od kiedy gdyński samorząd jest tak zapatrzony w naszych sąsiadów i stawia ich za wzór? Bierzmy to co dobre, a to co złe odrzucajmy i sami dajmy im przykład. Taki przepis jaki został wprowadzony jest nieelegancki wobec turystów przyjeżdżających do Gdyni, a intencja była taka, aby przy okazji wypromować Gdynię jako miasto przyjazne idei honorowego krwiodawstwa. Okazało się, że tylko dla tego naszego- gdyńskiego. Tak czy inaczej najważniejsza była ogólna idea, więc dobrze się stało, że uchwała w ogóle została przyjęta, za co koleżankom i kolegom z Samorządności z tego miejsca serdecznie dziękuję.

Kolejnym punktem zapalnym ostatniej sesji była zgłoszona przez Marcina Horałę i moją skromną osobę poprawka do uchwały określającej wysokość środki przekazywanych w 2012 roku dla rad dzielnic w postaci stawki na mieszkańca. Propozycja władz miasta 7,80, nasza propozycja – 10 zł. Dlaczego? Dlatego, że jest to wyraz konsekwentnych, wieloletnich dążeń radnych opozycji do znaczącego zwiększenia środków dla rad dzielnic przyznawanych w w/w formie. Wzrost co roku o 20 gr to stanowczo zbyt mało. Oczywiście istnieją jeszcze konkursy dla rad dzielnic – i bardzo dobrze, że istnieją, tyle że środki przyznawane te są w formie grantów dla wybranych projektów z zaledwie kilku dzielnic. Argumentem Samorządności przeciwko naszej propozycji było też przyznanie na najbliższe 4 lata środków w wysokości łącznie 20 mln zł na inwestycje- głównie w drogi gminne. Gdy pytałem jakieś 2 tygodnie temu na Komisji Samorządności Lokalnej o formę ich rozdysponowywania oraz o jakiekolwiek informacje na ten temat – otrzymałem odpowiedź ,iż ,,jeszcze nic nie wiadomo, trwają prace”. Jednak gdy podczas sesji zasugerowałem, że także będą przyznawane w formie grantów na wybrane projekty dla kilku rad dzielnic, okazało się że podobno tak nie będzie i wszystkie rady sprawiedliwie otrzymają określoną pulę środków. Tym bardziej cieszę się, że wspólnie z Marcinem zgłosiliśmy tą poprawkę, gdyż dzięki niej otrzymaliśmy informacje, których wcześniej jakoś nie mogliśmy uzyskać. Mam tylko jedną mała wątpliwość. Wczytując się w zapisy zawarte np. w Budżecie Miasta widać wyraźnie, że budowa czy poważny remont ulicy gminnej kosztuje od 1,5- 3 mln zł, w zależności oczywiście od wielkości ulicy czy skali remontu. Zastanawiam się jak więc podzielić 20 mln na 22 dzielnice tak aby każda mogła zrealizować tego rodzaju inwestycje na swoim terenie? Cóż.. póki co tylko poddaje tę kwestie pod wątpliwość – oceny dokonam po kadencji, gdy znane będą już owoce. Albo ich brak.

Dyskusja nad środkami dla rad dzielnic doprowadziła do kuriozalnej sytuacji, w której to Przewodniczący Rady Miasta dopuścił się jawnego naruszenia regulaminu obrad nie dopuszczając do głosu Marcina Horałę, któremu ten głos ewidentnie się należał. Jest to kontynuacja historii pt. ,,ad vocem”, tyle że wcześniej była to powiedzmy specyficzna interpretacja tej formuły zabierania głosu w dyskusji podczas sesji i złośliwość przedstawiciela partii rządzącej wobec opozycji, a tym razem doszło już do jawnego złamania regulaminu. Ciąg dalszy tej historii zapewne nastąpi , szerzej zapewne zostanie opisana w drugiej części ,,Dwugłosu”.

