Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Grają w jednym zespole. W domu i na parkiecie

Opublikowano: 05.04.2011r.

Izabela Śliwa miała półtora roku, kiedy się po raz pierwszy znalazła na zgrupowaniu siatkarskiej reprezentacji Polski. Uspokajamy - nie grała. Niańczyły ją ciocie - reprezentantki Polski.

 

 

- Jedną z moich ulubionych cioć była Dominika Leśniewicz - wspomina 20-letnia obecnie Izabela Śliwa, libero Atomu Trefla Sopot. - Dorotę Świeniewicz znam praktycznie od zawsze. Z kolei Agnieszka Odrębska to moja ciocia z piaskownicy. Chętnie się ze mną bawiła, kiedy mama miała treningi.
- Co roku zabierałam Izę na zgrupowania reprezentacji - śmieje się Magdalena Śliwa, mama Izy, rozgrywająca Atomu Trefla Sopot. - Od początku ulubioną zabawką córki była piłka. Chcąc nie chcąc, musiała się więc zarazić siatkówką.
W tym sezonie, który się rozpoczął jesienią zeszłego roku, obie panie występują po jednej stronie siatki. Atomówki - bo tak zaczęto określać sopockie zawodniczki, radzą sobie bardzo dobrze. Mają wielkie szanse na zdobycie medalu mistrzostw Polski. Złoto jest jak najbardziej w ich zasięgu.

Mama młodsza stażem
Dłużej barwy sopockiego zespołu reprezentuje córka. Już w zeszłym sezonie, kiedy żółto-czarne występowały na zapleczu PlusLigi Kobiet (najwyższa liga rozgrywkowa w Polsce), Izabela występowała na pozycji libero. Mama dołączyła do niej jesienią zeszłego roku.
- Mieszkamy jednak oddzielnie - zaznacza Iza. - Ważna jest dla mnie kwestia usamodzielnienia. Każda z nas niezależnie organizuje wolny czas. Nie ma też problemu, kiedy większą grupą chcą mnie odwiedzić znajomi. Czasem tylko wpada do domu kontrola - dodaje ze śmiechem.
- Ale nie ma dużych zastrzeżeń - udaje oburzoną pani Magdalena. - Jak chyba każda mama, odwiedzam córkę, aby pewne rzeczy poukładać po swojemu.
- Tak. Sprawdzić, czy mam pościelone łóżko, bo to priorytet - wypala Iza i czeka na kontrę mamy.
Kontry jednak nie ma, ponieważ obie panie grają w jednym zespole. Tak w rodzinnym gronie, jak i na parkiecie.
- Gra w drużynie siatkarskiej to coś innego niż chodzenie do zwykłej pracy - wyjaśnia pani Magdalena. - Panują w niej inne relacje. Jesteśmy zżyte. W końcu zawsze mamy ten sam cel. Nikt nie działa przeciwko komuś.
- Wiadomo, że nie w takim samym stopniu wszystkie się lubimy - dodaje Iza. - To by było zresztą nienaturalne w gronie 14 dziewczyn, jakie są w zespole. Ale przyjaźnie się zawiązują.
- Zdarza się, że chodzimy wszystkie na jedną imprezę. Takich okazji jest oczywiście niewiele. Fajnie, że potrafimy się dogadywać i razem bawić. Mimo dwóch treningów dziennie spędzamy ze sobą jeszcze wolny czas - dodaje Śliwa seniorka.

Idź do cioci Dorki!
Obie panie dzieli jednak 21 lat. Obie mają krąg znajomych. Często są to te same osoby. Rodzi to wiele zabawnych sytuacji, ponieważ różnica wieku nie dla wszystkich jest do przejścia.
- Na pierwszym wspólnym treningu w Sopocie powiedziałam do Izy: "Idź do cioci Dorki" [Doroty Świeniewicz - przyp. red.] - opowiada pani Magdalena. - A zaraz potem pomyślałam: "O Jezu, przecież to nie ciocia, ale koleżanka z zespołu". Ogólna zasada jest taka, że moje koleżanki są koleżankami Izy. Naturalne więc powinno być, aby takie same relacje łączyły moich, sportowych znajomych z mężem. Tymczasem zwracają się do niego na pan. Ale to nie wszystkie zabawne sytuacje. Przed meczem zawsze siatkarki obydwu zespołów przybijają sobie piątki, mówią cześć. Po spotkaniu jest jednak tak, że te młodsze zwracają się do mnie per pani.
Pani Magdalena przez kilka lat swojej bogatej kariery sportowej grała w lidze włoskiej. Często drogi jej i córki się rozchodziły.
- Pewnie gdyby Iza nie grała w siatkówkę, wyglądałoby to inaczej - wyjaśnia mama. - Teraz już rozumie, co to kariera sportowa. Na pewno rozłąki kosztowały nas czasem trochę nerwów. Nie było łatwo ani jednej, ani drugiej z nas.

