Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Zbigniew Radosław Szymański
(ostatnie artykuły autora)

Urodzony w tych szczęśliwych czasach, gdy Gdynia nie była jeszcze Gdingen a już na szczęście nie Gotenhafen. Żyje do dz...

Trzecie oko - Hazardzista w Gemini, pies w kagańcu, a doktorant bez ulgi.

Opublikowano: 02.04.2007r.

Jacek Milewski się nie pojawił. Samorządność po raz kolejny przegłosowała wszystko co chciała. Podczas polemik emocji jakby mniej. A mimo to szósta sesja Rady Miasta była ciekawsza niż pozostałe. Podjęto pewne kontrowersyjne decyzje i aż dziw bierze, że lokalni dziennikarze nadal nie poruszyli kilku ważnych dla mieszkańców Gdyni tematów.


Mariusz Bzdęga*

Trzecie oko - Hazardzista w Gemini, pies w kagańcu, a doktorant bez ulgi.

Na początek diagnoza polityczna. Po sześciu sesjach Rady Miasta mamy już wystarczającą perspektywę i materiał, by ocenić pracę poszczególnych klubów. Zastrzegam, że moja diagnoza jest subiektywna, choć będę silił się na obiektywizm. Na co dzień jestem uczestnikiem wydarzeń, ale w tej części felietonu spróbuję być obserwatorem. Zatem do dzieła:

Samorządność.

Największy klub Rady Miasta posiadający samodzielną większość. Zdyscyplinowany monolit. Ostoja i wsparcie prezydentów. Dotychczas głosami radnych Samorządności przegłosowane zostały wszystkie proponowane uchwały, odrzucono wszystkie poprawki opozycji, zanegowano każdą nasuwającą się wątpliwość. Mocną stroną klubu jest liczba radnych, znaczna grupa doświadczonych samorządowców, wsparcie merytoryczne ze strony władzy wykonawczej. Słabą: brak głębokiej refleksji nad wartością merytoryczną uchwał, skąpa grupa silnych osobowości, wynikająca z dyscypliny klubowej apatia ogarniająca znaczną część radnych. Nie ukrywam – część radnych Komitetu Wojciecha Szczurka może wzbudzać szacunek z racji na wiedzę i umiejętności erystyczne. Większości nie da się nie lubić. Ilość nie idzie jednak w parze z jakością. U obserwatora ślepa dyscyplina może budzić lęk. Co jeśli rada będzie podejmowała decyzje ewidentnie szkodliwe z punktu widzenia mieszkańców miasta? Mam nieodparte wrażenie, że jeśli tego typu szkodliwa inicjatywa uchwałodawcza wyjdzie ze strony władzy wykonawczej, radni samorządności będą głusi na wszystkie argumenty, ze szczególnym uwzględnieniem argumentów wysuwanych przez opozycję. Niczym lemingi pójdą wszędzie tam, gdzie władza nakaże, choć w duchu mogą nie zgadzać się z proponowanymi rozwiązaniami. Jeden Miotke czy Reszczyńska to za mało. Mam nadzieję, że z czasem również pozostali radni Samorządności znajdą w sobie cywilną odwagę do wyrażania własnych poglądów.





Platforma Obywatelska.

Drugi, co do wielkości, klub w Radzie Miasta, a zaledwie sześciu radnych. Silna ekipa, która potrafi wygrywać polemiki z prezydentami i urzędnikami, choć każdy z radnych PO ma swoje obowiązki zawodowe i nie dysponuje armią pracowników urzędu, dostarczających potrzebnych analiz i argumentów istotnych w prowadzeniu sesyjnych sporów. Mocne strony: ciekawa mieszanka doświadczenia i młodości, kilku dobrze przygotowanych erystycznie spikerów na sesjach, powszechna akceptacja dla wyznaczonego celu – stworzenia pozytywnej alternatywy dla aktualnie rządzącej w Gdyni partii. Słabe strony: brak większości w radzie, znaczna skala trudności wyznaczonego celu, brak przebicia w lokalnych mediach. Najbardziej klub PO Gdynia potrzebuje autorskich projektów uchwał. Radni muszą się przełamać i powinni jak najszybciej zacząć wychodzić z własną inicjatywą uchwałodawczą.

Prawo i Sprawiedliwość.

