Bałtyk pokonał Elanę 2:1 (0:1) dzięki bramkom Pawła Króla (48-głową) po dośrodkowaniu Marcina Dettlaffa z rzutu rożnego i Dariusza Kudyby (54). Goście z Torunia, za którymi przyjechało 150 kibiców, prowadzili od 29 min, gdy do bramki strzeżonej przez Marcina Matysiaka (po raz pierwszy wiosną) trafił Paweł Mądrzejewski. W ogóle w I połowie mieliśmy pecha, bo z powodu kontuzji musiał zejść z boiska debiutujący w podstawowym składzie młodzieżowiec Damian Grembocki. Ozdobą spotkania był gol "Kudiego" (na zdjęciu) - wolej lewą nogą po wrzutce Wojciecha Musuły z prawej flanki (piłka odbiła się jeszcze od słupka).
Na ligowe zwycięstwo nad żółto-niebieskimi czekaliśmy od października 1999 r. (5:0 w III lidze). Od tamtej pory do dziś notowaliśmy po dwa remisy i porażki.
| FOTO
II Liga, grupa Zachód. 22. KOLEJKA: Zagłębie - Olimpia 1:1, Tychy - Miedź 3:2, Zawisza - Ruch 1:1, Polonia N.T. - Chojniczanka 0:0, Raków - Górnik 0:0, Nielba - Czarni 3:2, Jarota - Lechia (niedziela 16.00), pauzuje Tur.
Po wpadce w Zielonej Górze trener Jacek Grembocki dokonał czterech zmian w wyjściowej "11" (piąta była wymuszona czerwoną kartką i zawieszeniem na dwa mecze Michała Michałka, który notabene zdobywał gole w ostatnich dwóch grach z Elaną). Straciliśmy gola po koszmarnym błędzie Bartłomieja Granosika, który na środku boiska podał piłkę przeciwnikowi. Z tego wzięła się kontra, którą płaskim uderzeniem z 16 m zakończył Mądrzejewski. Zaczęliśmy się bać, że powtórzy się sytuacja równo sprzed roku (0:1 z Nielbą w Gdyni), ale wkrótce po zmianie stron goście zostali znokautowani - najpierw Król, w swoim stylu, wykorzystał błąd rywali (głównie bramkarza) przy dośrodkowaniu z kornera, a sześć minut później Kudyba zdobył jednego ze swoich najładniejszych goli w barwach SKS. Być może nawet najbardziej efektownego.
Czekaliśmy na ten sukces od listopada ub.r., więc radość jest ogromna. Nie po raz pierwszy w sezonie biało-niebiescy potrafili odwrócić losy gry i zejść z boiska jako zwycięzcy mimo że przeciwnik prowadził. Tak było w Zdzieszowicach i z Tychami w Gdyni. Bałtyk potrafi walczyć i, mimo słabego otwarcia wiosny, nie zamierzał odpuścić.