Dzień szósty, 6 kwietnia (środa)
Godzina 19.00, Duża Scena Teatru Muzycznego w Gdyni
Sen nocy letniej, Teatr Nowy, trans-opera
Premiera 29 listopada 2008r.
Czas trwania 150 minut
Leszek Możdżer wziął na swój kompozytorski warsztat niesłychaną opowieść Williama Szekspira w przekładzie K.I. Gałczyńskiego. Od tysiącleci jesteśmy częścią Kultury Rytmu: poezji, dramatu, muzyki, śpiewu i tańca. Muzyka prowadzi nas w najpiękniejszą noc lata. Oto czarowny sen, szaleńcza miłość, oszałamiający zachwyt, który przerwie i odmieni dopiero pierwsze światło dnia. Trans-opera , łącząca elementy rocka, jazzu i techno, zachwyca i uwodzi, świetnie zaśpiewana, rewelacyjna choreograficznie i porażająca energią młodych wykonawców. Jest to skrócona wersja spektaklu, którego prapremiera miała miejsce w gdyńskim Teatrze Muzycznym w 2001 r. Wojciech Kościelniak zrealizował „Sen Nocy Letniej” w tej wersji również w Krakowie.
reżyseria: Wojciech Kościelniak
tłumaczenie: Konstanty Ildefons Gałczyński
scenografia: Grzegorz Policiński
choreografia: Janusz Skubaczkowski
muzyka: Leszek Możdżer
kostiumy: Katarzyna Adamczak
Obsada: Barbara Kurdej, Anna Mierzwa, Jagoda Stach, Radosław Elis, Michał Kocurek (gośc.), Łukasz Mazurek, Aleksander Reznikow (gośc.), Krzysztof Żabka (gośc.), oraz raz tancerze: Iwona Drejem, Martyna Jagodyńska, Aleksandra Klimiuk, Agnieszka Muczyń, Marta Złotnikiewicz, Wojciech Łaba
KRYTYKA:
„Każdy sen się kiedyś kończy. Na szczęście przebudzenie nie zawsze bywa bolesne. Bohaterowie "Snu nocy letniej" - transopery Wojciecha Kościelniaka i Leszka Możdżera po przebudzeniu, kiedy stają pod drzwiami swojego macierzystego teatru, są zwyczajnie zdezorientowani.
Nie dziwię się. Za każdym razem po obejrzeniu "Snu nocy letniej" (a widziałem bardzo wiele realizacji) też jestem lekko zdezorientowany. To taka niesamowita komedia Szekspira, która ciągle nęci nie tylko ludzi teatru, ale i choreografów, filmowców kompozytorów... "Sen nocy letniej" uwiódł również Leszka Możdżera, pianistę i kompozytora jazzowego. Całe szczęście, że zamiast smooth jazzu, który wydaje się, że idealnie korespondowałby z dusznym klimatem letniej nocy, zaproponował ostry, nieco chłodny klimat bliski jassowi i transowi.
Mnie się ten zabieg kontrapunktu spodobał, zwłaszcza w drugiej części wieczoru, kiedy Możdżer łamie przyjęte z góry założenie i wprowadza aluzyjnie klimaty ostrego rocka, a niekiedy, wręcz na prawie cytatu, rosyjskie czastuszki, piosenki z krainy łagodności czy popowy duet. Nie wszystkie te zabiegi się sprawdzają na scenie, ale im dalej w las, tym robi się muzycznie i teatralnie lepiej...“
Stefan Drajewski, Polska Głos Wielkopolski
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl
