Piłkarze Bałtyku przegrali w Zielonej Górze 1:2 (0:1). Dla walczących o utrzymanie gospodarzy to dopiero drugie zwycięstwo w sezonie. Po Słubicach jesienią to kolejna wpadka biało-niebieskich na ścianie zachodniej. Lechia prowadziła po bramkach Rafała Duchnowskiego (34) i Mirosława Topolskiego (53). W 73 min, po dośrodkowaniu Michała Drzymały, kontaktowego gola strzelił Remigiusz Malicki (głową), ale na więcej nie było nas stać. Zwłaszcza, że od 41 min graliśmy w osłabieniu - czerwoną kartkę, za uderzenie przeciwnika, zobaczył Michał Michałek.
Wydarzenia na stadionie MOSiR przy ul. Sulechowskiej i na innych obiektach śledzimy na bieżąco. Własna nieporadność i wyniki rywali zepchnęły nas w tabeli na 10. miejsce, najniższe od początku rozgrywek. W Żaganiu, przy stanie 0:0, piłkarze Rakowa zmarnowali rzut karny, a w Legnicy... gospodarze (od 31 min Zawisza grał w "10"). Tyszanie sięgnęli po komplet punktów w Wałbrzychu dzięki bramce w doliczonym czasie.
BAŁTYK: Gostomski - Musuła (46 Dettlaff), Benkowski, Martyniuk, Król (58 Granosik) - Lilo (46 Drzymała), Lemanek Ż, Michałek Cz/41, ŁUCZAK (60 D. GREMBOCKI) - Kudyba Ż, MALICKI. Rezerwowi: MATYSIAK, Kiciński.
II Liga, grupa Zachód. 21. KOLEJKA: Ruch - Polonia N.T. 4:1, Tur - Nielba 1:2, Czarni - Raków 3:0, Olimpia - Jarota 3:1, Chojniczanka - Zagłębie 1:0, Miedź - Zawisza 1:0, Górnik - Tychy 1:2. Pauzuje Elana.
PRZED MECZEM. Boisko Lechii pokryte kałużami. W Zielonej Górze od rana padał deszcz, śniegu jest mniej niż w Trójmieście. Dobre i to, że przestało padać, ale wciąż jest pochmurno, 2 stopnie powyżej zera. Trudno będzie o grę atrakcyjną dla widzów. Skład gdynian, można rzec, standardowy. Nasz zespół zagra w niebieskich strojach. Kibiców nieco ponad setka, w tym kilku z Gdyni.
NA ŻYWO. Gra jest wyrównana, raczej szarpana, z delikatną przewagą SKS. W 34 min Maciej Gostomski dał się przelobować po uderzeniu zza pola karnego. Strzelał najskuteczniejszy z lechistów Rafał Duchnowski. Do tego momentu miejscowi nie potrafili zagrozić naszej bramce. Lechia gra bardzo ofiarnie, konsekwentnie blokuje dostęp do własnego pola karnego, przerywa akcje, wybija piłkę. W 41 min zawodnik gospodarzy sfaulował Michała Michałka, za co dostał żółtą kartkę. Niestety, w rewanżu nasz pomocnik pchnął rywala, na co sędzia Dariusz Orzechowski z Torunia zareagował w sposób łatwy do odgadnięcia - sięgnął po czerwony kartonik. Rzecz działa się w okolicach środka boiska... W drugiej połowie musimy rzucić na szalę wszystkie siły.
W trakcie przerwy Jacek Grembocki zdecydował się na dwie zmiany - na boisku pojawili się Michał Drzymała i Marcin Dettlaff, którzy wzmocnią II linię. W ataku, z powodu kontuzji, nie mamy pola manewru. Niestety, manewr nie przyniósł pożądanych efektów, wręcz przeciwnie - w 53 min Mirosław Topolski podwyższył prowadzenie zielonogórzan. Biegł z piłką prawie od środka boiska, mógł zagrywać do Duchnowskiego, lecz zdecydował się zakończyć akcję sam - zwodem oszukał naszych obrońców w polu karnym i pokonał z bliska Gostomskiego. Od tego momentu obserwujemy na boisku przebijanie piłki, a najczęstszym zdarzeniem są faule. Piłkarze Lechii twardo walczą o rehabilitację po 0:5 z Nielbą. Mimo to Michałowi Drzymale udało się precyzyjnie dośrodkować na głowę Remigiusza Malickiego i nadzieja wciąż się tli... Arbiter doliczył 180 sekund. Rywale kradną czas jak mogą. KONIEC