Rodzina to podstawa
- Nie trzeba nam nadrabiać straconego czasu - zapewnia córka. - Mam już wyrobione zdanie na temat otaczającego mnie świata, ludzi. Mam swoje poglądy. Wcześniej, kiedy mama grała za granicą, więcej czasu spędzałam z tatą i babciami. Ale to nie był problem. Byłyśmy ze sobą w kontakcie.
Dużą rolę w przejęciu rodzicielskich obowiązków miał wspomniany tata. Stanisław Śliwa sam był kiedyś sportowcem. Grał w piłkę nożną w Garbarni Kraków. Teraz jest w klubie trenerem.
- Musiał na wszystkie zajęcia znaleźć czas. Wyszło mu to wychowanie córki - mówi pani Magdalena i spogląda na Izę.
- Myślisz, że to działało w jedną stronę? Ja tatę też wychowałam - odpowiada córka.
I jest tak jak na boisku. Bo obydwie siatkarki nie potrafią utrzymać języka za zębami. Zawsze muszą coś powiedzieć, krzyknąć. Nie pozostawiają niedomówień. A jakie są prywatnie?
- Cicha nie jestem. Tego na pewno nie mogę o sobie powiedzieć. Niektórzy wiele by dali, abym nie rozmawiała przez chwilę - żartuje Iza.
- A ja się wyciszyłam - mówi pani Magdalena.
- 20 lat temu było podobnie - ponownie dodaje córka.
A kto rządzi na boisku? Każdemu kibicowi siatkówki wiadomo przecież, że niezwykle ważną rolę w konstruowaniu ataków odgrywa rozgrywająca. To ona wystawia piłki atakującym. "Oszukuje" blok rywalek. Poza tym Magdalena Śliwa gra w Atomie Treflu z numerem 1 na koszulce. Córka ma numer 11.
- Na treningu rządzi trener, to po pierwsze - zaznacza mama. - Uwagi i spostrzeżenia wymieniamy jedynie w drodze na i z ćwiczeń, nigdy w sali. Nie próbuję zastępować córce trenera.

Nie będzie presji
Siatkarskie początki Izabeli nie były jednak łatwe. Od najmłodszych lat, na turniejach, podkreślano, że gra córka dwukrotnej mistrzyni Europy. Zerkali, czy się pomyli.
- To zobowiązywało, bo wszyscy zwracali na mnie uwagę - tłumaczy Izabela. - To prawda, że początkowo odczuwałam presję. Z czasem doszłam jednak do poziomu, jaki osiągnęłam własną pracą. Nazwisko nie grało tutaj roli. Mama, która grała w różnych klubach w Polsce i we Włoszech, nie miała też okazji, aby ingerować w moją grę.
Czy mama będzie naciskała na córkę, aby wyjechała za jakiś czas do silniejszej, zagranicznej ligi, np. do Włoch?
- Teraz to się zmieniło. Po prostu jest inaczej niż wtedy, kiedy grałam we Włoszech - wyjaśnia pani Magdalena. - Siatkówka w Polsce zmieniła się na plus. Podniósł się poziom. Wyjazd za granicę to już nie jest wyjazd po naukę. Można to zrobić na miejscu. Gdyby jednak Iza chciała tam jechać, to będę ją namawiać. Tam jest pełne zawodowstwo. Wszystko jest podporządkowane siatkówce.
- Nie wiadomo, jak to wszystko się ułoży - nie chce nic deklarować Iza. - Coraz większe ambicje będą zawsze. Każdy kolejny sezon weryfikuje umiejętności. Jeśli nadarzy się sytuacja, aby grać na wyższym poziomie, to z pewnością się nad nią zastanowię.
A czego obie zazdroszczą sobie nawzajem?
- Zazdroszczę córce, że jest taka młoda, że jeszcze tyle przed nią - odpowiada po chwili zastanowienia pani Magdalena.
- Może to głupio zabrzmi, ale zazdroszczę mamie, że urodziła dziecko w odpowiednim czasie i nadal mogła robić to, co lubi - mówi z kolei Iza. - Trzeba dużo szczęścia, aby takie sprawy pogodzić.

Magdalena Śliwa
Rozgrywająca. Urodzona 17 listopada 1969 roku. Dwukrotna mistrzyni Europy (2003 - Turcja, 2005 - Chorwacja). Została uznana w 2003 roku najlepszą rozgrywającą mistrzostw. Dwa lata później otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ma 3 brązowe medale mistrzostw Polski (Wisła Kraków, BKS Stal Bielsko-Biała, MKS Dąbrowa Górnicza), srebrny (Wisła) oraz 3 złote (Chemik/Komfort Police, BKS Stal). Dwukrotnie zdobywała ze Stalą Puchar Polski, a z Desparem Perugia Puchar Włoch. Ponadto z zespołem Foppapedretti Bergamo wywalczyła mistrzostwo Włoch.

Izabela Śliwa
Libero. Urodzona 11 grudnia 1990 roku. Siatkarskie szlify przeszła w Wiśle Kraków. Od 2009 roku występuje w Treflu Sopot. Jest medalistką młodzieżowych mistrzostw Polski. Jest także reprezentantką kraju w kadrze juniorek i właśnie w niej wystąpiła w 2009 roku na mistrzostwach świata w Meksyku.

Źródło: Dziennik Bałtycki

 


Za: Trefl Sopot (siatkówka żeńska)