Listę zamyka pięcioosobowy klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. To najmłodszy klub w Radzie Miasta, aż trzech z pięciu radnych jest poniżej 30-tego roku życia, dla wszystkich PiS-owców to pierwsza kadencja w życiu. Panowie z PiS-u bynajmniej nie pękają, starają się wychodzić z autorskimi projektami poprawek do uchwał, głosują tak jak każe im sumienie, nie klękają przed „doskonałością” prezydentów. Z drugiej strony brakuje mi trochę zaangażowania PiS w przebieg wydarzeń. Czasem dobre chęci nie idą u nich w parze z rozsądnym uzasadnieniem podejmowanych inicjatyw. Klub PiS jest nierówny pod względem aktywności radnych na sesjach i w komisjach. Mocne strony: Horała (dlaczego ten człowiek nie jest szefem klubu?), osobowości na tyle silne, by sprzeciwiać się decyzjom z ich punktu widzenia niewłaściwym dla mieszkańców miasta. Słabe strony: mała aktywność znacznej części radnych, brak zespołu, przeszkadzający w pracach klubu pluralizm środowiskowy.





A teraz wróćmy do sesji. Subiektywny przegląd wydarzeń:

1. Kasyno gry w rodzinnym centrum rozrywki Gemini

To najbardziej kontrowersyjna decyzja tej sesji. Głosami radnych Samorządności Rada Miasta pozytywnie zaopiniowała pomysł przeniesienia kasyna gry do rodzinnego centrum rozrywki Gemini. Nie pomogła negatywna opinia Komisji Zdrowia. Nie pomogły argumenty radnego Bogdana Krzyżankowskiego (PO), który przekonywał, że lokalizacja kasyna w centrum o charakterze rodzinnym i młodzieżowym jest nieodpowiednia z punktu widzenia mieszkańców miasta. Hazard powinien być ukryty, niedostępny dla młodzieży. Uważamy, że można znaleźć bardziej stosowną lokalizację, tak by osoby nieupoważnione miały trudniejszy dostęp do kasyna (np. hotele). Każde inne miejsce (poza szkołą i kościołem), wydaje się lepsze niż Gemini. Również radny Denis, w imieniu klubu radnych PiS, nie zgodził się z proponowaną lokalizacją. Uchwała jednak przeszła: 12 głosów za, 9 przeciw, 1 wstrzymujący się (radna Reszczyńska – Samorządność). Z pewnością sprawa będzie miała swój ciąg dalszy.





2. Inicjatywa Platformy Obywatelskiej w sprawie reformy rad dzielnic.

Przewodniczący Klubu Radnych PO Tadeusz Szemiot przedstawił propozycje zmian w pracy rad dzielnic oraz złożył wniosek o powołanie specjalnej Komisji, której zadaniem będzie przygotowanie projektu reformy rad. Ta próba zbudowania porozumienia ponad podziałami ma na celu wyrwanie rad dzielnic z kryzysu, jaki od lat postępuje w tych ciałach. Chodzi o przyznanie radom większych kompetencji: zwiększenia budżetu, rozbudowania systemu konkursowego, być może zmniejszenia liczby radnych. Temat stary jak same rady. Czas jednak podjąć konkretne działania, zaangażować do pracy przedstawicieli wszystkich trzech klubów, ostatecznie wzmocnić samorząd dzielnicowy. Czy komisja zostanie powołana? Zobaczymy. Miejmy nadzieję, że tak.

3. Psy na smyczy i w kagańcu.

Ta sprawa wywołała najżywszą polemikę na sesji. Klub radnych Platformy Obywatelskiej sprzeciwił się poprawce do „Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gdyni”, która wprowadza obowiązek wyprowadzania psów ras agresywnych i ich mieszańców wyłącznie na smyczy i w kagańcu. Dotychczasowy zapis regulaminu przewidywał wyprowadzanie wszystkich psów na smyczy lub w kagańcu. W opinii radnych PO Gdynia dotychczasowy zapis był wystarczający. Radni PO ustami radnego Bogdana Krzyżankowskiego zaproponowali działania mające na celu zwiększenie skuteczności egzekucji dotychczasowego prawa, a nie wprowadzanie nowych, zaostrzających przepisów. Bogdan Krzyżankowski odniósł się do proponowanej zmiany podkreślając ich nieegzekwowalność (niemożność odróżnienia mieszańców ras agresywnych od pozostałych) i niesprawiedliwość (uderza przede wszystkim we właścicieli psów rasowych). PO zgłosiła stosowną poprawkę do uchwały, utrzymującą status quo. Poprawka została odrzucona głosami radnych Samorządności i części PiS-u. Choć psiarzem nie jestem, rozumiem tych, którzy dostrzegają absurdalność wprowadzonej uchwały. Po pierwsze, podczas spacerów psy mieszkające w bloku, o ile ich właściciele będą przestrzegać prawa, już nigdy nie zostaną spuszczone ze smyczy i nigdy nie zaznają życia bez kagańca. Psi los. Po drugie, choć sama prezydent Łowkiel przyznała, że poprzednie zapisy i tak nie były egzekwowane, wprowadziliśmy zaostrzające prawo, które będzie jeszcze trudniej wyegzekwować. W ten sposób wypuściliśmy zapis nijak mający się do otaczającej nas rzeczywistości. Zamiast rozwiązywać realne problemy (np. bezpańskich psów, które najczęściej są przyczyną pogryzień), radni oddali się złudnemu samozadowoleniu w postaci zaostrzania niewykonalnego prawa. Droga donikąd.