I na koniec tradycyjnie Młodzieżowa Rada Miasta. Grupa robocza złożona z radnych miasta skończyła właśnie swoje prace i wszystko na to wskazuje, iż na sierpniowej sesji Rada Miasta podejmie stosowną uchwałę. Niestety MRM wystartuje bez gimnazjalistów, którym chciałbym pogratulować obywatelskiej aktywności i walki o swoje do końca. Napisanie petycji do Prezydenta oraz zebranie ponad 400 podpisów jest godne szacunku i uznania. Chciałbym tez podkreślić, że grupa w Radzie Miasta pracowała bardzo sprawnie i w dobrej, przyjacielskiej atmosferze. Widać było wolę kompromisu, a dyskusja cały czas opierała się na merytorycznych argumentach. To doskonały przykład, iż można współpracować ponad podziałami, także nad projektami zgłoszonymi przez opozycję.

Życzę Państwu udanych wakacji i odpoczynku od codzienności. A tym, którzy urlopów tego lata nie mają , chociaż pogodnych weekendów, z czym niestety bywa ostatnio różnie. Do usłyszenia w ,,Dwugłosie” po wakacyjnej przerwie.


www.lukaszcichowski.pl

*Łukasz Cichowski w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Platforme Obywatelską.

 

Jak zdezawuować projekt opozycji– krótki poradnik.


Marcin Horała*

 

Harry Potter do dymisji, czyli o Doktrynie Magicznego Słowa

 

Tym razem o jednym konkretnym zdarzeniu z poprzedniej sesji. Ale za to znamiennym i miejmy nadzieję brzemiennym w skutki. Nie jest tajemnicą, że nie jestem miłośnikiem sposobu, w jaki swoją funkcję sprawuje Przewodniczący Rady Miasta p. Stanisław Szwabski – bo jest to sposób skutkujący marginalizacją rady, wygaszaniem jej roli jako jednego z dwóch podmiotowych i autonomicznych organów władzy samorządowej.

Tym razem jednak mieliśmy do czynienia z przekroczeniem Rubikonu. O ile bowiem do tej pory można było mówić o braku inicjatywy, bierności czy naciąganiu i naginaniu procedur – to na ostatniej sesji doszło już do jawnego ich złamania.

Zacznijmy od początku – jak wspominał już wcześniej w ramach dwugłosu mój szanowny współautor regulamin rady miasta daje „zwykłemu” radnemu (a więc nie występującemu w roli wnioskodawcy projektu lub sprawozdawcy stanowiska komisji czy klubu) prawo do pięciominutowego wystąpienia, trzyminutowej repliki oraz dwóch jednominutowych wystąpień „ad vocem”.

Ad vocem znaczy w języku polskim: w nawiązaniu do, w sprawie, co się tyczy, - przytaczając słownikową definicję in extenso: , ad vocem - łac. do (tego) głosu, w tej sprawie - wyrażenie używane jako prośba o udzielenie w głosu w dyskusji poza kolejnością, w celu odniesienia się bezpośrednio do słów dopiero co wypowiedzianych przez dyskutanta (np. dla sprostowania)”

Tymczasem przewodniczący Szwabski postanowił się zabawić w Harrego Pottera i dokonał wykładni zapisów regulaminu w myśl doktryny, który by można nazwać Doktryną Magicznego Słowa. Otóż prawo do wypowiedzi ad vocem ma przysługiwać tylko radnym wywołanym po nazwisku. Sformułowanie „radny przedmówca”, „wypowiadający się wcześniej radny opozycji” czy polemika z tezami których autorem był konkretny przedmówca – to wszystko prawa do ad vocem nie daje. Musi paść magiczne słowo – nazwisko radnego.

Interpretacja taka balansuje na granicy pomiędzy naciąganiem a łamaniem prawa. Ad vocem językowo znaczy bowiem co innego, a w polskim systemie prawnym podstawowym rodzajem wykładni jest właśnie wykładnia językowa – i jeżeli ta jest jasna, a jest jasna – to dalszej wykładni się nie prowadzi. Można powiedzieć, że przewodniczący Szwabski dalszą wykładnię przeprowadził, a mianowicie wykładnię teleologiczną (celowościową). Najwyraźniej celem regulaminu i przewodniczącego osobiście jest maksymalne zduszenie debaty publicznej i skrócenie obrad rady miasta żeby przypadkiem nie trwały na tyle długo żeby spóźnić się do domu na obiad – więc trzeba tak przepis zinterpretować, żeby owemu celowi służył. Tak powstała DMS (Doktryna Magicznego Słowa).

