Vistal Łączpol Gdynia - Politechnika Koszalińska 30:20 (15:10)
Stan rywalizacji: 1:1 (do trzech zwycięstw)
Szczypiornistki Vistalu tym razem nie zaskoczyły negatywnie swoich kibiców. Wynik spotkania otworzyła z rzutu karnego Joanna Dworaczyk. Pierwsze minuty, podobnie jak w niedzielnym meczu, bardzo nerwowe. Gdynianki nie wykorzystały okresu gry w przewadze, ani rzutu karnego podyktowanego po faulu na Patrycji Kulwińskiej. Gdyńska kołowa dwa razy wyprowadzała swoją drużynę na prowadzenie 3:2 i 4:3.
Gospodynie zwiększyły przewagę do trzech goli dzięki trafieniom Moniki Głowińskiej i Loredany Mateescu. W 12. minucie nieprzyjemnego urazu nosa doznała Kamila Całużyńska. Gdy zawodniczki Vistalu miały szansę, żeby rzucić kolejne bramki, na przeszkodzie stawały słupki, a karnego egzekwowanego przez Głowińską obroniła Saloma Shyvierska.
W 17. minucie po bramce Katarzyny Duran (9:5) trener gości Waldemar Szafulski poprosił o czas. Po przerwie rozegrały się zawodniczki z Gdyni, które z minuty na minutę powiększały przewagę. Dobry okres gry zanotowała Patrycja Mikszto, która wielokrotnie broniła swój zespół przed utratą gola, udało się jej także odbić karnego Dworaczyk. Po dwudziestu minutach gry Vistal prowadził siedmioma golami (12:5).
Gospodyniom udało się odczarować linię siódmego metra i zaczęły one zdobywać gole z rzutów karnych. Nie tylko skuteczna, ale i efektowna w tym elemencie gry okazała się Mateescu. W końcówce pierwszej połowy trzy bramki odrobiły koszalińskie skrzydłowe. Wynik 15:10 po pierwszych trzydziestu minutach ustaliła rzutem z drugiej linii Karolina Szwed.
Początek drugiej połowy to nadal skuteczna gra z kontry Vistalu, zaś w ataku pozycyjnym druga linia doskonale dogrywala piłki do Kulwińskiej. Reprezentacyjna kołowa nie miała problemów z pokonywaniem Shyverskiej. W 40. minucie gospodynie wyszły na najwyższe w tym meczu prowadzenie 23:12.
W tym momencie gdynianki rozluźniły się, odpuściły w obronie i Politechnika zaczęła szybko odrabiać straty. Cztery trafienia z rzędu zmniejszyły dystans do siedmiu trafień (25:18). Reprymenda ze strony trenera Jerzego Cieplińskiego zmobilizowała zespół.
Najpierw trafiła Głowińska, kolejne dwie bramki rzuciła Szwed i Vistal powrócił do dziesięciobramkowego prowadzenia. Na ostatnie kilka minut trener Ciepliński wypuścił na boisko wszystkie zawodniczki rezerwowe.
Do końca spotkania obraz gry nie uległ zmianie. Vistal miał problemy jedynie w pierwszych minutach. Po opanowaniu pierwszych emocji, konsekwentna gra w ataku pozwoliła wypracować kilka goli prowadzenia i systematycznie je powiększać, by ostatecznie zwyciężyć 30:20.
Vistal Łączpol Gdynia - AZS Politechnika Koszalin 30:20 (15:10) Vistal: Sadowska, Mikszto, Brzezińska - Kulwińska 5, Mateescu 5, Głowińska 4, Koniuszaniec 4, Sulżycka 4, Szwed 4, Duran 3, Lipska 1, Białek, Kobzar, Sabała AZS: Shyverska, Kwiecień, Morawiec - Chmiel 4, Olek 4, Bilenia 3, Dworaczyk 3, Leśkiewicz 2, Błaszczyk 1, Muchocka 1, Szafulska 1, Szostakowska 1, Całużyńska, Łach
Stan rywalizacji: 1:1
Z Gdyni Maciej Napiórkowski
Źródło: http://www.handball.pl