4. Nie będzie ulg dla doktorantów.

Radni Samorządności odrzucili poprawkę zgłoszoną przez radnego PO Gdynia Mariusza Bzdęgę, przewidującą wprowadzenie ulg dla doktorantów na rejsy tzw. tramwajem wodnym. Zgłosiłem poprawkę, ponieważ konsekwentnie zabiegam o uznanie doktorantów za studentów, zgodnie z zasadami przyjętego przez Polskę systemu bolońskiego (który określa studia doktoranckie mianem studiów trzeciego stopnia). W moim wystąpieniu podkreśliłem fakt przyjęcia stosownych uchwał przyznających ulgi dla doktorantów na przejazdy autobusowe w wielu miastach Polski (między innymi Warszawa, Kraków, Poznań, Toruń). Zwróciłem również uwagę na potrzebę zwiększenia promocji turystycznej miasta wśród ludzi młodych i niewielki koszt wprowadzenia stosownej ulgi (około 20 tyś złotych). Tak jak na poprzedniej sesji, w której ubiegałem się o ulgę na przejazdy autobusowe, poprawka przepadła. Po raz kolejny nie usłyszałem konkretnych argumentów przeciw (poza potrzebą konsekwentnego odrzucania zapisu).

5. Ile to będzie kosztować, panie Prezydencie?

Na piątej sesji rady prezydent Stępa strofował mnie podkreślając, że jedno z moich uzasadnień do wnoszonej przeze mnie poprawki nie zawiera prognozy finansowej dla budżetu. Argument pokornie przyjąłem. Tymczasem w ostatnią środę powołaliśmy jednostkę budżetową Biuro Planowania Przestrzennego Miasta Gdyni, nie znając planu rzeczowo-finansowego. Również w kilku innych uchwałach zabrakło stosownych skutków finansowych, na co zwrócił uwagę radny Geremek. W tym miejscu pozwolę sobie sparafrazować jednego z radnych komitetu Wojciecha Szczurka: „Kali być z Samorządność”.

6. Raport z realizacji gminnego programu przeciwdziałania narkomanii

Pani Prezydent Ewa Łowkiel, w trybie siedmiodniowym, wprowadziła na sesje Rady Miasta raport z realizacji gminnego programu przeciwdziałania narkomanii. Na sesji prezydent Łowkiel nie potrafiła odpowiedzieć na stawiane przeze mnie pytania do raportu. Osobiście Panią Prezydent rozumiem i nie mam do niej pretensji o brak wiedzy. Tak to bywa, kiedy człowiek ze względu na brak czasu nie ma możliwości przygotować się do odpowiedzi. Właśnie ze względu na brak czasu (wprowadzenie uchwały w trybie siedmiodniowym), nie mogłem przygotować się do prac nad raportem na komisji oświaty (raport uzyskałem 5 minut przed posiedzeniem komisji). Mam nadzieję, że w przyszłości ktoś przynajmniej do mnie zadzwoni, by poinformować o wprowadzeniu do porządku obrad nowych uchwał. I to by było na tyle. Mam nadzieję, że koledzy radni Horała i Trzebiatowski w swoich felietonach zwrócą uwagę na pozostałe aspekty sesji. Ja z oczywistych względów skupiłem się na sprawach istotnych dla klubu PO.

Korzystając z okazji pragnę złożyć wszystkim czytelnikom Gazety Świętojańskiej najserdeczniejsze życzenia spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy oraz mokrego dyngusa.

Mariusz Bzdęga


Mariusz Bzdęga w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno – Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.

www.mariuszbzdega.pl


Trzecie oko

Radny bezradny? 9 marca 2007




Autor

obrazek

Mariusz Bzdęga
(ostatnie artykuły autora)

Radny Miasta Gdyni (2006-2010) z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno - Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.