Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Wpadka w Zielonej Górze

Opublikowano: 26.03.2011r.

Kiepsko się wiedzie piłkarzom Bałtyku.

 

 

 

 

Piłkarze Bałtyku przegrali w Zielonej Górze 1:2 (0:1). Dla walczących o utrzymanie gospodarzy to dopiero drugie zwycięstwo w sezonie. Po Słubicach jesienią to kolejna wpadka biało-niebieskich na ścianie zachodniej. Lechia prowadziła po bramkach Rafała Duchnowskiego (34) i Mirosława Topolskiego (53). W 73 min, po dośrodkowaniu Michała Drzymały, kontaktowego gola strzelił Remigiusz Malicki (głową), ale na więcej nie było nas stać. Zwłaszcza, że od 41 min graliśmy w osłabieniu - czerwoną kartkę, za uderzenie przeciwnika, zobaczył Michał Michałek.

Wydarzenia na stadionie MOSiR przy ul. Sulechowskiej i na innych obiektach śledzimy na bieżąco. Własna nieporadność i wyniki rywali zepchnęły nas w tabeli na 10. miejsce, najniższe od początku rozgrywek. W Żaganiu, przy stanie 0:0, piłkarze Rakowa zmarnowali rzut karny, a w Legnicy... gospodarze (od 31 min Zawisza grał w "10"). Tyszanie sięgnęli po komplet punktów w Wałbrzychu dzięki bramce w doliczonym czasie.

BAŁTYK: Gostomski - Musuła (46 Dettlaff), Benkowski, Martyniuk, Król (58 Granosik) - Lilo (46 Drzymała), Lemanek Ż, Michałek Cz/41, ŁUCZAK (60 D. GREMBOCKI) - Kudyba Ż, MALICKI. Rezerwowi: MATYSIAK, Kiciński. 

II Liga, grupa Zachód. 21. KOLEJKA: Ruch - Polonia N.T. 4:1, Tur - Nielba 1:2, Czarni - Raków 3:0, Olimpia - Jarota 3:1, Chojniczanka - Zagłębie 1:0, Miedź - Zawisza 1:0, Górnik - Tychy 1:2. Pauzuje Elana.

PRZED MECZEM.    Boisko Lechii pokryte kałużami. W Zielonej Górze od rana padał deszcz, śniegu jest mniej niż w Trójmieście. Dobre i to, że przestało padać, ale wciąż jest pochmurno, 2 stopnie powyżej zera. Trudno będzie o grę atrakcyjną dla widzów. Skład gdynian, można rzec, standardowy. Nasz zespół zagra w niebieskich strojach. Kibiców nieco ponad setka, w tym kilku z Gdyni. 

NA ŻYWO.   Gra jest wyrównana, raczej szarpana, z delikatną przewagą SKS. W 34 min Maciej Gostomski dał się przelobować po uderzeniu zza pola karnego. Strzelał najskuteczniejszy z lechistów Rafał Duchnowski. Do tego momentu miejscowi nie potrafili zagrozić naszej bramce. Lechia gra bardzo ofiarnie, konsekwentnie blokuje dostęp do własnego pola karnego, przerywa akcje, wybija piłkę. W 41 min zawodnik gospodarzy sfaulował Michała Michałka, za co dostał żółtą kartkę. Niestety, w rewanżu nasz pomocnik pchnął rywala, na co sędzia Dariusz Orzechowski z Torunia zareagował w sposób łatwy do odgadnięcia - sięgnął po czerwony kartonik. Rzecz działa się w okolicach środka boiska... W drugiej połowie musimy rzucić na szalę wszystkie siły.

W trakcie przerwy Jacek Grembocki zdecydował się na dwie zmiany - na boisku pojawili się Michał Drzymała i Marcin Dettlaff, którzy wzmocnią II linię. W ataku, z powodu kontuzji, nie mamy pola manewru. Niestety, manewr nie przyniósł pożądanych efektów, wręcz przeciwnie - w 53 min Mirosław Topolski podwyższył prowadzenie zielonogórzan. Biegł z piłką prawie od środka boiska, mógł zagrywać do Duchnowskiego, lecz zdecydował się zakończyć akcję sam - zwodem oszukał naszych obrońców w polu karnym i pokonał z bliska Gostomskiego. Od tego momentu obserwujemy na boisku przebijanie piłki, a najczęstszym zdarzeniem są faule. Piłkarze Lechii twardo walczą o rehabilitację po 0:5 z Nielbą. Mimo to Michałowi Drzymale udało się precyzyjnie dośrodkować na głowę Remigiusza Malickiego i nadzieja wciąż się tli... Arbiter doliczył 180 sekund. Rywale kradną czas jak mogą. KONIEC


Za: Bałtyk Gdynia