Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Lotos Gdynia - Wisła Can-Pack Kraków (89:74) - relacja

Opublikowano: 19.04.2008r.

Gdyńska forteca dalej niezdobyta! Lotos w pierwszym meczu, można powiedzieć zgodnie z planem, pokonał zespół z Krakowa 89:74 (19:19, 26:21, 19:20, 25:14). Stan rywalizacji 1:0. Mimo, że gdynianki wygrały z Wisłą w tym sezonie już czterokrotnie, to należy pamiętać, że play off rządzi się swoimi prawami. Początek meczu, potwierdzał tę tezę.

Początkowe minuty były bardzo nerwowe, wiele niecelnych rzutów, walka pod tablicami, obrona do samego końca. Dodatkowo to wiślaczki częściej prowadziły, jednak przewaga nigdy nie wynosiła więcej jak 4 punkty. W gdyńskiej drużynie pierwsze skrzypce grały przede wszystkim Holdsclaw i Canty (razem zdobyły 56 punktów i miały świetną skuteczność z gry). Trener Downar-Zapolski chcial zdetronizować Canty i do krycia jej wyznaczył Anne DeForge, można jednak powiedzieć, że był to błąd. Gdynianka zdobyła 25 punktów, wiele akcji kończyła dynamicznymi wjazdami pod kosz, ponieważ DeForge zdecydowanie nie nadążała.

Ale mi się nie chce... Foto: Jakub Ubych

Jeszcze skuteczniejsza od Canty była Holdsclaw, która zakończyła mecz z bardzo wysokim evalem – 41. Jej gra to przykład dla wielu koszykarek. Świetnie ułożona ręka, zimna krew, walka o każdą piłkę. Tego zabrakło wiślaczkom – walczyły przez 3 kwarty, wynik cały czas był bliski remisu, jednak w czwartej kwarcie pogubiły się. Oddawały rzuty z niewypracowanych pozycji, często w ostatnich sekundach akcji, a gdynianki wykorzystywały to bezlitośnie. Za grę w ostatniej kwarcie należy pochwalić Magdę Leciejewską, za skuteczność i akcję 2+1.

Szóstą zawodniczą z Gdyni była publiczność. Takiego dopingu mogą pozazdrościć sąsiedzi z Sopotu. Klub kibica grał z gdyniankami przez pełne 4 kwarty, a siły mieli na 5 kolejnych ;)

Szósta zawodniczka Foto: Jakub Ubych

Pierwszy mecz pokazał, że przed wiślaczkami bardzo trudne zadanie jeżeli chcą walczyć o mistrzostwo, ponieważ jako zespół wydają się dużo gorsze. Oglądając mecz mogło się wydawać, że zespół z Krakowa nie ma siły, aby prowadzić równorzędną walkę przez cały mecz, w dodatku wiele akcji były to indywidualne próby sforsowania gdyńskiej obrony, które kończyły się pudłami.

Pełne skupienie cały czas Foto: Jakub Ubych

Warto zaznaczyć, że zespół z Gdyni odnotował aż 13 przechwytów, które rozpoczynały kontrataki i możliwość zdobycia szybkich i łatwych punktów.

Jeżeli wiślaczki chcą myśleć o mistrzostwie, to muszą zmienić w swojej grze bardzo dużo, ale przede wszystkim swoje nastawienie psychiczne. Po kilku straconych punktach nie potrafią się podnieść i podjąć równorzędnej walki, a tego można oczekiwać od takiego zespołu jak Wisła.

Ahhh te nasze cheerleaderki... Foto: Jakub Ubych

Jutro drugi mecz i przekonamy się czy wiślaczki odrobiły zadanie domowe, na które miały bardzo mało czasu.



Lotos: Chamique Holdsclaw 28, Dominique Canty 25, Jekaterina Snicyna 8, Slobodanka Maksimovic 8, Magdalena Leciejewska 8, Anna Breitreiner 7, Alana Beard 5, Natalia Waligórska 0, Patrycja Gulak 0.

Wisła: Candice Dupree 20, Marta Fernandez 14, Anna DeForge 14, Kara Braxton 13, Jelena Skerovic 8, Agnieszka Pałka 3, Anna Wielebnowska 2, Monika Krawiec 0, Ewelina Kobryn 0, Natalia Trafimawa 0.


Powiązane artykuły

- 21.04.2008 Wisła nie pękła – multimedialna relacja z meczu nr 2