Po ostatnim przypadku - gdy przewodniczący nie dopuścił do głosu radnego Krzyżanowskiego, mimo iż przedmówcy ewidentnie odnosili się do poprawki jego autorstwa - zastanowiliśmy się w gronie radnych opozycji co z takim fantem zrobić. Otóż skoro przewodniczący tak jest przywiązany do DMS to my weźmiemy to za dobrą monetę i również będziemy ową doktrynę stosować.

Jak uradziliśmy, tak zrobiliśmy na ostatniej sesji. Kiedy kolega Zmuda Trzebiatowski w swojej wypowiedzi odniósł się do wypowiadających się wcześniej „radnych opozycji” jako jeden z owych radnych opozycji poprosiłem o głos w trybie ad vocem. Głosu przewodniczący mi nie udzielił argumentując, zgodnie z DMS, że nie padło „abrakadabra”, przepraszam, pomyliłem się, prawidłowe zaklęcie brzmi „radny Horała”. Na takie dictum głos zabrał radny Szemiot i zaklęcie wypowiedział, kilkukrotnie i dobitnie wypowiadając słowa „radny Horała”. Ponownie poprosiłem o ad vocem i – o dziwo – ponownie go nie dostałem gdyż jak stwierdził przewodniczący „to są jakieś sztuczki”. Ależ oczywiście – dokładnie takie same sztuczki jakie stosuje Pan przewodniczący od lat. Jak przewodniczący stosuje Doktrynę Magicznego Słowa żeby blokować wypowiedzi radnych i dusić dyskusję to dobrze a jak radni chcą zastosować tą właśnie doktrynę żeby obronić swoje prawo do wypowiedzi – to „sztuczki”.

Ale ta sprawa to nie tylko filozofia Kalego w praktyce. Ma swój konkretny wymiar prawny. Jeżeli przewodniczący słusznie nie dopuszczał wcześniej radnych do głosu stosując DMS – to teraz nie udzielając mi głosu złamał regulamin. Jeżeli z kolej słusznie teraz nie udzielił mi głosu – bo tylko padło moje nazwisko a merytorycznego odniesienia nie było – to znaczy że wielokrotnie złamał regulamin wcześniej nie udzielając głosu gdy właśnie merytoryczne odniesienie było. Tertium non datur.

Podsumujmy zwięźle:

  1. Niesamodzielne uzyskanie mandatu, wątpliwy mandat społeczny. A przede wszystkim – jak autonomii i niezależności władzy uchwałodawczej wobec wykonawczej może strzec ktoś, kto bezpośrednio owej władzy wykonawczej zawdzięcza że w ogóle jest radnym?

  2. Wątpliwy moralnie wybór na przewodniczącego poprzez wprowadzenie części radnych w błąd co do rzeczywistego charakteru fikcyjnej kandydatury przewodniczącej Zielińskiej.

  3. Bierna akceptacja zanikania ustrojowej rady miasta, nie korzystania, znikomego lub co najwyżej częściowego korzystania przez radnych z przysługujących im uprawnień (inicjatywy uchwałodawczej, pracy nad projektami uchwał na sesji, interpelacji itp.).

  4. „Znikanie” projektów uchwał wywodzących się z kręgów opozycji (np. projekt zmiany trybu uchwalania budżetu w poprzedniej kadencji czy projekt nadania jednemu z placów imienia prezydenta Mościckiego w tej kadencji).

  5. Wątpliwa prawnie (najprawdopodobniej wprost bezprawna – ale jeszcze badania trwają) praktyka wymuszania opinii prawnych do projektów uchwał oraz odrzucania poprawnie zgłoszonych projektów arbitralną decyzją na podstawie opinii urzędowego radcy – zupełnie poza obowiązującymi procedurami i bez trybu odwoławczego.

  6. Torpedowanie obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych za pomocą wszelkich możliwych i niemożliwych kruczków.

  7. Opisane wyżej łamanie regulaminu rady miasta w kwestii udzielania głosu w trybie ad vocem.

Wystarczy? Wystarczy. Czas na dymisję.

www.horala.pl

*Marcin Horała w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.